czwartek, 31 sierpnia 2023

"Nie opuszczaj mnie" Kazuo Ishiguro


Hailsham to elitarny internat gdzieś w Anglii. Wśród młodzieży uczącej się w szkole są Ruth, Kathy i Tommy, ale to Kathy jest narratorką tej powieści. Z jej wspomnień wyłania się życie w szkole pełne nastoletnich problemów i marzeń. Są pierwsze miłości, kłótnie, niepewność i oczekiwania wobec własnej przyszłości. Kathy opowiada o tym z perspektywy czasu, przeplatając te wspomnienia wzmiankami o swojej aktualnej pracy i dzięki temu czytelniczka stopniowo orientuje się, jaki świat tym razem odmalował w swojej powieści Ishiguro. By nie zdradzić zbyt wiele - to młodzież bez rodziców, hodowana w pewnym konkretnym celu. Bohaterowie książki niby o tym wiedzą, ale jednak nie zdają sobie do końca sprawy z tego, co ich czeka po opuszczeniu szkoły. Czepiają się strzępków wiedzy, wierzą, że ich kreatywność ma sens i może im w przyszłości pomóc przesunąć przeznaczenie. 

Ishiguro pokazuje możliwą przyszłość, mroczną, ale i niepełną, pozostawiając czytelniczce wiele pola do domysłów. Nie wiemy dokładnie, kto zarządza szkołą, kto wpadł na ten konkretny pomysł i jak on do końca działa. Autor pozostawia nas dokładnie w orbicie wiedzy Kathy, co czyni książkę jeszcze bardziej opresyjną i przerażającą. Poczucie kogoś, enigmatycznych onych, którzy zarządzają światem jest przemożne. Nawet przypadkowe spotkanie byłych uczniów z nauczycielką po opuszczeniu internatu niewiele wyjaśnia. 

Ciekawe jest, jak Ishiguro przedstawia związki i stosunki między młodzieżą i młodymi dorosłymi, którzy dorastają bez tła rodzinnego. Kathy przyjaźni się z Ruth, która wcale nie wydaje się być dobrą przyjaciółką. Jest opryskliwa, obcesowa, humorzasta, jednak Kathy pozostaje jej wierna. Dla bohaterów zresztą palącą kwestią jest pochodzenie - pragną się choćby dowiedzieć, kto był ich pierwowzorem. Ta potrzeba poczucia przynależności jest bardzo smutna, bo wiadomo, że niemożliwa do zrealizowania. 

Dzięki uprzedniej lekturze Klary i słońca widzę, jak te dwie książki się uzupełniają w dystopijnej wizji świata. W obu narratorką jest głos kobiety, ale przyznam, że Klara bardziej mnie ujęła i narracja w tej książce wydała mi się być bardziej spójna, dopracowana. Językowo także Klara bardziej przypadła mi do gustu. Kathy często popadała w zbyt pensjonarski styl i opowieść o perypetiach w internacie fragmentami nudziła. Mimo to cenię prozę Ishiguro, podoba mi się, jak uzupełniają się te dwie powieści, ich melancholijny klimat oraz dystopijna wizja autora.

Moja ocena: 4,5/6

Kazuo Ishiguro, Nie opuszczaj mnie, tł. Andrzej Szulc, czyt. Maria Peszek, 320 str., Wydawnictwo Albatros 2015.

środa, 30 sierpnia 2023

"Czy muszę odchodzić" Yiyun Li

 


Lilia to osiemdziesięciojednoletnia kobieta, która mieszka w domu spokojnej starości. Czas spędza na niezbyt inspirujących rozmowach ze współlokatorami oraz na przeglądaniu dzienników Rolanda Bouleya. Roland był jej przelotną przedmałżeńską miłostką, która zaowocowała ciążą. Lektura wspomnień byłego kochanka jest dla Lilii przyczynkiem do przeanalizowania własnej przeszłości, ale i do komentowania dziennika.

Lilia to dość trzeźwa osoba, innych traktuje ze sporą dozą sarkazmu, do siebie ma dystans, swoją przeszłość ocenia bez sentymentu i zadęcia. Roland natomiast wydaje się być zadufanym w sobie człowiekiem, który przecenia swoje umiejętności i charyzmę. Historia żadnej z tych osób nie wywiera jednak wrażenia. Przeżyli wprawdzie wiele trudnych chwil, takich jak tragiczna śmierć rodziców czy dziecka, ale nie odnalazłam tu niczego, co by mnie poruszyło. Yiyun Li uwodzi wprawdzie językiem, ciekawymi spostrzeżeniami, trafną oceną relacji międzyludzkich, ale mogę to stwierdzić na zimno, z perspektywy czasu. Podczas lektury zabrakło mi emocji, zaciekawienia, przyznam, że książkę wymęczyłam do końca, bo zupełnie mnie nie interesowało, jak się potoczy ta historia. 

O ile relacje Lilii w jakiś sposób były interesujące, to dziennik Rolanda był dla mnie nudą do kwadratu, wyznaniami zadufanego w sobie faceta, który nie wzbudził we mnie krzty sympatii. Nawet komentarze Lilii nie potrafiły wzbogacić tej lektury. Po raz kolejny przekonuję się, że kobieca perspektywa jest ciekawsza, bliższa, obejmująca więcej aspektów.

Niestety Czy muszę odchodzić będzie dla mnie książką, o której szybko zapomnę. Ale okładka piękna!

Yiyun Li, Czy muszę odchodzić, tł. Dobromiła Jankowska, 432 str., Wydawnictwo Pauza 2023.

poniedziałek, 28 sierpnia 2023

"Rdza" Jakub Małecki


 

Szymon ma siedem lat i traci rodziców, a zarazem cały dotychczasowy świat. Zmienia miasto, zmienia mieszkanie, zmienia otoczenie. Teraz żyje z babcią Tosią, która niesie swój własny bagaż. Małecki naprzemiennie opowiada historię chłopca, który gubi i odnajduje się w świecie, i jego babki. Historia Tośki to historia dziecka sponiewieranego przez wojnę, wyrzuconego poza dotychczas znany i bezpieczny świat, zagubionego wśród dorosłych. To historia bardzo podobna do tej Szymona, choć chłopiec nie został naznaczony wojną. Babcia i wnuk to dwoje zagubionych ludzi, którzy muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, przystosować, przepracować przeszłość. Obojgu nie wychodzi to zbyt dobrze.

Rdza zbiera świetne recenzje, ja jednak z Małeckim mam problem. Niby się dobrze czyta i słucha, ale nie pozostaje ze mną na dłużej. Po tygodniu od lektury nie pamiętam szczegółów, a przede wszystkim nie odczuwam żadnych emocji. Tak jak podczas lektury nie współodczuwałam z żadnym z bohaterów, tak po odłożeniu książki nic się w tej kwestii nie zmieniło. To dobra rzemieślniczo proza, przemyślana konstrukcja, styl, któremu nie można nic zarzucić, ale brakuje mi tu emocji, zaangażowania, przywiązania do bohaterów. 

Moja ocena: 3/6

Jakub Małecki, Rdza, czyt. Filip Kosior, 288 str., Wydawnictwo Sine Qua Non 2017.

czwartek, 24 sierpnia 2023

"Kraina miłości i zatracania" Tiphanie Yanique

 


Ta powieść rozpoczyna się w dniu przejęcia władzy na Wyspami Dziewiczymi przez Amerykanów. Duńczycy rezygnują z panowania nad trzema wyspami - Saint Croix, Saint Thomas i Saint John, a Amerykanie skwapliwie przejmują ten kawałek ziemi, stawiając na rozwój turystyki. Ten akt obserwuje rodzina Bradshaw - ojciec Owen Arthur, kapitan statku, jego piękna żona Antoinette i niemniej piękna córka Eeona. Rozbicie statku i śmierć ojca zmieni losy tej rodziny, do której dołączyła jeszcze jedna córka, Anette. Eeona przypomina matkę, ma dar widzenia, olśniewa urodą, ale pozostaje samotna. Anette wychowana po śmierci matki przez starszą siostrę nie zazna zbyt wiele miłości. Może nie jest tak piękna jak siostra, ale uwodzi rudym kolorem włosów i charyzmą. Ona pragnie przynależeć, znaleźć mężczyznę na dobre i na złe i niestety jej wybór pada na człowieka najmniej odpowiedniego. Jacob Esau McKenzie to członek innego słynnego rodu z wyspy Saint Thomas - rodu silnych mężczyzn, syn matki obdarzonej talentem uleczania i pomagania kobietom. Jacob i Anette jednak nie wiedzą, że są przyrodnim rodzeństwem. 

Bohaterów tej powieści łączą bowiem skomplikowane więzi, dużo tu niedopowiedzeń, seksu, zmysłowości i dzieci, niekoniecznie z prawego łoża. Yanique szkicuje losy tych rodzin, dbając o tło historyczne wysp. I to jest największą wartością tej powieści - powiązania między wyspami brytyjskimi i amerykańskimi, historyczne wydarzenia, które mają znaczny wpływ na życie rdzennych mieszkańców (huragan, wojna, rasizm, napływ Amerykanów, kino, telewizja). To wszystko buduje koloryt, pokazuje, jak rozwijały się te położone na uboczu wyspy, jak zmieniała się struktura mieszkańców, dostęp do plaż, zgubny i pozytywny zarazem wpływ turystyki. 
Kolejnym pozytywnym aspektem są liczne odwołania do legend i wierzeń tego regionu - dotychczas mi oczywiście nieznanych.
Gdyby nie to, pewnie miałabym trudności, by dokończyć tę powieść. Niestety żadna z bohaterek mnie nie ujęła, zresztą żaden z bohaterów też. Miałam wrażenie, że charaktery Eeony i Anette nie są spójne, że nigdy nie wiadomo, co się wydarzy i jaką podejmą decyzję. Sposób prowadzenia narracji jest bardzo specyficzny, autorka często wybiega w przyszłość, zmienia osobę z pierwszej na trzecią i nie potrafi utrzymać uwagi czytelniczki. 

Ta powieść daje świetną możliwość poznania prozy z Wysp Dziewiczych, co dla mnie jest najważniejszym argumentem za lekturą, ale jednak wyżej wymienione mankamenty nie pozwalają mi jej polecić. 

Moja ocena: 3/6

Tiphanie Yanique, Kraina miłości i zatracenia, tł. Monika Skowron, 548 str., Wydawnictwo Kobiece 2017.

wtorek, 22 sierpnia 2023

"Cudze słowa" Wit Szostak


Pierwsze spotkanie z prozą Wita Szostaka obarczone było dużymi oczekiwaniami i być może forma audiobooka nie oddała tej książce sprawiedliwości. Audiobook wprawdzie zrealizowany jest dobrze, oddaje wielogłos narratorski, wprowadza w nastrój, ale jednak nie pozwala do końca docenić tej prozy. 

Szostak pisze o Benedykcie - człowieku z charyzmą, filozofie, restauratorze, guru. Tyle że Benedykt nie żyje, a jego postać poznajemy dzięki siedmiu bliskim mu osobom. To ojciec, przyjaciel z dzieciństwa, kolega ze studiów, partnerka, współpracownik, koleżanka ze studiów itd. Głosy nierówne, wiele z nich pokazuje więcej ze swojego życia niż mówi o Benedykcie, co samo w sobie jest bardzo ciekawe. Benedykt nie jest wszak aż tak interesującą postacią, a jak się okazuje inną niż ta, na którą się kreował, ale także każda z osób miała odmienną jego wizję. 

Najbardziej poruszający jest głos ojca - pełen wspomnień, smutku, żalu i żałoby. To w jego wypowiedziach widać najpełniejszy obraz Benedykta. Poznajemy jego dzieciństwo, dorastanie, stosunek do rodziców. Ojciec nie ocenia, relacjonuje wszystko z ogromną miłością do syna, co jest niezwykle wzruszające. Pozostałe postaci szkicują zupełnie inny obraz mężczyzny, czasami tylko delikatne detale pozwalają na połączenie faktów i wydarzeń. Każda osoba mówi swoim własnym, charakterystycznym dla niej językiem. Najbardziej ciekawie wypadł styl Magdy, koleżanki ze studiów i partnerki oraz Jakuba, kolegi z dzieciństwa. Szostak świetnie operuje językiem, który fantastycznie określa te osoby, ich charakter i osobowość. Język Magdy jest bardzo charakterystyczny, bazujący na powtarzalności słów, pojęć, eksplorowaniu znaczeń poszczególnych wyrazów. Bardzo ciekawy sposób prowadzenia narracji! 

Czemu jednak nie do końca zachwyciłam się tą książką? Ponieważ nie zaangażowała mnie emocjonalnie. Doceniam konstrukcję, pomysł, język, styl - to świetna proza, naprawdę. Niestety poza wypowiedziami ojca, nie czułam tej powieści w sercu, w trzewiach, w emocjach. Na pewno sięgnę po inne książki Szostaka, bo lubię nietypowe konstrukcje, eksplorowanie języka i psychologiczne zacięcie.

Moja ocena: 4/6

Wit Szostak, Cudze słowa, czyt. Maria Seweryn, Marta Markowicz, Michał Klawiter, Maciej Więckowski, Adam Ferency, Maria Opania, Mariusz Bonaszewski, Jacek Brzostyński, 280 str., Wydawnictwo Powergraph 2020.

piątek, 11 sierpnia 2023

"W pobliżu dzikiego serca" Clarice Lispector


 

Bardzo cieszyłam się na moje pierwsze spotkanie z Lispector - ze względu na jej pochodzenie i historię życiową, na famę, jaką otoczone są jej książki, ale także ze względu na Brazylię. Równie bardzo chciałam, żeby proza Brazylijki mi się spodobała, żeby mnie porwała i trafiła do serca. Jak się pewnie nietrudno domyślić, tak się nie stało. Co gorsza, zupełnie, ale to zupełnie, mnie nie przekonała. Do tego stopnia, że nie jestem nawet w stanie napisać, o czym jest. Owszem, zrozumiałam, kto jest bohaterami, o co mniej więcej chodzi (miłość, poszukiwanie siebie, wychowanie), ale tylko tyle. 

W pobliżu dzikiego serca to strumień świadomości, pełen egzaltowanych zdań, spektakularnych metafor i porównań, który jednak nie jest nastawiony na jakikolwiek dialog z czytelniczką. Lispector nie sprawia wrażenia, że chce cokolwiek przekazać. Jej głównym celem wydaje się być chęć wyrażenia siebie bez próby nawiązania dialogu. Takie prawo autorki, ale tym sposobem nie ma szansy na recepcję, odbiór, zrozumienie i po spotkaniu Zamorskiego Klubu Czytelniczego wiem, że nie jestem w tym odczuciu odosobniona. 

Trudno mi coś więcej napisać o książce, której lektura była przesuwaniem oczu po literach nie składających się w jakikolwiek sens. Jedyna refleksja jaka mnie naszła to pytanie - dlaczego ta powieść była taka sensacją w latach 40.? Czy wtedy czytelnicy odczytywali ją inaczej, jak odbierali jej nieprzystępność? Rozumiem, że Lispector poruszyła tematy, które dla kobiet były tabu, ale jeśli są one pokazane w tak trudny w odbiorze sposób, dziwi mnie tak rzekomo szeroka recepcja. 

Posłowie tłumacza jest tu więc nieocenione - pozwala zrozumieć choć trochę tę prozę oraz nakreśla jej kontekst. Praca nad tą książką musiała być wyzwaniem!


Moja ocena: 2/6

Clarice Lispector, W pobliżu dzikiego serca, tł. Gabriel Borowski, 240 str., Wydawnictwo Filtry 2023.

czwartek, 10 sierpnia 2023

"To przez ten wiatr" Jakub Nowak


Rzadko pozwalam się uwieść opiniom na bookstagramie, ale tym razem wiele entuzjastycznych słów skłoniło mnie do sięgnięcia po tę książkę. Jakub Nowak stworzył coś na kształt westernu, umieszczając akcję powieści na ranczu niedaleko Anaheim w XIX wieku. To tam zamieszkała Helena Modrzejewska wraz ze swoim mężem Karolem Chłapowskim i synem Rudolfem oraz zaprzyjaźnioną rodziną Sypniewskich, Łucjanem Paprockim, służącą Anusią i last but not least Henrykiem Sienkiewiczem. 
Plan jest taki: mężczyźni będą uprawiać winorośl, kobiety zajmować się dziećmi i domem, Sienkiewicz pisać, a wszyscy razem odkrywać Dziki Zachód. Plan iluzoryczny i niewykonalny, bo mężczyźni o winorośli pojęcia nie mają, a kobiety w przypadku Modrzejewskiej tęsknią za sceną, a w przypadku pozostałych zmagają się z biedą i napastliwością mężczyzn. 

Nowak snuje opowieść o tej nierównej i dość kuriozalnej grupie, która zmaga się z przeróżnymi zaskoczeniami kulturowymi. Są więc morderstwa, szybkie egzekucje, lincz na golibrodzie za to, że jako czarnoskóry odważył się związać z białą nauczycielką, machlojki budowniczych koleji, kradzieże w wykonaniu ludności meksykańskiej, które zostają bez konsekwencji i brutalność, szybkość decyzji, bezwzględność. Nowak umiejętnie szkicuje to tło, podkreślając odległość, tęsknotę, samotność, bezbronność. Równocześnie polska grupa trzyma się razem, wspiera się i dzięki temu może przetrwać. Bardzo istotnym wątkiem jest tu pewnego rodzaju romans między Sienkiewiczem i Modrzejewską. Sienkiewicz to bardzo udana kreacja - w pewnym sensie klaun, z którego można się podśmiechiwać, nieudacznik, beznadziejnie zakochany w Helenie i bez planu działania. Helena to postać wyraźnie silniejsza, zdecydowana, zdolna do podejmowania decyzji. Zresztą wszystkie kobiety wydają się być w tej powieści silniejsze i bystrzejsze, co widać dobrze na przykładzie Anusi, której historia jest najciekawsza. To ona zresztą nie poddaje się woli mężczyzn i od początku bierze los w swoje ręce. 

Kobiety u Nowaka stale konfrontowane są z przemocą - sąsiadka, która zostaje zamordowana przez męża, Anusia natomiast jest napastowana przez gościa domu, kapitana czy nawet Modrzejewska, która wspomina przemocowy związek z pierwszym mężem. To ważny temat i ciekawie pokazany. I mimo że podziwiam autora za dobre przedstawienie realiów i poszczególnych postaci, to książka mnie nie zachwyciła. Zabrakło mi tu napięcia, swady, jakiegoś punktu kulminacyjnego. Zupełnie nie zainteresowała mnie akcja, nie polubiłam żadnego z bohaterów, ale żadnego też nie znienawidziłam. Po początkowym efekcie ciekawości i nowości książka zaczęła mnie nudzić i chwała bogu, że jej słuchałam, bo zapewne bym jej nie dokończyła. 

Moja ocena: 3/6

Jakub Nowak, To przez ten wiatr, czyt. Michał Lesień-Głowacki, 409 str., Wydawnictwo Powergraph 2022.

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

"Szczęśliwy jak łosoś. O Norwegii i Norwegach" Anna Kurek


 

Bardzo chętnie sięgam po książki pisane przez osoby mieszkające w innych krajach. Taka osobista perspektywa często jest inna od reporterskiej, prywatna, zaskakująca. Anna Kurek to pasjonatka Norwegii, jej miłość do tego państwa zaczęła się od nauki języka, a zakończyła zamieszkaniem w kraju marzeń. 

Autorka opisuje Norwegię, uwzględniając wiele aspektów - samych Norwegów oraz Norweżki i jak je widzą postronni, język, sposób spędzania wolnego czasu, nastawienie do pracy, urlop, kulinaria, historię, związek ze Szwecją i innymi krajami nordyckimi. To osobiste spostrzeżenia poparte cytatami z innych książek o tym kraju, rozmowami z Norwegami i Norweżkami i własnymi przemyśleniami. Kurek pisze lekko, czasem dowcipnie, czasem poważnie, ale unika głębszej konfrontacji. To nie jest książka, dzięki której czytelniczka ma szansę zgłębić norweskie problemy, to zaledwie liźnięcie, dawka informacji dobra dla kogoś, kto chce odrobinę poznać ten kraj przed urlopem.

Kurek nie ma odwagi perorować wyroków, oceniać, krytykować - bardzo często wycofuje się, podkreślając, że dana diagnoza to tylko jej zdanie, subiektywne i być może mylne. Boi się także głębszych diagnoz, choćby na temat słynnego odbierania dzieci przez norweskie urzędy. Ten temat ucina w podobny sposób, wycofując się szybko z rozważań. Mnie najbardziej ciekawił rozdział o języku, bo to dość zagmatwany temat i tu Kurek stara się wyjaśnić tło historyczne, ale ponownie ucieka przed rzeczywistością. Zabrakło mi informacji, w którym z języków prowadzone są lekcje, publikowane książki czy gazety. Nie dowiedziałam się, co sądzą o tym sami mieszkańcy, jak sobie radzą cudzoziemcy. 

Szczęśliwy jak łosoś na pewno nie zaspokoi odrobinę bardziej wymagającej czytelniczki, co więcej może nawet sfrustrować, gdy oczekiwała pogłębionej analizy. To książka dla bardzo początkujących, dla osób, które chcą się pobieżnie przygotować do urlopu w tym kraju lub potrzebują skondensowanej dawki informacji. Dla mie spore rozczarowanie.

Moja ocena: 3/6

Anna Kurek, Szczęśliwy jak łosoś. O Norwegii i Norwegach, 309 str., Wydawnictwo Poznańskie 2018.

czwartek, 3 sierpnia 2023

"Chamstwo" Kacper Pobłocki

 


Chamstwo to opowieść o chłopach pańszczyźnianych i o Polsce szlachecko-chłopskiej, która nakreśla ten temat z wielu perspektyw. Autor, Kacper Pobłocki, to antropolog, wykładowca akademicki i w swojej książce bazuje na swoich badaniach naukowych, interpretując je pod tezę. Tą tezą jest pogląd, że pańszczyzna była polską wersją niewolnictwa, pokłosiem patriarchatu i ostoją agresji i brutalności. To nie jest zła teza, jestem świadoma, że życie na polskiej wsi nie wyglądało jak w wesołych przyśpiewkach, a raczej było katorżniczą pracą dzień w dzień, poddaństwem, cierpieniem. Zdaję sobie sprawę, że na porządku dziennym było bicie, gwałt, karanie, choroby, przedwczesna śmierć, brak wsparcia, higieny, edukacji. Dla mnie nie są to informacje odkrywcze, ale z ciekawością dowiedziałam się, jak Pobłocki umieszcza je w kontekście i pogłębia.

Ta książka to ogromne źródło informacji, tekstów źródłowych, wspomnień, przyśpiewek ludowych, cytatów. Pobłocki wykonał ogromną pracę badawczą, ale nie udało mu się uniknąć pewnego chaosu w przedstawianiu uzyskanych informacji, a także powtarzalności. Mniej więcej w połowie książki miałam poczucie, że czytam o tym samym i że już dawno zrozumiałam zamysł autora, a w odbiór książki wkradła się nuda. Zresztą ta temat nie leży w kręgu moich ścisłych zainteresowań, by czytać o nim aż tyle. Sięgnęłam po tę książkę, bo nie wpadłam w ostatnio popularny trend chłopsko-wiejski, więc miałam chęć dowiedzieć się czegoś nowego. I właśnie w tym ostatnim pies pogrzebany - o ile na początku nowością powiało podejście i perspektywa autora, to ten koncept szybko się zużył. 

Chamstwo to książka dla pasjonatów tematu, którzy chętnie poznają inne spojrzenia i perspektywy, zagłębią się w cytaty i teksty źródłowe.

Moja ocena: 3/6

Kacper Pobłocki, Chamstwo, czyt. Wojciech Chorąży, 384 str., Wydawnictwo Czarne 2021.

środa, 2 sierpnia 2023

"Skąd" Saša Stanišić

 


Ta książka była na mojej liście od bardzo dawna, dopiero polskie wydanie zmotywowało mnie do lektury. Początkowo czytałam na dwa fronty, ale szybko porzuciłam polskie wydanie, ponieważ sposób pisania Stanišiča to majstersztyk i nawet najlepszy przekład nie odda jego gier i zabaw z językiem, które zresztą są głęboko osadzone w niemieckich i oczywiście bałkańskich realiach. 

Główny bohater, alter ego autora, urodził się w byłej Jugosławii, nad rzeką Driną, jako syn Serba i Bośniaczki. W wieku dwunastu lat zmuszony jest opuścić kraj, szykuje się wojna, a jego matka otrzymuje pogróżki. Pisząc tę książkę, mieszka w Hamburgu, jest pisarzem, ojcem syna i Niemcem. Impulsem do rozważań o pochodzeniu jest choroba babci, która pozostała w Višegradzie. Saša odwiedza babcię Kristinę, która cierpi na demencję i bardzo rzadko może być źródłem opowieści. Te jednak są zawarte w jej mieszkaniu, we wspomnieniach i zdjęciach, w historii. 

Skąd to powieść o tożsamości, pełna niechronologicznie ułożonych wspomnień z dzieciństwa w kraju, którego nie ma, ucieczki i tworzenia rzeczywistości w nowym kraju, dorosłości w innym mieście oraz nowym kraju - produkcie rozpadu Jugosławii. Jak zdefiniować własną tożsamość, własne poczucie przynależności i zrozumieć siebie. Chłopiec, który świecie wierzył w Jugosławię - konglomerat wielu narodowości - zaskoczony był faktem, że to sztuczny twór, w którym nie ma głoszonej przez pionierów przyjaźni. Ten sam chłopiec staje się w nowym kraju - Niemczech - obcym, innym, bez języka i przeszłości. Natomiast jako dorosły musi na nowo zdefiniować i skonstruować siebie - także dla syna. 

Stanišić doskonale włada językiem niemieckim, którego przecież nauczył się dopiero jako nastolatek. Nie boi się słowotwórstwa i gier z językiem, zaskakuje dowcipem i spostrzegawczością. Jego opisy Niemców, społeczeństwa, grupy imigrantów są fantastyczne, mimo że nie ma tu dosłowności i dosadności. Najważniejsze kryje się między wierszami, w niedopowiedzianym. 

To jednak nie tylko powieść o tożsamości, ale także o umieraniu i traceniu - wraz z demencją babci ucieka przeszłość. Stanišić wciąż obraca cię wokół tego, co zapamiętał i jak to zapamiętał, odkrywając, że jego wspomnienia nie muszą odzwierciedlać prawdy. Podobnie jest z opowieściami babci, które umykają z każdym dniem. 

Dziwi mnie, że ta powieść nie wywołała większego echa, bo to majstersztyk na wielu poziomach. Pomijając wojnę w Jugosławii (wciąż trudno sobie wyobrazić, że była tak niedawno), wielu Polaków i Polek dzieli przecież doświadczenie emigracji z autorem.

Moja ocena: 5/6

Saša Stanišić, Herkunft, 365 str., Luchterhand 2019.

wtorek, 1 sierpnia 2023

Stosikowe losowanie sierpień 2023



Gucia wybiera numer książki dla ZwL (w stosie 1250 książek) - 1163
ZwL wybiera numer książki dla Anny (w stosie 296 książek) - 197
Anna wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 10 książek) - 3 
Maniaczytania wybiera numer książki dla Oli (w stosie 92 książki) - 11
Ola wybiera numer książki dla Guci (w stosie 41 książek) - 36