środa, 19 lipca 2023

"Pokuta" Anna Kańtoch


Przypadkowy wybór okazał się być wyborem dobrym - po kilku cięższych lekturach zapragnęłam czegoś lekkiego i wciągającego. Owszem, Pokuta może nie jest lekką powieścią, ale na pewno potrafi uwieść czytelniczkę. Kańtoch znana mi dotychczas z serii o Krystynie Lesińskiej nie zawiodła - jej kryminał to bowiem także dobry kawałek prozy psychologicznej. Akcja rozgrywa się w listopadzie 1986 roku, w małym nadmorskim miasteczku. Poza sezonem to miejsce bez perspektyw, dziura zabita dechami, gdzie hula wiatr i nic się nie dzieje. To tu we wrześniu na plaży znaleziono ciało osiemnastoletniej Reginy - zdolnej, pięknej i lubianej dziewczyny. Do zbrodni przyznał się Adam, który się w niej podkochiwał od lat oraz tajemniczy bezdomny, który umiejscowił morderstwo Reginy w ciągu wielu podobnych zbrodni. Ów bezdomny Jan twierdzi, że co siedem lat ginęła młoda kobieta w podobny sposób i że to on był sprawcą tych czynów. Milicjant - Wojciech Igielski - niespecjalnie początkowo wierzy bezdomnemu, ale coś nie daje mu spokoju, choć tego spokoju jak najbardziej pragnie szef, który od początku blokuje śledztwo. Na ślad sprawcy wpada przypadkowo także Pola - koleżanka Reginy - gdy dostaje w spadku po jej matce pudło z zeszytami i podręcznikami. Pola mieszka z opresyjną matką, która pod płaszczykiem miłości i troski osacza dziewczynę i kontroluje jej każdy krok. Sama Pola cierpi na depresję, samookalecza się i prowadzi dość nudną egzystencję. Wprawdzie zrobiła maturę, ale teraz pomaga matce w pensjonacie i czuje się brzydka, gruba i nielubiana. Ta nierówna para - milicjant i Pola - będzie działać niezależnie, stopniowo naprowadzając czytelniczkę na trop. Ja byłam mało pojętną czytelniczką i do końca nie domyśliłam się rozwiązania sprawy, zresztą wyjaśnienie zaginień dziewczyn jest dość zaskakujące.

Kańtoch potrafi w psychologiczne portrety - Poli, milicjanta, ale i wielu innych postaci. Umiejętnie szkicuje poszczególne osoby, ich bolączki, pragnienia, motywy działania. Jenak największą siłą prozy Kańtoch jest mistrzowskie kreślenie atmosfery - lata 80. w PRL zaiste nie były barwne i wesołe, ale w tym miasteczku są po prostu beznadziejne. Autorka oddaje ówczesny sposób myślenia - szkoła, szybkie zamążpójście, dzieci, jakaś praca, dorobić się na letnikach, pojechać na jakieś zakupy, trwać, ale także idealnie nakreśla wygląd ówczesnego miasteczka - jakieś ogródki działkowe, wiaty autobusowe, bezpłciowe domy, deptak, plaża. Nie sposób się tej kreacji oprzeć, ja z łatwością przeniosłam się nad morze i te czterdzieści lat wstecz. 

Pokuta to dobra, wciągająca proza, która oprócz zagadki kryminalnej oferuje coś więcej.

Moja ocena: 5/6

Anna Kańtoch, Pokuta, czyt. Janusz Zadura, 352 str., Czarne 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz