środa, 11 stycznia 2012

Podsumowanie roku 2011

Spóźnione ale musi być - bez podsumowania nie da rady, przecież tak je lubię:) 
Gdy zaczęłam rozmyślać nad moim książkowym rokiem, doszłam do wniosku, że nie był najlepszy. Potem zajrzałam do zeszytu, w którym notuję tytuły przeczytanych książek i zauważyłam, że poznałam wiele świetnych pozycji. Odczuwam jednak pewien niedosyt, bo przeczytałam tylko 65 książek, z czego dwóch nie dokończyłam. Sześć z nich nie doczekało się recenzji na tym blogu - za to moje opinie opublikowane zostały w Archipelagu. Sporo czasu przypadło na lekturę czasopism (gromadzonych dla mnie w Polsce Wysokich Obcasów i Dużych Formatów), sporo czasu zmarnowałam przed komputerem - chciałabym postanowić, by było go mniej, ale wiem, że to nierealne.

Zadowolona jestem jednak z rozmieszczenia moich lektur, poznałam prozę pięciu nowych krajów, czyli nadal pracuję nad moim założeniem poznawania jak najwięcej nowych światów literackich. Popatrzcie sami:

Polska - 9
Niemcy - 8
Węgry - 7
Islandia - 6
Japonia - 6
USA - 6
Szwecja - 4
Francja - 2
Po jednej książce przczytałam z Angoli, Włoch, Szwajcarii, Sudanu, Turcji, Finlandii, Belgii, Hiszpanii, Albanii, Wielkiej Brytanii, Portugalii, Wybrzeża Kości Słoniowej, Filipin, Rosji, Irlandii, Danii i Czech. 
W sumie odwiedziłam 25 różnych krajów. Muszę stwierdzić, że i w tym roku nie przeczytałam ani jednej książki z Ameryki Południowej - zdecydowanie muszę to zmienić! Planowałam poznać koniecznie literaturę filipińską i wreszcie mi się to udało, dzięki rewelacyjnemu "Illustrado" Miguela Syjuco. Kilka razy zajrzałam także do Afryki - tak jak planowałam.

Nadal czytam głównie książki napisane przez mężczyzn, autorkami tylko 28 pozycji były kobiety. 

Aż 37 książek przeczytałam po polsku, czyli więcej niż połowę.

W tym roku wzięłam udział w wielu wyzwaniach - starałam się wywiązywać z nich w miarę możliwości, ale przez sporą ich ilość zaczęłam tracić orientację na jakim etapie w danym wyzwaniu jestem. Tak więc w 2012 roku planuję pozostać przy moich prywatnych wyzwaniach: czytania noblistów, zapełniania literackiej mapy świata oraz kompletowania laureatów Nike i Deutscher Buchpreis. Planuję także zaproszenie was do jednego-dwóch bezterminowych wyzwań ale jeszcze muszę pomyśleć nad koncepcją. 

Tradycyjnie chciałam zwrócić uwagę na 10 książek, które najbardziej mnie poruszyły (kolejność przypadkowa):

"Submarino" Jonas T. Bengtsson

Jeśli miałabym wskazać jedną książkę, która najbardziej mnie poruszyła i zaskoczyła, to mój wybór padłby na "Submarino" Bengtssona. Jednak polecam wam gorąco każdą z wymienionych przeze mnie pozycji, w przypadku Magdy Szabó właściwie każdą jej książkę.

W zeszłym roku cieszyłam się z 87 obserwatorów, w tym roku jest was już 166! Nie bardzo radzę sobie ze statystykami w nowym wyglądzie blogera, ale z tego, co widzę, mam sporo czytelników z wielu stron świata - dziękuj ę wam za każdy komentarz, każde dobre słowo, czas, który poświęcacie na czytanie moich wpisów! 

Życzę wam i sobie wielu mądrych lektur w tym roku!

3 komentarze:

  1. Podobne wrażenia z Submarino na czytankach anki http://czytankianki.blogspot.com/2012/01/gebokie-zanurzenie.html
    Pozdrowienia:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ja myslę, że nie tyle ważna jest ilość, co jakość. Dlatego, jeśli udało ci się dokonać tylu ciekawych odkryć to rok mozna zaliczyć do udanych. Też odkryłam Szabo i bardzo mi się to odkrycie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Izo dziękuję za linka, już się u Ani wypowiedziałam.

    Guciamal zdecydowanie, moje pierwsze odczucia były pozorne.

    OdpowiedzUsuń