Spóźnione ale musi być - bez podsumowania nie da rady, przecież tak je lubię:)
Gdy zaczęłam rozmyślać nad moim książkowym rokiem, doszłam do wniosku, że nie był najlepszy. Potem zajrzałam do zeszytu, w którym notuję tytuły przeczytanych książek i zauważyłam, że poznałam wiele świetnych pozycji. Odczuwam jednak pewien niedosyt, bo przeczytałam tylko 65 książek, z czego dwóch nie dokończyłam. Sześć z nich nie doczekało się recenzji na tym blogu - za to moje opinie opublikowane zostały w Archipelagu. Sporo czasu przypadło na lekturę czasopism (gromadzonych dla mnie w Polsce Wysokich Obcasów i Dużych Formatów), sporo czasu zmarnowałam przed komputerem - chciałabym postanowić, by było go mniej, ale wiem, że to nierealne.
Zadowolona jestem jednak z rozmieszczenia moich lektur, poznałam prozę pięciu nowych krajów, czyli nadal pracuję nad moim założeniem poznawania jak najwięcej nowych światów literackich. Popatrzcie sami:
Polska - 9
Niemcy - 8
Węgry - 7
Islandia - 6
Japonia - 6
USA - 6
Szwecja - 4
Francja - 2
Po jednej książce przczytałam z Angoli, Włoch, Szwajcarii, Sudanu, Turcji, Finlandii, Belgii, Hiszpanii, Albanii, Wielkiej Brytanii, Portugalii, Wybrzeża Kości Słoniowej, Filipin, Rosji, Irlandii, Danii i Czech.
W sumie odwiedziłam 25 różnych krajów. Muszę stwierdzić, że i w tym roku nie przeczytałam ani jednej książki z Ameryki Południowej - zdecydowanie muszę to zmienić! Planowałam poznać koniecznie literaturę filipińską i wreszcie mi się to udało, dzięki rewelacyjnemu "Illustrado" Miguela Syjuco. Kilka razy zajrzałam także do Afryki - tak jak planowałam.
Nadal czytam głównie książki napisane przez mężczyzn, autorkami tylko 28 pozycji były kobiety.
Aż 37 książek przeczytałam po polsku, czyli więcej niż połowę.
W tym roku wzięłam udział w wielu wyzwaniach - starałam się wywiązywać z nich w miarę możliwości, ale przez sporą ich ilość zaczęłam tracić orientację na jakim etapie w danym wyzwaniu jestem. Tak więc w 2012 roku planuję pozostać przy moich prywatnych wyzwaniach: czytania noblistów, zapełniania literackiej mapy świata oraz kompletowania laureatów Nike i Deutscher Buchpreis. Planuję także zaproszenie was do jednego-dwóch bezterminowych wyzwań ale jeszcze muszę pomyśleć nad koncepcją.
Tradycyjnie chciałam zwrócić uwagę na 10 książek, które najbardziej mnie poruszyły (kolejność przypadkowa):
"Submarino" Jonas T. Bengtsson
Jeśli miałabym wskazać jedną książkę, która najbardziej mnie poruszyła i zaskoczyła, to mój wybór padłby na "Submarino" Bengtssona. Jednak polecam wam gorąco każdą z wymienionych przeze mnie pozycji, w przypadku Magdy Szabó właściwie każdą jej książkę.
W zeszłym roku cieszyłam się z 87 obserwatorów, w tym roku jest was już 166! Nie bardzo radzę sobie ze statystykami w nowym wyglądzie blogera, ale z tego, co widzę, mam sporo czytelników z wielu stron świata - dziękuj ę wam za każdy komentarz, każde dobre słowo, czas, który poświęcacie na czytanie moich wpisów!
Życzę wam i sobie wielu mądrych lektur w tym roku!
Podobne wrażenia z Submarino na czytankach anki http://czytankianki.blogspot.com/2012/01/gebokie-zanurzenie.html
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:).
Wiesz, ja myslę, że nie tyle ważna jest ilość, co jakość. Dlatego, jeśli udało ci się dokonać tylu ciekawych odkryć to rok mozna zaliczyć do udanych. Też odkryłam Szabo i bardzo mi się to odkrycie podoba.
OdpowiedzUsuńIzo dziękuję za linka, już się u Ani wypowiedziałam.
OdpowiedzUsuńGuciamal zdecydowanie, moje pierwsze odczucia były pozorne.