Strony
czwartek, 31 sierpnia 2023
"Nie opuszczaj mnie" Kazuo Ishiguro
środa, 30 sierpnia 2023
"Czy muszę odchodzić" Yiyun Li
poniedziałek, 28 sierpnia 2023
"Rdza" Jakub Małecki
czwartek, 24 sierpnia 2023
"Kraina miłości i zatracania" Tiphanie Yanique
wtorek, 22 sierpnia 2023
"Cudze słowa" Wit Szostak
piątek, 11 sierpnia 2023
"W pobliżu dzikiego serca" Clarice Lispector
Bardzo cieszyłam się na moje pierwsze spotkanie z Lispector - ze względu na jej pochodzenie i historię życiową, na famę, jaką otoczone są jej książki, ale także ze względu na Brazylię. Równie bardzo chciałam, żeby proza Brazylijki mi się spodobała, żeby mnie porwała i trafiła do serca. Jak się pewnie nietrudno domyślić, tak się nie stało. Co gorsza, zupełnie, ale to zupełnie, mnie nie przekonała. Do tego stopnia, że nie jestem nawet w stanie napisać, o czym jest. Owszem, zrozumiałam, kto jest bohaterami, o co mniej więcej chodzi (miłość, poszukiwanie siebie, wychowanie), ale tylko tyle.
W pobliżu dzikiego serca to strumień świadomości, pełen egzaltowanych zdań, spektakularnych metafor i porównań, który jednak nie jest nastawiony na jakikolwiek dialog z czytelniczką. Lispector nie sprawia wrażenia, że chce cokolwiek przekazać. Jej głównym celem wydaje się być chęć wyrażenia siebie bez próby nawiązania dialogu. Takie prawo autorki, ale tym sposobem nie ma szansy na recepcję, odbiór, zrozumienie i po spotkaniu Zamorskiego Klubu Czytelniczego wiem, że nie jestem w tym odczuciu odosobniona.
Trudno mi coś więcej napisać o książce, której lektura była przesuwaniem oczu po literach nie składających się w jakikolwiek sens. Jedyna refleksja jaka mnie naszła to pytanie - dlaczego ta powieść była taka sensacją w latach 40.? Czy wtedy czytelnicy odczytywali ją inaczej, jak odbierali jej nieprzystępność? Rozumiem, że Lispector poruszyła tematy, które dla kobiet były tabu, ale jeśli są one pokazane w tak trudny w odbiorze sposób, dziwi mnie tak rzekomo szeroka recepcja.
Posłowie tłumacza jest tu więc nieocenione - pozwala zrozumieć choć trochę tę prozę oraz nakreśla jej kontekst. Praca nad tą książką musiała być wyzwaniem!
Moja ocena: 2/6
Clarice Lispector, W pobliżu dzikiego serca, tł. Gabriel Borowski, 240 str., Wydawnictwo Filtry 2023.
czwartek, 10 sierpnia 2023
"To przez ten wiatr" Jakub Nowak
poniedziałek, 7 sierpnia 2023
"Szczęśliwy jak łosoś. O Norwegii i Norwegach" Anna Kurek
Bardzo chętnie sięgam po książki pisane przez osoby mieszkające w innych krajach. Taka osobista perspektywa często jest inna od reporterskiej, prywatna, zaskakująca. Anna Kurek to pasjonatka Norwegii, jej miłość do tego państwa zaczęła się od nauki języka, a zakończyła zamieszkaniem w kraju marzeń.
Autorka opisuje Norwegię, uwzględniając wiele aspektów - samych Norwegów oraz Norweżki i jak je widzą postronni, język, sposób spędzania wolnego czasu, nastawienie do pracy, urlop, kulinaria, historię, związek ze Szwecją i innymi krajami nordyckimi. To osobiste spostrzeżenia poparte cytatami z innych książek o tym kraju, rozmowami z Norwegami i Norweżkami i własnymi przemyśleniami. Kurek pisze lekko, czasem dowcipnie, czasem poważnie, ale unika głębszej konfrontacji. To nie jest książka, dzięki której czytelniczka ma szansę zgłębić norweskie problemy, to zaledwie liźnięcie, dawka informacji dobra dla kogoś, kto chce odrobinę poznać ten kraj przed urlopem.
Kurek nie ma odwagi perorować wyroków, oceniać, krytykować - bardzo często wycofuje się, podkreślając, że dana diagnoza to tylko jej zdanie, subiektywne i być może mylne. Boi się także głębszych diagnoz, choćby na temat słynnego odbierania dzieci przez norweskie urzędy. Ten temat ucina w podobny sposób, wycofując się szybko z rozważań. Mnie najbardziej ciekawił rozdział o języku, bo to dość zagmatwany temat i tu Kurek stara się wyjaśnić tło historyczne, ale ponownie ucieka przed rzeczywistością. Zabrakło mi informacji, w którym z języków prowadzone są lekcje, publikowane książki czy gazety. Nie dowiedziałam się, co sądzą o tym sami mieszkańcy, jak sobie radzą cudzoziemcy.
Szczęśliwy jak łosoś na pewno nie zaspokoi odrobinę bardziej wymagającej czytelniczki, co więcej może nawet sfrustrować, gdy oczekiwała pogłębionej analizy. To książka dla bardzo początkujących, dla osób, które chcą się pobieżnie przygotować do urlopu w tym kraju lub potrzebują skondensowanej dawki informacji. Dla mie spore rozczarowanie.
Moja ocena: 3/6
Anna Kurek, Szczęśliwy jak łosoś. O Norwegii i Norwegach, 309 str., Wydawnictwo Poznańskie 2018.
piątek, 4 sierpnia 2023
Statystyka lipiec 2023
czwartek, 3 sierpnia 2023
"Chamstwo" Kacper Pobłocki
Chamstwo to opowieść o chłopach pańszczyźnianych i o Polsce szlachecko-chłopskiej, która nakreśla ten temat z wielu perspektyw. Autor, Kacper Pobłocki, to antropolog, wykładowca akademicki i w swojej książce bazuje na swoich badaniach naukowych, interpretując je pod tezę. Tą tezą jest pogląd, że pańszczyzna była polską wersją niewolnictwa, pokłosiem patriarchatu i ostoją agresji i brutalności. To nie jest zła teza, jestem świadoma, że życie na polskiej wsi nie wyglądało jak w wesołych przyśpiewkach, a raczej było katorżniczą pracą dzień w dzień, poddaństwem, cierpieniem. Zdaję sobie sprawę, że na porządku dziennym było bicie, gwałt, karanie, choroby, przedwczesna śmierć, brak wsparcia, higieny, edukacji. Dla mnie nie są to informacje odkrywcze, ale z ciekawością dowiedziałam się, jak Pobłocki umieszcza je w kontekście i pogłębia.
Ta książka to ogromne źródło informacji, tekstów źródłowych, wspomnień, przyśpiewek ludowych, cytatów. Pobłocki wykonał ogromną pracę badawczą, ale nie udało mu się uniknąć pewnego chaosu w przedstawianiu uzyskanych informacji, a także powtarzalności. Mniej więcej w połowie książki miałam poczucie, że czytam o tym samym i że już dawno zrozumiałam zamysł autora, a w odbiór książki wkradła się nuda. Zresztą ta temat nie leży w kręgu moich ścisłych zainteresowań, by czytać o nim aż tyle. Sięgnęłam po tę książkę, bo nie wpadłam w ostatnio popularny trend chłopsko-wiejski, więc miałam chęć dowiedzieć się czegoś nowego. I właśnie w tym ostatnim pies pogrzebany - o ile na początku nowością powiało podejście i perspektywa autora, to ten koncept szybko się zużył.
Chamstwo to książka dla pasjonatów tematu, którzy chętnie poznają inne spojrzenia i perspektywy, zagłębią się w cytaty i teksty źródłowe.
Moja ocena: 3/6
Kacper Pobłocki, Chamstwo, czyt. Wojciech Chorąży, 384 str., Wydawnictwo Czarne 2021.
środa, 2 sierpnia 2023
"Skąd" Saša Stanišić
Ta książka była na mojej liście od bardzo dawna, dopiero polskie wydanie zmotywowało mnie do lektury. Początkowo czytałam na dwa fronty, ale szybko porzuciłam polskie wydanie, ponieważ sposób pisania Stanišiča to majstersztyk i nawet najlepszy przekład nie odda jego gier i zabaw z językiem, które zresztą są głęboko osadzone w niemieckich i oczywiście bałkańskich realiach.
Główny bohater, alter ego autora, urodził się w byłej Jugosławii, nad rzeką Driną, jako syn Serba i Bośniaczki. W wieku dwunastu lat zmuszony jest opuścić kraj, szykuje się wojna, a jego matka otrzymuje pogróżki. Pisząc tę książkę, mieszka w Hamburgu, jest pisarzem, ojcem syna i Niemcem. Impulsem do rozważań o pochodzeniu jest choroba babci, która pozostała w Višegradzie. Saša odwiedza babcię Kristinę, która cierpi na demencję i bardzo rzadko może być źródłem opowieści. Te jednak są zawarte w jej mieszkaniu, we wspomnieniach i zdjęciach, w historii.
Skąd to powieść o tożsamości, pełna niechronologicznie ułożonych wspomnień z dzieciństwa w kraju, którego nie ma, ucieczki i tworzenia rzeczywistości w nowym kraju, dorosłości w innym mieście oraz nowym kraju - produkcie rozpadu Jugosławii. Jak zdefiniować własną tożsamość, własne poczucie przynależności i zrozumieć siebie. Chłopiec, który świecie wierzył w Jugosławię - konglomerat wielu narodowości - zaskoczony był faktem, że to sztuczny twór, w którym nie ma głoszonej przez pionierów przyjaźni. Ten sam chłopiec staje się w nowym kraju - Niemczech - obcym, innym, bez języka i przeszłości. Natomiast jako dorosły musi na nowo zdefiniować i skonstruować siebie - także dla syna.
Stanišić doskonale włada językiem niemieckim, którego przecież nauczył się dopiero jako nastolatek. Nie boi się słowotwórstwa i gier z językiem, zaskakuje dowcipem i spostrzegawczością. Jego opisy Niemców, społeczeństwa, grupy imigrantów są fantastyczne, mimo że nie ma tu dosłowności i dosadności. Najważniejsze kryje się między wierszami, w niedopowiedzianym.
To jednak nie tylko powieść o tożsamości, ale także o umieraniu i traceniu - wraz z demencją babci ucieka przeszłość. Stanišić wciąż obraca cię wokół tego, co zapamiętał i jak to zapamiętał, odkrywając, że jego wspomnienia nie muszą odzwierciedlać prawdy. Podobnie jest z opowieściami babci, które umykają z każdym dniem.
Dziwi mnie, że ta powieść nie wywołała większego echa, bo to majstersztyk na wielu poziomach. Pomijając wojnę w Jugosławii (wciąż trudno sobie wyobrazić, że była tak niedawno), wielu Polaków i Polek dzieli przecież doświadczenie emigracji z autorem.
Moja ocena: 5/6
Saša Stanišić, Herkunft, 365 str., Luchterhand 2019.