piątek, 8 lutego 2008

"Happy Aua" Bastian Sick

Kolejna książka Sicka - tym razem jednak nie zawiera dowcipnych rozprawek na temat częstych błędów językowych lecz nadesłane autorowi zdjęcia owych błędów. Lektura ogranicza się więc do trafnych i dowcipnych komentarzy i do przecierania oczu ze zdumienia. Dziwoloągi językowe produkowane przez użytkowników języka zapierają dech w piersiach:)

"Małe trzęsienia ziemi" Jennifer Weiner

Zacznę od pozytywów: lektura łatwa, lekka i przyjemna, głównie dla młodych matek. Hmm, mnie jakoś nie zadawala. Historie są dość płytkie, opisywane problemy są wprawdzie realne i na pewno bliskie wielu matkom, ale przedstawione czasem wręcz żenująco prosto. Nie będę twierdzić, że książkę warto przeczytać ale na pewno jest miłą lekturą na wolny wieczór czy na plażę.

"Dżuma w Breslau" Marek Krajewski



Mam ostatnio szczęście do ciekawych książek, a choroba umożliwia mi czytanie większych ilości. Po "odpracowaniu" kilkunastu czasopism, przyszedł czas na ogromny stos książek piętrzący się na nocnym stoliku. Zaczęłam od Krajewskiego i jak zwykle książka była świetna - "wciągnęłam" ją w jeden dzień. Ciekawa historia, świetny Eberhard Mock, tylko....książka jakaś krótka. Zaledwie ok. 250 stron, które dały mi wrażenie, że Krajewski się spieszył, że od strony ok. 150 gnał ku końcowi, że książka mogła pomieścić więcej. A może to tylko mój smutek, że czas pożegnać się z Mockiem?