Wybór dość przypadkowy, choć nazwisko autorki od dawna przewijało mi się na liście zwanej potocznie: trzeba wypróbować. I faktycznie weszłam w tę prozę jak nóż w miękkie masło. Papużanka pisze przecież potoczyście, nie stroni od zaskakujących metafor, uwodzi zmysłem obserwacji i wydarzeniami, które mi, dziecku lat 70., są bardziej niż bliskie. Od pierwszej strony czułam ten vibe, echem odbijały mi się w uszach niektóre zdania i nawet jeśli nie podzielam wielu doświadczeń z narratorką, to czułam tę wspólnotę przeżyć, doświadczeń, odczuć, kierowanych do nas słów.
Można by sądzić, że to kolejna autofikcja o dorastaniu w PRL, na wsi, sielskiej i wesołej, w kwiatach, ziołach, malinach wsadzanych garściami w usta, czereśniach żartych do wyrzygu, dzikich zabawach na dworze bez nadzoru i bez żadnych zasad BHP. Można by, gdyby się nie czytało dalej. Bo z pozoru tak jest. Papużanka zaprawia jednak tę idyllę trującym kąkolem. Mimo że bohaterka idzie dopiero do klasy szóstej i jeszcze niewiele wie, to już do niej dotarło, że jest dzieckiem z gruntu złym, że jej matka do rodziny nie przynależy, że dziadek Antoni to bóg, a wieloletnie wiejskie zatargi są ważniejsze od spontanicznej zabawy z dzieciakami z sąsiedztwa. To wszystko się znosi, nawet niespecjalnie wyraża się zdumienie, choć jako dziecko można, bo przecież zdrowe wiejskie powietrze, owoce, warzywa, nie to co te bloki i mury.
Kąkol urzekł mnie językiem, bardzo różnorodnym, balansującym między opisem, wyliczanką, groteską, pamiętnikiem. Podobały mi się nietypowe metafory, giętkość, potoczystość. Doceniam bardzo, że autorka potrafiła z ogranej już przecież tematyki wyciągnąć coś nowego. W pozornej idylli tkwią zapracowane dzieciaki, zatargi, kłótnie, przejmujące milczenie jako wyraz niechęci i braku akceptacji. To ciekawy głos i pociągająca proza, warto, jak ja, wypróbować.
Moja ocena: 5/6
Zośka Papużanka, Kąkol, 320 str., Wydawnictwo Marginesy 2021.
Czytałam już o niej kilkukrotnie - może po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce. Jednak po Twojej notce mam ochotę po nią sięgnąć, bo mam poczucie, że w pewien przedziwny sposób wpisze się w moje gusta czytelnicze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia