Gogol jest jednym z rosyjskich autorów, z którymi chyba nie miałam styczności. Piszę chyba, bo nie jestem pewna czy nie czytałam Płaszcza. Martwe dusze to chyba najbardziej znana jego powieść, zakrojona jako pierwsza część szerszego cyklu, niestety niedokończonego. Autor przedstawiając losy tajemniczego Cziczikowa charakteryzuje w niej rosyjskie społeczeństwo. Ów Cziczikow przybywa do prowincjonalnego miasta, gdzie bardzo szybko, dzięki swojemu ujmującemu sposobowi bycia, zdobywa poważanie i przyjaciół, oczywiście w odpowiednich sferach towarzyskich. Po ustaleniu swojej szanowanej pozycji Cziczikow odwiedza poznanych mężczyzn w ich dworkach. Każda wyprawa to okazja dla autora, by opisać krajobraz, wygląd rosyjskiej wsi, a wreszcie charaktery odwiedzanych. Gogol nie stroni od ironii, opisuje rodaków z dystansem, wytykając ich przywary, ułomności, a często brak inteligencji. Autor wręcz mistrzowsko opisuje poszczególnych gospodarzy Cziczikowa - żaden z nich nie para się samodzielnie zarządzaniem dworu i pól, za to mają mnóstwo czasu na pielęgnację własnych przywar, dziwactw i neuroz. Opisy ziemian to najlepsza część powieści. O co jednak chodzi z tytułowymi martwymi duszami? Otóż Cziczikow wie, że należący do gospodarzy chłopi umierają masowo - zanim jednak dokonany zostanie kolejny spis, zmarli liczą się jak żywi i właściciel uiszcza podatki liczone od głowy. Właśnie takich zmarłych, ale oficjalnie nadal żywych chłopców skupuje Cziczikow. Po co? Nikt nie wie.
Dopiero na samym końcu powieści Gogol zdradza czytelnikowi więcej informacji na temat Cziczikowa. Do tego czasu jest on postacią niemal przeźroczystą, nawet jego wygląd jest niepozorny, tak neutralny, że trudno go zapamiętać. To swoisty jederman, który beznamiętnie ukazuje wady rosyjskiego społeczeństwa. Ta kreacja jednak także jest pozorem, a Cziczikow takim samym pozerem jak odwiedzani przez niego ziemianie.
Podczas lektury stale wyczuwalna jest obecność autora - Gogol zwraca się bezpośrednio do czytelnika, a czasem tylko delikatnie mruga do niego okiem. Bardzo podoba mi się taka konwencja, w moich oczach podkreślająca alegorię utworu, dająca czytelnikowi poczucie komitywy z autorem.
Nie jestem przekonana czy wytrwałabym do końca książki, gdybym ją czytała. Bardzo dużo tu opisów, rozważań i dygresji. Ciesze się, że zdecydowałam się na audiobook, świetnie przeczytany. Po raz kolejny przekonuje się, że ta forma jest najlepsza do poznawania klasyki.
Moja ocena: 4/6
Nikołaj Gogol, Die toten Seelen, czyt. Gottfried John, 368 str., Kreuz Verlag 2006.
Dopiero na samym końcu powieści Gogol zdradza czytelnikowi więcej informacji na temat Cziczikowa. Do tego czasu jest on postacią niemal przeźroczystą, nawet jego wygląd jest niepozorny, tak neutralny, że trudno go zapamiętać. To swoisty jederman, który beznamiętnie ukazuje wady rosyjskiego społeczeństwa. Ta kreacja jednak także jest pozorem, a Cziczikow takim samym pozerem jak odwiedzani przez niego ziemianie.
Podczas lektury stale wyczuwalna jest obecność autora - Gogol zwraca się bezpośrednio do czytelnika, a czasem tylko delikatnie mruga do niego okiem. Bardzo podoba mi się taka konwencja, w moich oczach podkreślająca alegorię utworu, dająca czytelnikowi poczucie komitywy z autorem.
Nie jestem przekonana czy wytrwałabym do końca książki, gdybym ją czytała. Bardzo dużo tu opisów, rozważań i dygresji. Ciesze się, że zdecydowałam się na audiobook, świetnie przeczytany. Po raz kolejny przekonuje się, że ta forma jest najlepsza do poznawania klasyki.
Moja ocena: 4/6
Nikołaj Gogol, Die toten Seelen, czyt. Gottfried John, 368 str., Kreuz Verlag 2006.
Czytałam „Martwe dusze” kilka lat temu (dokładnie sześć, jak sugerują ślady w internecie pozostawione :)) i bardzo mi się podobały. Taka esencja rosyjskiej prozy, chłodna, klimatyczna, ale i z satyrycznym zacięciem i tym łobuzerskim mrugnięciem oka autora w kierunku czytelnika, o czym wspomniałaś. Szkoda, że nie zachowała się druga część, bo chętnie bym poznała dalsze losy Cziczikowa :).
OdpowiedzUsuńMasz rację, opisując prozę Gogola. Ja tez bym chętnie sięgnęła po kolejną część:)
Usuń"Jeden tam tylko jest porządny człowiek – prokurator, ale i ten, prawdę mówiąc – świnia" - nieśmiertelne :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, świetne!
UsuńPrzeczytajmy Gogola w oryginale! Lektura powieści "Martwe dusze", komedii "Rewizor" czy "Ożenek" - żeby wymienić pierwsze z brzegu tytuły - powala na kolana!I nie mówmy, że to typowo rosyjski krajobraz ludzki czasów dawno minionych! To o nas, Kochani! O naszych na całym świecie w kryształowym zwierciadle ukazanych upiornych twarzach! To o naszym od tysiącleci bez żadnych zmian Universum!
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że to opis społeczeństwa dawno minionego, oczywiście, że współcześnie istnieją takie same charaktery. A Gogola w oryginale nie przeczytam, bo mój rosyjski niestety jest za słabt.
Usuń