czwartek, 24 stycznia 2019

"Die Mücke im Bernstein" E.G. Stahl



Według podtytułu ta książka to monumentalna powieść o Prusach Wschodnich, która obejmuje całą historię tego regionu. Elementem łączącym narrację jest bursztyn z zatopionym w nim komarem. Naszyjnik ten wędruje przez pokolenia kilku powiązanych ze sobą rodzin. Opowieść Stahl rozpoczyna się na początku XIV wieku wśród ludów zamieszkujących nieprzemierzone lasy regionu Prus Wschodnich. Kierunkowskazem w życiu ówczesnych ludzi była wioskowa szamanka, która potrafiła widzieć przyszłość i zdawała się żyć wiecznie. Stopniowo jednak homogeniczna grupa ludzi zaczyna się zmieniać - wpływy rosyjskie, polskie, niemieckie, litewskie odgrywają coraz większą rolę. Autorka snuje z założenia opowieść dwóch rodów, jednak odstępy czasowe między opisywanymi pokoleniami są tak duże, że trudno jest podążać za koligacjami rodzinnymi. W zasadzie nie są one najważniejsze, ale historia Prus opowiadana jest na przykładzie tych konkretnych rodów, więc drzewo genealogiczne lub choćby szkic na pewno ułatwiłyby lekturę. Tymczasem ja ciągle kartkowałam strony, usiłując sobie przypomnieć kto z kim, gdzie i kiedy. Stahl wprawdzie wspomina poprzednie pokolenia, ale bez żadnych szczegółów, ponieważ same rodziny nie prowadziły kronik ani nie dbały o tę wiedzę.

Losy rodzinne mają być oczywiście przyczynkiem do ukazania historii Prus. Ale także na tym polu autorka nie popisała się sprawnością literacką. Faktycznie wymienia władców, wojny, zmiany polityczne, które jednak dzieją się gdzieś daleko a ich wpływ na życie rodzin jest nieszczególny. Od czasu do czasu którychś z męskich potomków musi udać się na wojnę lub oddać daninę, ale brakuje pogłębionego tła przyczynowo-skutkowego, szerokiego zarysu wydarzeń politycznych i ich wpływu na ten konkretny region. Dopiero wydarzenia najnowsze opisane są z większym rozmachem i to one najbardziej wpływają na losy konkretnych jednostek. Tak samo jest w przypadku ostatnich postaci - Stahl wyraźnie poświęciła najwięcej czasu na stworzenie ich charakterów i losów. 

Co ciekawe z całego szeregu postaci w pamięci pozostały mi tylko kobiety, które wydają się być silniejsze od mężczyzn. Jedna z nich - piękna Tanja sprowadziła do domu męża oswojonego niedźwiedzia, który był zazdrosny o partnera swojej pani. Historia nierealna i tragiczna, ale wyróżniające się na tle innych losów. W całej powieści zresztą nie brak tragicznych śmierci, niewyjaśnionych zaginięć i nadprzyrodzonych niemal zdolności. 

Może taka jest rola opasłych sag, że trudno zapamiętać wszystkie postaci, jednak w przypadku tej powieści pierwsze słowo jakie nasuwa mi się, gdy myślę o charakterach to mdłe. Niby autorka wyraźnie starała się wybrać postaci nietuzinkowe, ale opisanie ich życia na kilkudziesięciu stronach spłyca każdą historię. Być może lepiej byłoby skoncentrować się na jednym rodzie, a może nie jestem stworzona do bycia czytelniczką sag. O ile sobie przypominam, podobne odczucia miałam po lekturze Drogi do domu Yaa Gyasi. 

Nie mogę powiedzieć, że dzięki tej powieści lepiej poznałam historię Prus, bo mam wrażenie, że nie wniosła ona nic nowego a, co gorsza, nawet nie była dobrą rozrywką. Wiele dłużyzn musiałam po prostu przetrwać. Jak już wyżej wspomniałam - wielkim mankamentem jest brak szkicu powiązań rodzinnych a także umiejscowienia na mapce gospodarstw i dworków, w których odgrywa się akcja. 

Moja ocena: 3/6

E.G. Stahl, Die Mücke im Bernstein, 509 str., Bastei Lübbe 2009. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz