Ten zachwalany kryminał niestety zupełnie nie trafił w mój gust. Mariusz Zielke wprawdzie stworzył świetne postaci, zadbał o dobrą intrygę głęboko osadzoną w polskiej rzeczywistości, ale problem w tym, że nie miałam zupełnie ochoty zagłębiać się w powiązania polityczno-finansowo. Odrzuca mnie od tych wszystkich gierek, kombinacji, spekulacji, nie mogłam zapamiętać kto z kim, co kombinuje, na jakiej bazie i w jakiej instytucji. Przeczytałam więc te książkę do końca tylko dla fragmentów dotyczących samego śledztwa zarówno dziennikarskiego jak i policyjnego, jak i samych postaci.
Jakub Zimny jest dziennikarzem, który trafia na grubą aferę, w którą zamieszani są pracownicy Komisji Nadzoru Finansowego, krakowskiego domu aukcyjnego, politycy i znani przedsiębiorcy. Wydawałoby się, że to świetny temat, dziennikarska bomba, ale publikacje są odgórnie blokowane, informacje w mediach usuwane i ktoś specjalnie działa w celu wyciszenia sprawy. Tymczasem w Krakowie zostaje zamordowana księgowa domu aukcyjnego, która szantażowała właścicieli tajnymi dokumentami. Morderstwo przypomina modus operandi słynnego krakowskiego mordercy seryjnego. Gdy z Zimny kontaktuje się młoda prokuratorka, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej.
Kryminał Zielkego zaskakuje mnogością wątków, autor świetnie panuje nad narracją, łączy pozornie odległe i nie zapomina o szczegółach, równocześnie kreując ciekawe postaci - nie tylko prokuratorki, dziennikarza i policjanta, ale także przedsiębiorców, polityków, finansistów. Gdyby nie ten stricte finansowo-korupcyjny temat, nie mogłabym się oderwać od lektury.
Moja ocena: 3/6
Mariusz Zielke, Wyrok, 398 str., NGI 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz