Strony

wtorek, 24 października 2023

"Medgidia, miasto u kresu" Cristian Teodorescu

 


Stefanek Teodorescu wygrał przetarg na prowadzenie przydworcowej restauracji w Medgidii - małym miasteczku w południowo-wschodniej Rumunii. Medgidia to tygiel kulturowy, językowy i religijny. Mieszkają tu Rumunii, Turcy, Tatarzy, chrześcijanie i muzułmanie, zwolennicy prawicy i lewicy, ludzie prawi i kombinatorzy. W tym mikrokosmosie dzieje się wszystko - są spory i kłótnie, miłość i nienawiść, życie i śmierć. Oprócz Stefanka mamy bliższą styczność z jego żoną Virginicą, kelnerem Januszkiem, majorem Scipionem, licznymi dziwkami, żydowską lekarką Leą, sędzią, legionami, Niemcami i Rosjanami.

Wchodzimy bowiem w życie Medgigii w okresie II wojny światowej. Postawę Rumunii świetnie odzwierciedlają układy w miasteczku. Bo najpierw kraj trzymał z Niemcami, a potem trzeba było zmienić front na rosyjski, a co za tym idzie klientów i sojuszników na mieście. 

Teodorescu stworzył powieść nietypową. Poszczególne rozdziały to króciutkie impresje, na jedną-dwie minuty czytania. Nie można ich nawet określić jako opowiadania, bo to dosłownie bardzo krótkie scenki. Z tych niewielkich, czasem melancholijnych, a czasem wesołych opowiastek autor skleja bardzo nostalgiczny obraz życia w Medgidii. To fascynujące świadectwo minionych czasów ukazujące sposób myślenia i rozumowania mieszkańców, ich powiązania i relacje. W swoim wydźwięku powieść Teodorescu często przypominała prozę czeską - nieco absurdalną, ciepłą, dowcipną, ale i mądrą. 

Ta powieść nie wskoczy na listę moich ulubionych. Ta forma, owszem lekka w lekturze, okazała się być dla mnie dość trudna w całościowych odbiorze. Postaci zjawiają się i znikają, niektóre nie wracają nigdy, inne przewijają się przez niemal wszystkie rozdziały - trudno było mi tu zachować rozeznanie i przywiązać się do któregoś z bohaterów. Wyobrażam sobie jednak, że to wspaniała lektura dla osób znających miasteczko, jego okolice, historię. 

Moja ocena: 4/6

Cristian Teodorescu, Medgidia, miasto u kresu, tł. Radosława Janowska-Lascar, 316 str., Wydawnictwo Amaltea 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz