Losy Finlandii w czasie drugiej wojny światowej nie były proste – początkowa współpraca z Niemcami zamieniła się w 1944 w zerwanie stosunków dyplomatycznych i przystąpienie do strony alianckiej. Dla głównych bohaterek tej powieści miało to poważne skutki. Każda z nich zaciągnęła się do pracy przy wojsku niemieckim – jako kucharki, sekretarki, pielęgniarki. Z różnych przyczyn opuściły swoje domy i ruszyły wraz z armią. Niektóre z nich znalazły wśród żołnierzy kochanków, niektóre zaszły w ciążę. Początkowo traktowane jako zwykłe kobiety pracujące zamieniają się w kolaborantki i niemieckie k..wy. Z końcem wojny Niemcy opuszczają Laponię, paląc wszystko, co napotkają. Po dotarciu do Norwegii okazuje się, że i ten kraj opuszczają, a kobiety zostają umieszczone w obozach jenieckich.
Ta niepewność ich losów jest trudna do zniesienia, kobiety lękają się o życie, podejrzewają, że zostaną zabite. Gdy zostają wywiezione na ciężarówkach spodziewają się najgorszego. Kierowca jednej z nich zawozi jednak pasażerki na granicę z Finlandią, oddaje ich paszporty i pozostawia samym sobie. Grupa kilku z nich wyrusza do domów pieszo. Kinnunen opisuje ich wędrówkę – bardzo uciążliwą. Najpierw kobiety idą przez pustkowia, w zimnie, bez odpowiedniej odzieży, bez jedzenia, bez pewności, że dojdą do celu. Stopniowo trafiają na powojenny krajobraz – zniszczone mosty i domy, spalone wsie, zaminowane drogi. Następnie spotykają ludzi, którzy najczęściej nie są przyjaźni. Ogolne głowy kobiet są najgorszą wizytówką, ale i ich sama obecność zaskakuje, bo w Laponii na razie są sami mężczyźni. Grupka więc zaczyna unikać spotkań, ale częściowo jest od nich zależna, bo to jedyna szansa na osuszenie, ogrzanie i zdobycie jedzenia.
To nie jest jednak tylko powieść o wędrówce. Kinnunen stworzył głębokie portrety psychologiczne każdej z bohaterek – rozważania na temat własnych losów, sprawczości, wyborów, a także przyczynienia się do wojennych zbrodni zaprzątają umysły kobiet podczas długiej wyprawy. Nie poznajemy zbyt wiele z ich przeszłości, to zaledwie fragmenty, urywki wspomnień, które pozwalają domyślać się, dlaczego opuściły swoje domy. Na pierwszy plan wysuwa się tu Irene, która wyrwała się z nieudanego małżeństwa i frustracji po tym, jak jedyny syn zerwał z rodzicami kontakty. Ale każda z bohaterek ma zupełnie inną motywację i przeszłość i każda wybierze inną drogę. Można by sądzić, że ciężkie przeżycia, mozolna wędrówka czy wspólnota doświadczeń połączą te kobiety na zawsze, ale nie, wojna nigdy nie łączy, zawsze dzieli. Wobec niej każdy jest samotny.
To bardzo ciekawa powieść, oszczędna w słowach, Kinnunen nie prezentuje łatwych odpowiedzi, nie ocenia, nie dopowiada – nakreśla za to prawdę trywialną, ale zawsze aktualną. Podczas wojny najbardziej cierpią najsłabsi, a po niej nigdy nie ma wygranych.
Moja ocena: 5/6
Tommi Kinnunen, Powiedziała, że nie żałuje, tł. Sebastian Musielak, 320 str., Wydawnictwo Poznańskie 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz