Nareszcie doczekałam się kolejnego tomu o Departamencie Q i to jakiego! Adler Olsen wreszcie zdradza szczegóły z przeszłości Assada, co więcej to on będzie głównym bohaterem tego kryminału.
Najpierw jednak jest Joan - przeciętny dziennikarz z Barcelony, którego życie nie rozpieszczało. Joan stoi na krawędzi i jego ostatnią próbą zrobienia jakiejkolwiek kariery jest artykuł o uchodźcach, którzy dotarli na Cypr, a konkretnie o zmarłej kobiecie, która dostała numer 2117 w smutnej statystyce uciekinierów z terenów objętych wojną, którzy karkołomnej przeprawy przez Morze Śródziemne nie przeżyli. Joan wyjeżdża za ostatnie pieniądze na Cypr i odkrywa, że nic nie jest takie, jak się wydawało początkowo być.
Równocześnie działa Alexander - młody mężczyzna, maniak gier komputerowych, który dąży do kolejnego highscore, mającego mu dać przyzwolenie na zrobienie porządku w życiu swoim i jego rodziców.
Pierwsza sprawa dotyczyć będzie Assada, druga przeszkadzać będzie w rozwiązaniu pierwszej.
Ofiara 2117 to znajoma Assada, osoba, która pomogła jego rodzinie. Łącznik z żoną i córkami. Więcej jednak nie napiszę, żeby nie zepsuć wam niespodzianki i zaskoczenia. Ten wątek jest bowiem w tym tomie najciekawszy. Każdy pewnie snuł domysły i był ciekawy, co kryje się za Assadem. Tutaj dowiemy się wszystkiego - całej brutalnej przeszłości, która będzie także okaże się być próbą przyjaźni z Carlem.
Wątek duński natomiast służy temu, bo do departamentu mogła powrócić Rose. Oba te wątki nie służą na pewno budowaniu napięcia i ciekawej zagadki kryminalnej. Pierwszy jest zagmatwany i przekombinowany, drugi dość banalny.
Ta powieść przyciągnie tylko fanów tej serii i z pewnością zaspokoi ich ciekawość, aczkolwiek nie należy się tu spodziewać pełnokrwistego kryminału. Wątek terrorystyczny, który dotyczy Assada jest bardzo przekombinowany - rozdrabnia się na wiele krajów, wiele miejsc i równie wiele perspektyw. Wszystko w nim się rozpływa i rozjeżdża, by w karkołomnym finale połączyć nierealne z realnym. Drugi wątek, jak wspominałam, nie odgrywa ważnej roli, właściwie jest tylko na przyczepkę i mam wrażenie, że został stworzony po to, by dać robotę drugiej części zespołu departamentu.
Ciekawa jestem, czy będą kolejne tomy i co nowego Duńczyk wymyśli, obawiam się, że będzie mu trudno utrzymać poziom serii.
Moja ocena: 3/6
Jussi Adler Olsen, Opfer 2117, 608 str., tł. Hannes Thiess, czyt. Wolfram Koch, Der Audio Verlag 2019.
Szkoda, że ten wątek terrorystyczny tak się rozjeżdża.
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale jednak to moja ulubiona seria kryminalna.
Usuń