poniedziałek, 31 stycznia 2011

Statystyka styczeń 2011 + pytania

Przeczytane książki: 7
Ilość stron: 1743

Książki w ramach wyzwania projekt nobliści: 2
Książki w ramach wyzwania reporterskiego: 2
Książki w ramach wyzwania japońskiego: 1
Książki w ramach wyzwania od zmierzchu do świtu: 1
Książki w ramach wyzwania nagrody literackie: 0
Książki w ramach wyzwania peryferyjnego: 0
Książki w ramach wyzwania Haruki Murakami: 0
Książki w ramach wyzwania Bracie, siostro, rodzino: 0
Książki w ramach wyzwania koło barw: 0

Najlepsza książka: "Kobieta z wydm" Abe Kōbō

Ilość książek w stosie: 103

Rok dobrze zaczęty:) Teraz czytam książkę o U2 oraz powieść, którą zrecenzuję dla Archipelagu. Tak więc recenzyjny przestój potrwa jeszcze chwilkę. W zakładkach u góry strony dodałam alfabetyczny spis książek dla dzieci - mam nadzieję, że okaże się przydatny. Recenzowanych książek dla dzieci nie ujmuję w statystyce - czytamy z córką bardzo dużo i traktuję te książki odrębnie.

Często nasuwają mi się pytania do was albo spostrzeżenia, którymi się chcę podzielić - postanowiłam, że wpis ze statystyką będzie także okazją do ich zadania.

Otóż poszukuję dwóch książek. Pierwsza z nich to powieść Moniki Warneńskiej, której akcja odgrywała się na Kubie. Czytałam ją w szkole podstawowej i poza wyżej wspomnianą Kubą oraz odgrywających istotną rolę jaskiń, nie pamiętam nic. Nie jestem w stanie zidentyfikować której książki z bogatego dorobku Moniki Warneńskiej szukam. Może ktoś z was kojarzy tę powieść?

Drugie pytanie dotyczy pisarki Aleksandry Brusztein. Jako młodsza nastolatka uwielbiałam jej powieść "Podlotki". Od lat próbuję odnaleźć jej inne książki: "Maturzystki" oraz "Droga biegnie w dal", niestety bezskutecznie. Może ktoś z was wie, gdzie je można dostać?

wtorek, 25 stycznia 2011

Stosikowe losowanie 2/2011

Zapraszam do zgłaszania się do rundy 2. Pary rozlosuję 1 lutego.

Dla przypomnienia zasady:

1. Celem zabawy jest zmniejszenie liczby książek w stosie.
2. Uczestnicy dobierani są losowo w pary i wybierają numer książki dla partnera.
3. Wylosowaną książkę należe przeczytać do końca miesiąca.
4. Mile widziana recenzja, do której link należy zamieścić na moim blogu.
5. Podsumowanie do wszystkich link wraz z linkami znajduje się w zakładkach u góry strony.
6. Jeśli wylosowana książka jest kolejną częścią cyklu, można zacząć czytanie od pierwszego tomu.

Serdecznie zapraszam do zabawy i czekam na zgłoszenia wraz z podaną liczbą książek w stosie.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

"Tronik" Martyna Skibińska, Joanna Olech, Marta Ignerska


Bardzo zaskoczona byłam, gdy Pięciolatka wybrała właśnie tę książkę do recenzji, przecież od dawna nie czytamy jej regularnie. Bardzo często zaglądałyśmy do niej, gdy miła około dwóch lat, a temat poruszony w książce i u nas był aktualny.

Królewna Gucia, która "lubiła być królewną, bo bycie królewną ma swoje dobre strony" ma mały problem - nie lubi siedzieć na tronie. Ale prawdziwe królewny muszą na nim jednak od czasu do czasu siadać. Cały dwór próbuje więc przekonać Gucię do tronu, prezentując jej coraz nowe pomysły. Po tronie bananowym, włóczkowym, z kul armatnich i bezowym nareszcie królewna otrzymuje najzwyklejszy - plastikowy z kaczuszką. Królewna tak polubiła nocnikowy tron, że już nie potrzebowała pieluchy.

"Tronik" zaskakuje przepiękną szatą graficzną. Sympatyczna, zawadiacka Gucia nosi na głowie żółtą odblaskową niemal koronę - małe rączki na każdej stronie sprawdzą czy na pewno nie jest wypukła. Podobne wrażenie sprawiają kule armatnie - granatowe i błyszczące:


Kwiatowo-śnieżynkowe tło jest przepiękne. Zobaczcie sami:




Książka wykonana jest z grubej tektury, maluch na pewno poradzi sobie z przewracaniem stron - nasz egzemplarz dotąd wygląda jak nowy. Polecamy!

Martyna Skibińska, Joanna Olech, Marta Ignerska, Tronik, Wytwórnia.

"Poezje" Salvatore Quasimodo


Nigdy nie lubiłam czytać poezji. Prozę w każdej ilości, ale poezja? To nie moja bajka. Nawet utworów prozatorskich zbyt mocno podszytych poezją nie lubię. Nie sięgnęłabym więc na pewno po wiersze Quasimodo, gdyby nie był noblistą. Projekt mnie zobowiązuje, a i uważam, że warto od czasu do czasu przełamać uprzedzenia i sięgnąć po nieznane gatunki literackie.

Kolejna próba zaprzyjaźnienia się z poezją nie zakończyła się sukcesem. Wiersze przeczytałam, kilka fraz przypadło mi do gustu. Więcej nie jestem w stanie przeczytać. Wprawdzie przeczytałam przydługi wstęp, dający wskazówki co do interpretacji wierszy Włocha ale przecież celem recenzji nie jest streszczenie nieswoich przemyśleń. Tak więc ani nie zachęcam, ani nie odradzam, musicie przekonać się sami.

Moja ocena: -

Salvatore Quasimodo, Poezje, 125 str., PIW.

sobota, 22 stycznia 2011

"Kaprysik" Mariusz Szczygieł


Dzięki uprzejmości Karto_flanej, która bez mrugnięcia okiem, pożyczyła mi tę książkę (dziękuję!), mogłam znowu przypomnieć sobie, czytane już w Wysokich Obcasach, reportaże Mariusza Szczygła.

I znowu wpadnę w zachwyt, bo Szczygieł jest po prostu rewelacyjny w swoich spotrzeżeniach, w prostocie pytań, w surowości, a zarazem delikatności języka.
Zbiorek obejmuje sześć reportaży. Najbardziej zafascynował mnie pierwszy z nich. Szczygieł opisuje w nim dzienniki Janiny Turek. Pani Turek przez całe dorosłe życie katalogowała skrupulatnie wszystkie wydarzenia - przypadkowe spotkania, prezenty nawet te najmniejsze, wizyty, wyjścia, przeczytane książki i obejrzane filmy, śniadania, kolacje, obiady, rozmowy telefoniczne. Każde wydarzenie otrzymało numer i zostało podliczone. Coś niesamowitego! Zaskakującym jest, że rodzina o pasji? przymusie? pani Janiny nic nie wiedziała. Uważni czytelnicy mojego bloga wiedzą, że nie stronię od statystyk - do takiego katalogowania jest mi jednak daleko - i pewnie dlatego poczynania bohaterki reportażu mnie zafascynowały.

Pozostałe reportaże są niemniej ciekawe. Szczygieł próbuje się dowiedzieć co kieruje panią Anią, która regularnie udaje się na pełne rozmachu sesje zdjęciowe. W kolejnym utworze przeprowadza śledztwo, którego przyczynkiem sta się przypadkiem znaleziony stary spis dziewcząt wraz z ich adresem i datą urodzenia. Poznajemy także historię powstania pomnika czytającej dziewczyny, który stoi w jednym z korytarzy krakowskiej AGH oraz koleje losu Izabelli Skrybant-Dziewiątkowskiej, wokalistki Tercetu Egzotycznego. Ostatni reportaż to fragmenty listów pań Henryki i Teresy, które razem studiowały. Ich korespondencja trwa 52 lata, a listy wysyłają do siebie co tydzień.

Cieszę się, że miałam okazję poznać te kobiety, że Mariusz Szczygieł potrafił przybliżyć ich wyjątkowość w tak mistrzowski sposób.
Nie wiedziałam, że pan Mariusz pisze bloga - od dziś ląduje u mnie w ulubionych:)

Moja ocena: 6/6

Mariusz Szczygieł, Kaprysik, 192 str., Agora SA

"Kobieta z wydm" Kōbō Abe


"Kobietę z wydm" pochłonęłam w jeden dzień. Zostałam zahipnotyzowana przez Abe. Nie mogłam i nie chciałam wyzwolić się ze stanu niepokoju i zagubienia, w jaki wprowadził mnie Japończyk. Piasek wdzierał się w moje myśli, czułam go na skórze, w nosie, w ustach, między palcami i we włosach. Myślałam na żółto.

Nauczyciel biologii Jumpei Niki, zapalony entomolog, wybiera się na krótką wycieczkę, podczas której zamierza odkryć nowego owada. Mężczyzna trafia na teren wydmowy, gdyż poszukiwane przez niego owady żyją w piasku. Pośród wydm natyka się na wioskę, gdzie prosi o nocleg. Prośba ta stanie się dla niego pułapką. Wieśniacy umieszczają go w jednej z chat, zbudowanej w piaskowej jamie. W chacie mieszka już kobieta, która co noc pracuje przy odgarnianiu nawiewanego znad morza piachu. Praca ta zapewnia byt całej wsi - gdy wieśniacy przestaną się mozolić, cała wieś zostanie zasypana. Nauczyciel początkowo nie rozumie, że wpadł w pułapkę bez wyjścia. Wszystkie jego wysiłki koncentrują się na odnalezieniu sposobu wydostania się z piaskowego dołu. Kobieta jest oszczędna w słowach, przyjmuje towarzysza losu wręcz obojętnie, próbując jednak przyzwyczaić go do rutyny życia wśród piasku. I mimo że mężczyzna do końca nie przestaje rozmyślać nad sposobem ucieczki, stopniowo, niezauważalnie wpada w rutynę życia pośród piasku.

Abe poświęca sporo miejsca na opis rozważań swojego bohatera - począwszy od istoty piasku, poprzez charakterystykę kobiet, po sens życia. Rozmaitość tych ustępów zachęca do powrotu do wybranych fragmentów. Najmocniejszą stroną książki jest jednak sugestywny język. Autorowi udaje się stworzyć niepowtarzalną atmosferę. Abe bardzo realistycznie opisuje wszechobecny piasek, jego wgryzanie się we wszystkie pory ciała, bezsensowną walkę człowieka z ciągłym nawiewaniem.
Powieść Japończyka pozostawia ogromne pole do interpretacji - piasek odbierać można jako głównego bohatera oraz na przykład parabolę życia. Równocześnie pokusiłabym się do odczytania utworu jako powieści o kobiecie (zresztą wskazuje na to także tytuł), która osacza mężczyznę.

Moja ocena: 6/6

Kōbo Abe, Kobieta z wydm, tł. Mikołaj Melanowicz, 213 str., Znak.

czwartek, 20 stycznia 2011

"Urania" J.M.G. Le Clézio


Jak to dobrze, że to nie była moja pierwsza książka Le Clézio. Z pewnością nigdy nie sięgnęłabym już po inne jego tytuły. Tymczasem dwie poprzednie powieści noblisty (recenzje tu i tu) bardzo mi się podobały. Na ich tle "Urania" wypada niestety blado.

Daniel Sillitoe - francuski geograf - przybywa do Emporio. Jest to miejsce, gdzie spotykają się naukowcy, przede wszystkim antropologowie, by wspólnie przeprowadzać badania, wygłaszać odczyty i korzystać z wymiany doświadczeń. Daniel już w pierwszych dniach nie znajduje z nimi wspólnego języka. Antropologowie reprezentują bardzo ambiwalentny stosunek do ludności, zamieszkującej Dolinę. To przede wszystkim biedota, dziewczyny, które się prostytuują, dzieci, przeczesujące wysypiska śmieci, kobiety pracujące od świtu, do nocy na plantacjach truskawek. Geografa zafascynowała pobliska osada zwana Campos - jest to miejsce zamieszkane przez grupę ludzi, którzy stworzyli odrębną wspólnotę, z własnymi zasadami, językiem, na której czele stoi Doradca. Poznany w autobusie Rafael przybliża Danielowi życie we wspólnocie.
Le Clézio wprowadza jeszcze trzeci wątek w swojej powieści - Daniel poznaje Portorykankę Dalię, z którą się czasowo związuje. Dalia tęskni za swoim trzyletnim synkiem, który pozostał pod opieką ojca-rewolucjonisty.

Mnogość wątków w tej przecież dość szczupłej objętościowo książce zdecydowanie jej nie służy. Tytułowa Urania, którą ma być Campos, spada do wątku pobocznego. Chętnie dowiedziałabym się więcej o jej mieszkańcach, o ich motywach zamieszkania we wspólnocie, o ich życiu codziennym. Pozostałe wątki również aż proszą się o rozwinięcie.
Ponownie zachwycił mnie język Le Clézio - długie ale zgrabne zdania, świadczące o coraz rzadziej spotykanej umiejętności niespiesznego opowiadania, którą tak bardzo cenię.

"Uranii" nie polecam więc, ale nie zrażajcie się do Le Clézio, bo naprawdę warto sięgnąć po innego jego powieści.

Moja ocena: 3/6

J.M.G. Le Clézio, Urania, tł. Zofia Kozimor, 238 str., PIW.

piątek, 14 stycznia 2011

"Basia i nowy braciszek" Zofia Stanecka, Marianna Oklejak


Moja Pięciolatka Basię kocha, mogłaby słuchać o niej codziennie. Jej mama, a zwłaszcza babcia nie miała wyboru, wszystkie książeczki z Basią kupić musiała. Rok temu recenzowałam już jedną z nich, dziś czas na kolejną. Gdy poprosiłam Pięciolatkę o wybór książki do recenzji, od razu wybrała właśnie tę.

Basia ma już starszego brata Janka, ale urodził się jej nowy braciszek - Franek. Zofia Stanecka opisuje więc jak Basia odnajduje się w roli starszej siostry. Mama nie ma czasu na wieczorną lekturę, rodzice rozczulają się przy kąpieli maluszka, a Basia jest zła i próbuję wejść w rolę niemowlaka.


Rozmowa z mamą nie pomaga Basi w akceptacji nowej sytuacji tak bardzo, jak wspólny spacer z tatą i Frankiem. Okazuje się bowiem, że tylko starsza siostra potrafi zabawić Franka tak, by nie płakał.


Zastanawiałam się, co tak bardzo podoba się Pięciolatce w książeczkach o Basi. Myślę, że przede wszystkim to, że przedstawione sytuacje potrafi dopasować do swojego świata. Rok temu przeżywała to, co Basia, gdy została starszą siostrą. Autorka nie stroni od opisywania konfliktów, a nawet rodzinnych kłótni ("Basia i mama w pracy"), co czyni książki bardziej realistycznymi. Podoba mi się to, że seria o Basi nie jest napisana prostym językiem. Sporo tu trudnych dla pięciolatka słów czy zwrotów, tym bardziej cieszy mnie fakt, gdy słyszę je potem z ust córki.

Muszę przyznać, że nie jestem wielbicielką ilustracji Marianny Oklejak. Wydają mi się nieco kanciaste i zbyt schematyczne. Ale czy moje zdanie się liczy? Pięciolatka je bardzo lubi i chętnie książki sama przegląda.

Seria o Basi obejmuje już dwanaście tytułów i mamy nadzieję, że będzie ich więcej.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia i nowy braciszek, Lektor Klett.

czwartek, 13 stycznia 2011

"Gottland" Mariusz Szczygieł


Od dawna bardzo chciałam przeczytać tę książkę, bo cenię reportaże pana Szczygła, które znam z Dużego Formatu. Reportaże zresztą czytam pasjami i należę do grona wielbicieli DF. Wdzięczna jestem więc Kwiecience za pożyczenie książki.

Mimo że teksty Szczygła czytałam uleciało mi wiele szczegółów i z ogromną przyjemnością zagłębiłam się w lekturze. Czym więc zachwycił mnie Polak piszący o Czechach?

Dzięki dobremu znajomemu Czecho-Słowakowi (w autentycznym tego słowa znaczeniu) interesowałam się Czechami już wiele lat temu, co więcej zdarzyło mi się nawet przez bodajże dwa semestry uczyć języka czeskiego. Niestety miałam pecha trafić na niezbyt dobrą nauczycielkę, ale to już inna opowieść:) Tym chętniej czytałam o największym pomniku Stalina w Europie, o losach Marty Kubišovej, o kafkárnie, o Karelu Gotcie, Karcie 77 i Antykarcie, o wpływie Szwejka na Czechów czyli o istocie czechizmu. Czy też może o tym jak Szczygieł Czechów i ich czeskość widzi.

Szczygieł jest bardzo skrupulatny, w jego tekstach aż roi się od szczegółów i szczególików. Wszak każdy z nich może być istotny. Mistrzostwem świata jest dla mnie konstrukcja reportaży. Autor przeplata wątki, łączy nieporównywalne, zestawia pozornie niezwiązane ze sobą fakty. Poszukuje on drugiego dna, stara się dotrzeć do sedna czeskiej natury ale nie podaje gotowych rozwi ązań na tacy. Nie muszę dodawać, że jego reportaże to materiał do wielu własnych przemyśleń.
Zdumiewającym jest jak odmiennie rozwijał się komunizm w Czechach i jak różne od polskiegi podejście do życia mają Czesi. Naprawdę warto bliżej poznać naszych południowych sąsiadów, zwłaszcza, że Szczygieł pisze po mistrzowsku.

Moja ocena: 5/6

Mariusz Szczygieł, Gottland, 242 str., Czarne

poniedziałek, 10 stycznia 2011

"Zmierzch" Johan Theorin


Lata siedemdziesiąte, Olandia - pięcioletni Jens zostaje pod opieką dziadków. Korzystając z ich nieuwagi wyrusza w alvaret - stepową roślinność porastającą wyspę - i nigdy nie wraca. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań chłopca nigdy nie znaleziono. Julia, jego matka, przez dwadzieścia lat nie pogodziła się z utratą syna. Pewnego dnia kontaktuje się z nią jej ojciec - Gerlof - twierdząc, że trafił na nowy trop Jensa. Julia rusza na rodzinną wyspę, gdzie angażuje się w prywatne śledztwo ojca.

Jak to możliwe, że kolejny skandynawski kryminał potrafi zainteresować czytelnika? Niewątpliwie największym atutem książki jest tło wydarzeń - specyfika wyspy, jej surowej natury, urwistych brzegów, morza. Akcja rozgrywa się jesienią więc nie brak tu zimna, deszczu, ulew, mgły. Theorin opisuje także przemiany społeczne na wyspie, która rozwinęła się z centrum rybołówstwa w mekkę urlopowiczów. Największy wpływ na rozwój wyspy miała budowa mostu łączącego Olandię ze stałym lądem. Ułatwiła ona exodus mieszkańców, spowodowała wyludnianie wiosek oraz ich okresowy powrót do życia w okresie urlopowym.

Najistotniejsza jednak w "Zmierzchu" jest, rzecz oczywista, intryga kryminalna. Początkowo Theorin nie spieszy się z wprowadzaniem czytelnika w zawiłości śledztwa - stwarza wręcz wrażenie, że wszystko jest jasne, a sam dąży tylko do ukazania szczegółów zaginięcia chłopca. W pewnym momencie jednak akcja tak przyspiesza, że kolejne zdania trzeba niemal połykać, by zobaczyć, jak autor wybrnie z narzucającego się prostego wytłumaczenia zaginięcia Jensa. Zdradzę wam tylko, że uda mu się to całkiem nieźle, a zakończenie na pewno was zaskoczy.

Theorin używa krótkich, dosadnych zdań. Rozdziały również nie są zbyt długie, układają się naprzemiennie: autor przenosi nas wstecz w co drugim rozdziale. Wszystkie te zabiegi przyspieszają czytanie, "przywiązują" czytelnika do książki.

W gruncie rzeczy trudno znaleźć w kryminale Szweda coś odkrywczego. Stosuje on sprawdzony, skandynawski przepis na dobrą, wciągającą powieść. Po przeczytaniu kilku recenzji nastawiałam się na rewelację, dostałam naprawdę dobrą rozrywkę, ale bez fajerwerków.

Moja ocena: 4,5/6

Johan Theorin, Öland, tł. Kerstin Schöps, 447 str., Piper.

Literatura japońska

Właśnie rusza kolejne wyzwanie - czyż to nie ekscytujące ile nowych wyzwań powstaje? - poświęcone literaturze japońskiej. Gdy tylko autorka wyzwania wspomniała o nim na swoim blogu, postanowiłam się przyłączyć - planuję bowiem w najbliższym czasie przeczytać kilka książek z Japonii. Wyzwanie trwa do 31.01.2012 więc czasu na poznanie literatury z Kraju Kwitnącej Wiśni jest sporo - myślę, że warto. Jeśli was zachęciłam, zajrzyjcie tutaj.

czwartek, 6 stycznia 2011

Jak szaleć, to szaleć czyli kolejne wyzwanie

Ponieważ planuję przeczytanie w tym roku dwóch książek Murakamiego, przyłączyłam się do kolejnego wyzwania. Wyzwanie to trwa do końca roku, a jego uczestnicy będą poznawać książki tego japońskiego pisarza.

Planuję przeczytać:

"Kafka nad morzem"
"IQ84"

Przeczytałam już (dzięki moim zapiskom wiem, że w 2003 roku):

"Na południe od granicy, na zachód od słońca"
"Sputnik Sweetheart"
"Norwegian Wood"
"Tańcz, tańcz, tańcz"

Pamiętam, że ta ostatnia najmniej mi się podobała. Nie wykluczam, że w ramach wyzwania powtórzę lekturę tych książek, zwłaszcza iż trzy z nich mam w domu.

środa, 5 stycznia 2011

"Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków" Mary Roach


Książka bardzo mnie ciekawiła z dwóch względów - bardzo lubię książki powiązane z medycyną, a szczególnie chirurgią i autopsjami, a po drugie "Sztywniak" zebrał niemal tylko bardzo dobre opinie na zaprzyjaźnionych blogach.

Mary Roach stworzyła małe kompendium wiedzy o tym, co się dzieje z ciałem człowieka po śmierci. Opisuje więc szczegółowo wszelakie badania jakim poddawane są ciała przekazane do celów medycznych. Mogą to być doświadczenia, dotyczące typu i czasu rozkładania się zwłok w zależności od miejsca, gdzie się znalazły, ale także użycie ciał w eksperymentach, mających na celu budowanie bezpieczniejszych samochodów. Mary Roach nie unika żadnego nawet najbardziej delikatnej kwestii, osobiście przekonuje się jak opisywane eksperymenty wyglądają oraz przeprowadza liczne rozmowy z naukowcami, nie stroniąc od niekonwencjonalnych pytań. W kolejnych rozdziałach bliżej przygląda się historii sekcji zwłok, losom ciał po katastrofach lotniczych, zachowaniu człowieka, umierającego na krzyżu, legendom miejskim, dotyczącym pogrzebania żywcem lub nie ustawania funkcji mózgu po odcięciu głowy. Autorka zbadała również szczegółowo historię kanibalizmu i opisała różne możliwości grzebania i utylizacji zwłok.
W ostatnim rozdziale oddaje się rozważaniom nad losem własnego ciała po śmierci, przybliżając ideę plastynowania, znaną szerszej publiczności, dzięki wystawom organizowanym przez Gunthera von Hagensa. W 2009 roku sama byłam na wystawie Körperwelten, po części by przekonać się na własne oczy dlaczego wzbudza tyle emocji, a po części, by zaspokoić ciekawość, która już w bardzo młodocianym wieku zmuszała mnie do szczegółowej analizy atlasu anatomii człowieka. Tak, dobrze się domyślacie - powinnam była studiować medycynę. Szkoda, że za późno wpadłam na ten pomysł;)

Wracając jednak do książki - tematyka musiała mnie zainteresować i zanim jeszcze zaczęłam czytanie, już cieszyłam się na kolejną książkę Roach, tym razem o życiu duchów. Teraz jednak nie jestem pewna, czy po nią sięgnę. Zupełnie nie przypadł mi do gustu humor autorki. Pełna jestem podziwu dla jej rzeczowych i dogłębnych pytań. Udało się jej zapytać o to wszystko, co chcielibyśmy wiedzieć, ale z wielu przyczyn, nie odważylibyśmy się na pytanie. Roach robi to bez szukania sensacji, jasno, logicznie, rzeczowo. Nie ma pytania, które by wywołało w niej odrazę czy niesmak. Tę delikatną tematykę starała się rozluźnić, przeplatając tekst humorystycznymi spostrzeżeniami i licznymi dowcipnymi przypisami. Tylko, że mi jej humor zupełnie nie przypasował - przypisy brzmiały dla mnie jak blade odbicie słynnych uwag Pratchetta, a mające być dowcpinymi komentarze trochę zbyt szkolnie. Humor jest wszak sprawą indywidualną, więc trudno jest mi sprecyzować, co tak naprawdę mi przeszkadzało. Mimo to nie żałuję czasu poświęconego na przeczytanie tej książki. Sporo się dowiedziałam o tym, co czeka nasze ciała po śmierci.

Moja ocena: 4/6

Mary Roach, Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków, tł. Maciek Sekerdej, 286 str., Znak

Nie uwierzycie - jeszcze jedno wyzwanie:)

Tym razem dołączyłam do wyzwania niemieckiej blogosfery książkowej, którego celem jest przeczytanie przez rok ośmiu książek w kolorach koła barw. Szczegóły wyzwania można znaleźć na tym blogu.


A oto mój barwny wybór książkowy:

Wybrałam następujące książki:

pomarańczowy: Connie Willis "Przewodnik stada"
zielony: H. Martinsson "Droga do Klockrike"
żółty: A. Marinina "Kolacja z zabójcą"
fioletowy: E. Griffin "Coś pożyczonego"
niebieski: Elif Safak "Pchli pałac"
turkusowy: Andera Maria Schenkel "Kalteis"
różowy: Michał Witkowski "Margot"
czerwony: Eric-Emmanuel Schmitt "Przypadek Adolfa H."

I kolejne wyzwanie

Dołączam do kolejnego wyzwania, bo mieć motywację do czytania książek ze stosu. Karto_flana powołała do życia wyzwanie: Bracie, siostro...rodzino, którego celem jest czytanie książek, zajmujących się więzami siostrzanymi, braterskimi i rodzinnymi.

Przejrzałam już mój stos i planuję przeczytać następujące pozycje:

1. Charlotte Link "Dom sióstr"
2. Jung Chang "Dzikie łabędzie: Trzy córy Chin"
3. John Steinbeck "Na wschód od Edenu"
4. Majgull Axelsson "Kwietniowa czarownica"

Zapraszam!

wtorek, 4 stycznia 2011

Kolejne wyzwanie: reportaż i literatura faktu

Bardzo, bardzo lubię czytać reportaże. Namiętnie czytuję je w Dużym Formacie GW i mam swoich ulubionych autorów.

Zasady wyzwania można znaleźć tu. Ja przystąpię od razu do wyboru lektur. Staram się, by wyzwania motywowały mnie do czytania książek z tego szarego regału, który prezentowałam poniżej, więc na początek postaram się przeczytać:


1. Mariusz Szczygieł "Gottland"
2. Ryszard Kapuściński "Autoportret reportera"
3. Beata Pawlikowska "Blondynka śpiewa w Ukajali"
4. Andrzej Stasiuk "Jadąc do Babadag"
5. Małgorzata Szejnert "Wyspa klucz"

Zapraszam wszystkich w imieniu organizatroki do wyzwania!

sobota, 1 stycznia 2011

Stosikowe losowanie 2010 - podsumowanie

Runda 1:


Sara wybiera numer książki dla Anny i jest to 1 - recenzja

Patrycja Antonina wybiera numer książki dla Sary i jest to 1

A-arachne wybiera numer książki dla Kalio i jest to 32 - recenzja

Kalio wybiera numer książki dla Maniiczytania i jest to 22 - recenzja

Anna wybiera numer książki dla A-arachne i jest to 3

Maniczytania wybiera numer książki dla Patrycji Antoniny i jest to 13 - recenzja.


Runda 2:


Patrycja Antonina wybiera numer książki dla Anny (w stosie 34 pozycje) - nr 2 - przerwana

Edith wybiera książkę dla Patrycji Antoniny (w stosie 22 pozycje) - nr 13 - recenzja

Anna wybiera numer książki dla Kalio (w stosie 87 pozycje) - nr 72 - recenzja

Kalio wybiera numer książki dla Maniczytania (w stosie 60 pozycji) - nr 2 - recnezja

Maniaczytania wybiera numer książki dla Edith (w stosie 8 pozycji) - nr 7 - recenzja


Runda 3:


Kalio wybiera numer książki dla Edith (w stosie 13 pozycji) - nr 13 - recenzja

Edith wybiera numer książki dla Anny (w stosie 60 pozycji) - nr 44 - recenzja

Anna wybiera numer książki dla Aquedity (w stosie 7 pozycji) - nr 4

Aquedita wybiera numer książki dla Smoka (w stosie 18 pozycji) - nr 11 - recenzja

Smok wybiera numer książki dla Paidei (w stosie 37 pozycji) - nr 10 - recenzja

Paideia wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 70 pozycji) - nr 25 - recenzja

Maniaczytania wybiera numer książki dla Himiliki (w stosie 18 pozycji) - nr 13

Himilika wybiera numer książki dla PatrycjiAntoniny (w stosie 24 pozycje) - nr 23 - recenzja

PatrycjaAntonina wybiera książkę dla Kalio (w stosie 91 pozycji) - nr 24 - recenzja


Runda 4:


Kalio wybiera numer książki dla Anny (w stosie 76 pozycji) - recenzja

Anna wybiera numer książki dla Tuchy (w stosie 35 pozycji)

Tucha wybiera numer książki dla Miss Jacbos (w stosie 20 pozycji) - recenzja

Miss Jacobs wybiera numer książki dla Patrycji Antoniny (w stosie 15 pozycji) - recenzja

Patrycja Antonina wybiera numer książki dla Paidei (w stosie 36 pozycji) - recenzja

Paideia wybiera numer książki dla Molly (w stosie 10 pozycji) - recenzja

Molly wybiera numer książki dla Smoka (w stosie 16 pozycji) - recenzja

Smok wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 78 pozycji) - recenzja

Maniaczytania wybiera numer książki dla Izy (w stosie 30 pozycji) - recenzja

Iza wybiera numer książki dla Aquedity (w stosie 11 pozycji)

Aquedita wybiera numer książki dla madmad35 (w stosie 24 pozycje) - recenzja

Madmad35 wybiera numer książki dla Edith (w stosie 22 pozycje) - recenzja

Edith wybiera numer książki dla Hajfy (w stosie 27 pozycji)

Hajfa wybiera numer książki dla Kalio (w stosie 85 pozycji) - recenzja


Runda 5:


Tucha --> PatrycjaAntonina: Mercedes Lackey "Wiatr zmian"

PatrycjaAntonina --> Kalio: Susan Howatch "Za lśniącą zasłoną"

Kalio --> Maniaczytania: John Steinbeck "Na wschód od Edenu"

Maniaczytania --> Smok: Patricia Highsmith "Niedołęga"

Smok --> Maleństwo

Dabarai --> Holly23: Ann Brashares "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów"

Holly23 --> Molly

Molly --> Assassin-e

Assassin-e --> Iza: Malcolm Lowry "Pod wulkanem"

Iza --> HEI

Madmad --> Himilika


Runda 6


Edith --> Dabarai

Holly23 --> Patrycja Antonina: Dorota Terakowska "Ono"

Patrycja Antonina --> Paideia: James Graham Ballard "Imperium słońca"

Madmad --> Smok

Smok --> Tucha

Tucha --> Maniaczytania: Elizabeth Kostova "Historyk"


Runda 7


Anna --> Kalio: Maggie Furey "Arcymag"

Kalio --> Patrycja Antonina: Agata Christie "Godzina zero"

Patrycja Antonina --> Tucha: Claire Matturro "Pływanie w negliżu"

Madmad --> Maniaczytania: Bolesław Prus "Faraon"

Maniaczytania --> Vampire_Slayer

Vampire_Slayer --> Barbara


Runda 8


Paideia --> Tucha:

Tucha --> Maniaczytania: Umberto Eco "Imię róży"

Maniczytania --> Madmad: "Bale maturalne z piekła"

Madmad --> PatrycjaAntonina: Olga Tokarczuk "Bieguni"

PatrycjaAntonina --> Edith: Ferenc Máté "Wzgórza Toskanii"


Runda 9


Książkowo --> Edith: M. L. Kossakowska "Więzy krwi"

Edith --> Liliowa:

Paideia --> madmad:

madmad --> PatrycjaAntonina: Johan Theorin "Zmierzch"

PatrycjaAntonina --> Karto_flana: Tony Parsons "Kroniki rodzinne"

Karto_flana --> Futbolowa: Jane Austen "Perswazje"

Anna --> Bluejanet: przerwana

Bluejanet --> a_m_m:

a_m_m --> Kalio:

Kalio --> Maniaczytania: Ahdaf Soueif "Mapa miłości"

Maniaczytania --> Iza: Zofia Kossak "Złota wolność"

Iza --> książkowo: Antonina Kozłowska "Kukułka"


Runda 10:


Paideia --> Patrcyja Antonina: Truman Capote "Śniadanie u Tiffany'ego"

Patrycja Antonina --> Anna: Leena Lander "Rozkaz"

Anna --> ktrya:

ktrya --> karto_flana: Rosellen Brown "Wczoraj i dziś"

Edith --> madmad:

madmad --> niebieska:

niebieska --> książkowo:

Tośka82 --> maniaczytania: Michael D. O'Brien "Dziennik zarazy"

maniaczytania --> Paideia: Romain Rolland "Colas Breugnon"


Runda 11


PatrcyjaAntonina --> Futbolowa: J.K. Rowling "Harry Potter i więzień Azkabanu"

Tośka82 --> Mooly: Zahar Prilepin "Patologie"

Mooly --> Iza: Elisabeth Gaskell "North and south" przerwana

Iza --> niebieska: "Piąta kobieta"

Niebieska --> Edith:

Edith --> liliowa:

liliowa --> karto_flana: Anchee Min "Cesarzowa orchidea"

Karto_flana --> Paideia: A. Gide "Fałszerzy"

Maniaczytania --> książkowo: William Nicholson "Pieśniarz wiatru"

książkowo --> PatrycjaAntonina: Jaclyn Moriarty "Mam łóżko z racuchów"


Runda 12


Anna --> Futbolowa: "Kobiety z wielkiego miasta"

Futbolowa --> niebieska: Simon Montefiore "Saszeńka"

Niebieska --> Karto_flana: Michael Cunningham "Godziny"

Karto_flana --> Iza: Margaret Atwood "Oryks i Derkacz" przerwana

Patrycja Antonina --> Książkowo: Dina Rubina "Pismo Leonarda"

Książkowo --> Maniaczytania: Santa Montefiore "Szkatułka z motylem"