sobota, 4 lutego 2023
"O perspektywach rozwoju małych miasteczek" Małgorzata Boryczka
piątek, 3 lutego 2023
"Jełgawa "94" Jānis Jonevs
Główny bohater, Jānis, wchodzi w okres dojrzewania i bolesny proces pozycjonowania się w grupie i szukania własnej niszy. Śmierć Kurta Cobaina jest tym wydarzeniem, które kieruje zainteresowanie młodzieży na rock, a później na hard rock i metal. Jānis to niepozorny okularnik, dobry uczeń i syn, niespecjalnie pasuje w te klimaty, ale usilnie stara się dostosować do grupy. Słucha dudniącej muzyki, jeździ do Rygi na legendarną giełdę, godzinami dyskutuje z kumplami o muzyce oczywiście, różnicach między różnymi podtypami rocka, dba o swój image (włosy, strój) i czasem coś tam próbuje kołować z dziewczynami. Nie zapomnijmy o alkoholu i innych używkach. Niby Łotwa, a jednak treść pasuje do wielu krajów - kto z nas nie przynależał albo nie obserwował takiej tworzącej się subkultury?
Jako że sama z metalowcami nie miałam nic wspólnego, to nie czuję do końca tej książki. Jonevs przytacza dziesiątki nazw zespołów (znam może połowę), opisuje muzykę i dyskusje chłopaków, które siłą rzeczy nie mogły mnie zainteresować.
Odbieram tę książkę jako interesujące spotkanie z literaturą łotewską, liźnięcie tamtejszego klimatu lat 90., ale niestety nic więcej.
Moja ocena: 3,5/6
Jānis Jonevs, Jełgawa '94, tł. Daniel Łubiński, czyt. Cezary Kołacz, 344 str., Marpress 2022.
czwartek, 2 lutego 2023
Statystyka styczeń 2023
środa, 1 lutego 2023
"Chochma" Svens Kuzmins
Stosikowe losowanie luty 2023
poniedziałek, 30 stycznia 2023
"Życie Sus" Jonas T. Bengtsson
Bengtsson należy do grona pisarzy, na których zwracam szczególną uwagę, a to od świetnego Submarino. Choć jego Baśń nie zachwyciła mnie aż tak bardzo, to jednak jego charakterystyczny styl bardzo mi pasował i planowałam przeczytać jego kolejne książki. Jedna czeka od dawna na czytniku, ale najpierw sięgnęłam po Życie Sus. Duńczyk ulokował akcję powieści w znanych z jego prozy terenach. To blokowisko na przedmieściu, zamieszkane przez dilerów i margines społeczny, gdzie prym wiedzie beznadzieja i brak perspektyw.
To tu mieszka dwudziestoletnia Sus, sama. Ojciec siedzi w więzieniu po tym, jak dopuścił do śmierci matki-narkomanki, brat leży na OIOM-ie z odłamkiem w ciele, którego dorobił się na wojnie. Sus jest drobna, dziecięca wręcz, ćwiczy więc ciało i ducha, by być gotową na wyjście znienawidzonego ojca z więzienia. Resztę czasu spędza na paleniu haszu, kołowaniu jakiegoś jedzenia i wymyślaniu sobie wyzwań. To one mają sprawdzać stan jej ciała i jego gotowość. Na co? Na zemstę, na życie, na przetrwanie.
Bengtsson operuje krótkimi, dosadnymi zdaniami, jego narracja jest rwana, podzielona na krótkie rozdziały, które są poszczególnymi scenami z życia Sus.
Oprócz Sus, Duńczyk szkicuje kilka innych portretów - studenta znudzonego uniwersytetem, dilera na wózku, pozornie dobrego policjanta, którego pogrążyły realia. To smutna powieść o beznadziei, szukaniu sensu w życiu, ale też o tym, jak miejsce urodzenia determinuje nasze życie. Niby nic odkrywczego, a jednak poruszające.
Moja ocena: 5/6
Jonas T. Bengtsson, Życie Sus, tł. Iwona Zimnicka, 216 str. Wydawnictwo Poznańskie 2020.
piątek, 27 stycznia 2023
"Lód" Ulla-Lena Lundberg
środa, 25 stycznia 2023
"Głód" Roxane Gay
Moje pierwsze spotkanie z prozą Gay było wielce satysfakcjonujące. Zachwyciły mnie kobiece portrety, które naszkicowała w swoich opowiadaniach. Niestety, jak to zwykle bywa, dość długo zwlekałam z lekturą Głodu - oczywiście niepotrzebnie. Głód to również portret kobiety - portret samej autorki, która ze szczerością i bez ogródek opisuje swoje życie i swoje ciało. Roxane Gay została jako dwunastolatka brutalnie zgwałcona i nikomu o tym nie opowiedziała. To wydarzenie zaważyło na jej dalszym życiu - na poczuciu własnej wartości, drodze, jaką obrała i na tym, jak zmieniło się jej ciało. Mała Roxane zaczęła bowiem jeść, by ukryć swoje ciało i swoją kobiecość. Jej życie po, to jej życie z ogromną tuszą i jeszcze większą traumą.
Gay rozdział po rozdziale obnaża siebie i swoje ja. Opisuje swoje najskrytsze odczucia, swoją skomplikowaną drogę do dorosłości i do zostania pisarką. I oczywiście opisuje swoje ciało i wszystkie aspekty życia z tak wielką nadwagą. Poczynając od spraw praktycznych jak meble, wyposażenie domu, podróże, poruszanie się, stroje, a kończąc na zdrowiu i wizytach u lekarza. Amerykanka opisuje jak jej wygląd determinuje jej kontakty międzyludzkie - to nie tylko pierwsze wrażenie, ale także niemożność towarzyszenia podczas wspólnych wyjść, spacerów czy wędrówek. Gay jest pod każdym względem osobą dużą - ma aż 190 cm wzrostu, ale całe życie próbuje się ukrywać, wtapiać w tło, stać się niewidzialną. Opowieść Gay mimo wyżej wspomnianej brutalnej szczerości nie odsłania wszystkiego, wiele tematów tylko delikatnie zaznacza, sugeruje. Autorka świetnie panuje nad tym, co chce przekazać i nawet jeśli można mieć wrażenie, że czasem się powtarza, to gdy przyjrzeć się dokładniej, widać, że ukazuje różne aspekty tej samej kwestii.
Głód to książka pełna gniewu, wściekłości, rozczarowania. Gay nie sili się, by przedstawić samą siebie jako osobę pozytywną czy sympatyczną. Pokazuje swoje uczucia, słabości, rozterki. Pozycjonuje siebie w ruchu ciałopozytywności, będąc świadomą swojej trudnej roli. Mimo że walczy o akceptację ciała i nieocenianie przez ten pryzmat, to równocześnie pragnie zrzucić kilogramy - opisuje diety, katowanie się ćwiczeniami. Podobnie dwuznaczna jest rola jej rodziny - kochającej, zawsze gotowej do pomocy, ale ciągle zaznaczającej jej problem i sugerującej sposoby na walkę z nim.
Mimo że staram się o większość świadomość w kwestii ciała, akceptacji i pozytywnego przekazu, to Roxane Gay przekazała mi wiele nowych aspektów tego problemu. Nie znam ich z autopsji i faktycznie nie przyszły mi na myśl - mówię tu na przykład o kwestii wyjść do restauracji czy na spotkanie z czytelnikami i lęku przed tym, jak dane miejsce jest umeblowane.
To poruszająca, ważna książka. Lektura obowiązkowa.
Moja ocena: 6/6
Roxane Gay, Głód, tł. Anna Dzierzgowska, 320 str., Wydawnictwo Cyranka 2021.