niedziela, 31 sierpnia 2014

Stosikowe losowanie 9/14 - pary

ZwL wybiera numer książki dla Karto_flanej (w stosie 135 książek) - 66
Karto_flana wybiera numer książki dla Anny (w stosie 15 książek) - 6
Anna wybiera numer książki dla Marianny (w stosie 113 książek) - 13
Marianna wybiera numer książki dla Gucimal (w stosie 135 książek) - 111
Guciamal wybiera numer książki dla JoannyCośtam (w stosie 12 książek) - 7
JoannaCośtam wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 135 książek) - 2
Maniaczytania wybiera numer książki dla ZwL (w stosie 770 książek) - 14

Statystyka sierpień

Przeczytane książki: 5

Ilość stron: 1147

Książki w ramach wyzwania projekt nobliści: 0
Książki w ramach wyzwania południowoamerykańskiego: 0
Książki w ramach wyzwania Czytamy Zolę: 0



Najlepsza książka: "Poradnik domowy kilera" Halgrímur Helgason

Ilość książek w stosie: 163

I znowu jeszcze jedna psychologiczna książka dodatkowo.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Stosikowe losowanie 9/14


Zapraszam do zgłaszania się do rundy wrześniowej! Pary rozlosuję 1 września, czas na przeczytanie książek mamy każdorazowo do końca miesiąca.

Dla przypomnienia zasady:

1. Celem zabawy jest zmniejszenie liczby książek w stosie.

2. Uczestnicy dobierani są losowo w pary i wybierają numer książki dla partnera.

3. Wylosowaną książkę należy przeczytać do końca miesiąca.

4. Mile widziana jest recenzja, do której link należy zamieścić na moim blogu.

5. Podsumowanie losowania wraz z linkami znajduje się w zakładkach z boku strony.

6. Jeśli wylosowana książka jest kolejną z cyklu, można przeczytać pierwszy tom.

Serdecznie zapraszam do zabawy i czekam na zgłoszenia wraz z podaniem liczby książek w stosie.

czwartek, 21 sierpnia 2014

"Poradnik domowy kilera" Hallgrímur Helgason




Ależ to fantastycznie odprężająca książka. Nie wiem jak się stało, że dotąd nie przeczytałam żadnej powieści Hallgrímura. Wreszcie postanowiłam to zmienić i sięgnęłam po prostu po pierwszą z brzegu i zachwyciłam się humorem i sarkazmem Islandczyka. 

Tomislav Boksic jest z zawodu kilerem, mieszka w Nowym Jorku i pracuje na zlecenie chorwackiej mafii. I pewnie nadal wiódłby dostatnie życie u boku swojej dziewczyny Munity, gdyby przez pomyłkę nie zabił agenta FBI. Mafia snuje misterny plan ucieczki Toxica (bo taką ksywkę ma Tomislav) do Zagrzebia, załatwiając mu paszport i nową tożsamość. Niestety plan się sypie już na lotnisku i gangster ląduje w Islandii jako telewizyjny kaznodzieja, który odwiedza swoich fanów i kolegów po fachu.

Pękałam ze śmiechu, gdy czytałam przemyślenia Toxica o Islandii i jej mieszkańcach czy o sposobie w jaki wymawia ich imiona oraz jak wczuwa się w rolę nawiedzonego kaznodziei. By w pełni zrozumieć dowcip autora, dobrze jest znać choć trochę realia islandzkie i język. Hallgrímur nie śmieje się tylko ze swoich krajan, obrywa się też włoskiej mafii, Chorwatom, a także Polakom.

Poradnik domowy killera to jednak nie tylko slapstick i sarkazm, między wierszami wyłania się rozpaczliwa niemoc wobec wojny. To bałkański konflikt naznaczył Toxica i uczynił z niego maszynę do zabijania. To traumatyczne przeżycia ścigają go w snach i czynią bezsilnym.

Świetna lektura, polecam!

Moja ocena: 5/6

Hallgrímur Helgason, Zehn Tipps, das Morden zu beenden und mit dem Abwasch zu beginnen, tł. Kristof Magnusson, 271 str., Tropen Verlag 2009.

środa, 20 sierpnia 2014

"Der Arztroman" Kristof Magnusson


Nie wiem jak to możliwe, że dotąd nie przeczytałam ani jednej powieści Magnussona, znam jedynie jego, skądinąd świetne, tłumaczenia z islandzkiego. Moje zamiłowanie do szeroko pojętej tematyki lekarskiej i okazja do przeczytania tej nowości na niemieckim rynku (od dziś można ją dostać w księgarniach) skusiły mnie do połowicznie satysfakcjonującej lektury.

U Magnussona nie ma fajerwerków i niezwykłych zwrotów akcji, jest za to zwykłe życie. Życie Anity Cornelius, lekarki, która pracuje w pogotowiu ratunkowym i wraz z ratownikiem medycznym Maikiem tworzy swoisty dream team. Praca odgrywa w życiu Anity ogromną rolę, a stała się jeszcze ważniejsza po rozstaniu z mężem. Adriana poznała w trakcie studiów medycznych w Lubece - oboje pracują w tym samym szpitalu na berlińskim Kreuzbergu. Ich małżeństwo stało się nudne i rutynowe, gdy więc pełna energii Heidi zarzuciła haczyk na Adriana, Anita ustąpiła jej, nie bez ulgi, miejsca. Nieuregulowany czas pracy Anity był najważniejszym argumentem przy wyborze miejsca zamieszkania ich nastoletniego syna. Lukas mieszka z ojcem i jego partnerką, która ma coraz większy wpływ na chłopca.

Heidi, w przeciwieństwie do Anity, błyszczy pełnym sukcesu perfekcjonizmem. Jako autorka poradników o wychowaniu dzieci zrobiła błyskotliwą karierę, jej mieszkanie i życie jest bez skazy, a plany na przyszłość sprecyzowane i konsekwentnie realizowane. Anita natomiast jest perfekcyjna tylko  wtedy, gdy ratuje życie. I to powinno jej wystarczyć. Ona jednak miota się między byłym mężem, pracą i nowo poznanym mężczyzną, próbuje naprawiać i niszczy, próbuje zachować spokój i wpada w gniew. 

Muszę przyznać, że nie całkiem przekonała mnie postać Anity. Jej rezygnacja w stosunku do wpływu na wychowanie syna, jej postawa wobec byłego męża oraz Maika wydają mi się być mało realistyczne. 
Także inne postaci wypadają blado - Adrian rozmywa się w tle, nowy partner Anity otrzymuje wprawdzie wyrazisty opis ale także rozmywa się z każdą stroną. Jedynie Maik - homoseksualista, który ma ambitne cele zawodowe i bardzo zdrowe podejście do życia - przekonał mnie. Zachowanie Anity przypomina bardziej rozhisteryzowaną nastolatkę niż kobietę koło czterdziestki - widzę tutaj dużo większy potencjał dla autora.

Co więc podobało mi się w powieści Magnussona? Berlin, opis pracy Anity i przewrotny tytuł. Każdy wyjazd karetką to opis wycinka życia innej osoby - autor tworzy miniatury, krótkie opowiadania. Sposób w jaki Anita skanuje wzrokiem obce mieszkania, wyciąga wnioski co do życia pacjentów oraz możliwie najlepszego sposobu ich ratowania to najmocniejsze elementy tej książki. I oczywiście Berlin widziany oczyma ratownika i lekarki, Berlin nocą i za dnia, znane mi ulice i miejsca. Mogłabym o nim czytać i czytać. Tak samo jak o sposobie pracy ratowników, Magnusson nie szczędzi fachowego słownictwa, przemyca w powieści istotne detale, dotyczące ich pracy - czyli to, co lubię!

Moja ocena: 4,5/6

Kristof Magnusson, Der Arztroman, 320 str., Verlag Antje Kunstmann 2014.

wtorek, 19 sierpnia 2014

"Toksyna" Zyta Tomecka-Czarnotta



Toksyna już dobrą chwilę czekała na swoją kolej. Na szczęście stosikowe losowanie zmiłowało się nad nią, a ja z ogromną chęcią sięgnęłam po tę książkę. Nie ukrywam, że nigdy w życiu bym jej nie kupiła, gdybym nie znała z lat szkolnych autorki. Ten fakt z pewnością uczynił tę pozycję szczególnie dla mnie interesującą. Po książce Ady, to już druga znajoma mi osoba, która publikuje.

Powieść Zyty jest formą autoterapii - opowiadając swoje życie, autorka poszukuje klucza do swoich problemów i upadków. Zyta zręcznie prowadzi przez przeżycia swojej alter ego - unika chronologicznej, linearnej narracji - często wraca do swoich przeżyć z dzieciństwa, powraca do wydarzeń - nie tracąc jednak wątku i nie utrudniając czytelnikowi podążania za nią.

Nie ulega wątpliwości, że życie bohaterki nie było usłane różami, ciągła walka o byt, o siebie i o godne życie, upadki i spektakularne narodziny niczym feniks z popiołów, praca do utraty sił, kolejny zły wybór i nowa szansa. Autorka nie ukrywa, że pisze o sobie, zakładam jednak, że licentia poetica pozwala jej na swobodę w interpretacji własnego życiorysu i nie interpretuję tej powieści jako spowiedzi z jej życia. 

Książkę Zyty odbieram jako sposób na odkrycie swojego ja, to wyboista ścieżka do rozpoznania własnych problemów, do wyjścia z depresji i ułożenia sobie życia na nowo. Toksyna autorki jest inna niż moja, ale rozumiem jej drogę, rozumiem jej rozterki i rozumiem trudny proces dojrzewania do akceptacji samej siebie. Równocześnie podziwiam za szczerość i siłę do zmian. Swoją książką niewątpliwie zachęca do własnych przemyśleń i wędrówki wgłąb siebie.

Toksynę przeczytałam bardzo szybko, pióro autorki jest lekkie i sprawne, ale niestety nie udało się jej uniknąć językowych potknięć i niezgrabności. Myślę, że książce przydałaby się dobra redakcja, wprowadzenie skrótów, zwłaszcza w przypadku opisów podróży i miałaby szansę na stanie się całkiem niezłą pozycją.

Nie żałuję czasu poświęconego na lekturę tej książki i zachęcam was do odszukania własnej toksyny.

Moja ocena: 4/6

Zyta Tomecka-Czarnotta, Toksyna, 342 str., Wydawnictwo Poligraf 2012.

"Castorp" Paweł Huelle



Czarodziejską górę przeczytałam jeszcze na studiach i już wtedy nie zapałałam sympatią do Hansa Castorpa. Proza Pawła Huelle uwiodła mnie jednak na tyle, by sięgnąć po jego powieść, w której dopowiada losy Castorpa. Z dzieła Manna wiemy, że młody Hans studiował budowę okrętów przez cztery semestry w dalekim Gdańsku. To miasto odgrywa ogromną rolę w książkach Polaka, więc ta krótka informacja z Cyarodziejskiej góry stała się przyczynkiem do powstania osobnej powieści.

Castorp do dystyngowany młody człowiek, który wyrusza do dalekiego miasta na studia. Opiekujący się młodzieńcem wuj zaskoczony jest wyborem Hansa ale nie ingeruje w jego plany. Ten zaś wyrusza do Gdańska statkiem, by już w trakcie podróży rozpocząć przygotowania do studiów. Hans stopniowo integruje się w mieście i w szkole - nie tracąc swojego wyniosłego stylu bycia, nie rezygnując z przyzwyczajeń i zasad. Do odstępstwa od nich prowokuje go dopiero niezwykła przygoda. Młody mężczyzna odbywa wycieczkę do Sopotu, gdzie obserwuje najwyraźniej zakochaną w sobie parę. Ich sposób bycia skłania go do przypuszczeń, że to miłość zakazana, ukrywana. Castorp zakochuje się w nieznanej kobiecie, jak się potem okazuje - polskiej szlachciance Wandzie Pileckiej. Kolejne tygodnie poświęca na zdobywanie informacji o kobiecie, zmienia swój styl życia i podporządkowuje go owej miłostce. 

Ta opowieść jest jednak dla autora przyczynkiem do opisania Gdańska i jego mieszkańców z początku XX wieku. Bardzo pociąga mnie perspektywa, z jakiej pisze Huelle - wszak to polski autor szkicuje życie Niemców w niemieckim mieście. To pełen nostalgii i zaskakujących szczegółów opis, który całkowicie przeniósł mnie w ówczesne czasy. Zatapianie się w gdańskiej atmosferze wysunęło się podczas lektury na pierwszy plan zupełnie spychając w tło losy Hansa. Liczne odwołania do innych dzieł literackich są dla mnie ukoronowaniem tej powieści.
Ze względu na antypatyczną postać Castorpa, mogę ocenić tę książkę na:

Moja ocena: 4/6

Paweł Huelle, Castorp, 214 str., Wydawnictwo Znak 2009.

piątek, 1 sierpnia 2014

Stosikowe losowanie 8/14 - pary


Maniaczytania wybiera numer książki dla ZwL (w stosie 763 książki) - 16
ZwL wybiera numer książki dla Karto_flanej (w stosie 128 książek) - 87
Karto_flana wybiera numer książki dla Anne18 (w stosie 10 książek) - 
Anne18 wybiera numer książki dla Gucimal (w stosie 122 książek) - 8
Guciamal wybiera numer książki dla Joanny Cośtam (w stosie 34 książki) - 47
Joanna Cośtam wybiera numer książki dla Paidei (w stosie 74 książki) - 32
Paideia wybiera numer książki dla Anny (w stosie 135 książek) - 84
Anna wybiera numer książki dla Marianny (w stosie 114 książek) - 75
Marianna wybiera numer książki dla Izy (w stosie 120 książek) - 28
Iza wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 135 książek) - 120