Główna bohaterka – jak to u Nunez bywa – pisarka w dość podeszłym już wieku, na czas pandemii zamieszkuje w luksusowym apartamencie przyjaciółki, by zająć się jej wymagającą egzotyczną papugą. Przyjaciółka utknęła bowiem na zachodnim wybrzeżu w zaawansowanej ciąży i do domu raczej nie wróci. Pisarka w zasadzie cieszy się na to zadanie i zaprzyjaźnia z papugą, gdy do apartamentu wraca student – syn przyjaciół właścicielki, który uprzednio opiekował się ptakiem. Dla narratorki to szok, czuje się oszukana i osaczona, ale z czasem przyzwyczaja się do obecności młodego mężczyzny.
Ten zalążek fabuły nie jest tu jednak najważniejszy, bo Nunez w swoim stylu snuje opowieść pełna dygresji, wspomnień, nawiązań, a przede wszystkim cytatów, w ten sposób nawiązując do wielu tematów. Na pierwszy plan wysuwa się tu istota pisarstwa, którą analizuje na przykładzie wielu pisarzy i pisarek oraz ich wypowiedzi o procesie twórczym. Nunez rozważa istotę blokady pisarskiej, wagę pierwszego zdania i wiele innych kwestii. Natomiast rozmowy ze współlokatorem są przyczynkiem do rozważań o kondycji świata, bogactwie, ekologii, trzymania w domu dzikich zwierząt i w pewien sposób zmieniają główną bohaterkę.
Pandemia choć nie jest tu pierwszoplanowa także odgrywa istotną rolę – zwłaszcza reakcja ludzi na nią. Nunez dostrzega zmianę zachowania wśród osób z jej otoczenia, co było dla mnie ciekawym wątkiem. Może to brzmi jak truizm, ale wciąż potrzebuję takich treści w literaturze, pomagają mi one poukładać te wciąż jednak świeże wydarzenia.
Słabsi to nie jest książka dla każdego. By cenić Nunez, trzeba być kompatybilną z jej narracją, mieć w sobie gotowość na drogę okrężną i ślepe uliczki, na skręcanie w nietypowe ścieżki i na podążanie za innymi autorami.
Moja ocena: 4/6
Sigrid Nunez, Słabsi, tł. Dobromiła Jankowska, 224 str., Wydawnictwo Pauza 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz