Strony

niedziela, 29 października 2023

"Otwarte wody" Caleb Azumah Nelson


 

Opowieść o szalonej, przejmującej, niepohamowanej miłości to niekoniecznie mój temat. Ta historia ma jednak głębsze tło, ale po kolei. Dwoje młodych ludzi spotyka się na imprezie - on fotograf, ona tancerka. Ona jest dziewczyną jego kolegi, ale mimo to coś między nimi zaiskrzyło. Najpierw się przyjaźnią, coraz bardziej i coraz bliżej, ale czują opór przed przyznaniem się do tego, że czas pójść krok dalej. To gęsta narracja pełna emocji, przemyśleń, uczuć. O ile ten wątek przyjacielsko-miłosny mnie niespecjalnie interesował, to świetnie pokazana jest perspektywa życia osoby czarnej w Londynie. To ciągłe podchody i uważanie, bo nagle można stać się podejrzanym. Sam kolor skóry wystarcza, by nieprzerwanie być poddawanym rewizjom, kontrolom, wpadać w tarapaty.

Dla głównego bohatera oznacza to ciągłe życie w stresie, ciągłe pilnowanie, uważanie, podejrzliwość. Brak poczucia bezpieczeństwa i zadomowienia się w społeczeństwie, obcość. Ta perspektywa świetnie pokazuje mnie, osobie o białej skórze, z czym na co dzień w Europie zmaga się ktoś, kto nie wygląda jak reszta społeczeństwa.

Nelson wybrał dla swojej powieści narrację w drugiej osobie liczby pojedynczej, by zapewne osiągnąć ten głęboki emocjonalny efekt. Dotychczas nie przeszkadzała mi taka narracja, choć oczywiście zbyt częsta w prozie współczesnej nie jest. Moja znajoma od książek jednak na tę drugoosobową formę zawsze narzekała i teraz rozumiem czemu. Bardzo drażniła i irytowała mnie w tej powieści - utrudniała orientację i nie widzę żadnego uzasadnienia dla takiego wyboru. Teraz już rozumiem, dlaczego mojej znajomej taki styl przeszkadza. 

Otwarte wody to dobra proza, ciekawy nowy głos, z interesującym tłem - rodzina autora pochodzi z Ghany, ale niestety do mnie do końca nie trafia ani tematyka, ani kompozycja tej powieści.

Moja ocena: 4/6

Caleb Azumah Nelson, Otwarte wody, tł. Mariusz Gądek, 208 str., Wydawnictwo Drzazgi 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz