Dzięki uprzejmości Karto_flanej, która bez mrugnięcia okiem, pożyczyła mi tę książkę (dziękuję!), mogłam znowu przypomnieć sobie, czytane już w Wysokich Obcasach, reportaże Mariusza Szczygła.
I znowu wpadnę w zachwyt, bo Szczygieł jest po prostu rewelacyjny w swoich spotrzeżeniach, w prostocie pytań, w surowości, a zarazem delikatności języka.
Zbiorek obejmuje sześć reportaży. Najbardziej zafascynował mnie pierwszy z nich. Szczygieł opisuje w nim dzienniki Janiny Turek. Pani Turek przez całe dorosłe życie katalogowała skrupulatnie wszystkie wydarzenia - przypadkowe spotkania, prezenty nawet te najmniejsze, wizyty, wyjścia, przeczytane książki i obejrzane filmy, śniadania, kolacje, obiady, rozmowy telefoniczne. Każde wydarzenie otrzymało numer i zostało podliczone. Coś niesamowitego! Zaskakującym jest, że rodzina o pasji? przymusie? pani Janiny nic nie wiedziała. Uważni czytelnicy mojego bloga wiedzą, że nie stronię od statystyk - do takiego katalogowania jest mi jednak daleko - i pewnie dlatego poczynania bohaterki reportażu mnie zafascynowały.
Pozostałe reportaże są niemniej ciekawe. Szczygieł próbuje się dowiedzieć co kieruje panią Anią, która regularnie udaje się na pełne rozmachu sesje zdjęciowe. W kolejnym utworze przeprowadza śledztwo, którego przyczynkiem sta się przypadkiem znaleziony stary spis dziewcząt wraz z ich adresem i datą urodzenia. Poznajemy także historię powstania pomnika czytającej dziewczyny, który stoi w jednym z korytarzy krakowskiej AGH oraz koleje losu Izabelli Skrybant-Dziewiątkowskiej, wokalistki Tercetu Egzotycznego. Ostatni reportaż to fragmenty listów pań Henryki i Teresy, które razem studiowały. Ich korespondencja trwa 52 lata, a listy wysyłają do siebie co tydzień.
Cieszę się, że miałam okazję poznać te kobiety, że Mariusz Szczygieł potrafił przybliżyć ich wyjątkowość w tak mistrzowski sposób.
Nie wiedziałam, że pan Mariusz pisze bloga - od dziś ląduje u mnie w ulubionych:)
Moja ocena: 6/6
Mariusz Szczygieł, Kaprysik, 192 str., Agora SA
Naprawdę pojawiła się tam też przeromantyczna historia tego aghowskiego pomnika? Widzę, że uroczy gest mojego wykładowcy jest już słynny :) muszę w takim razie koniecznie przeczytać, jeśli nie ze względu na samego Szczygła, to na ten tekst.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:) pan Szczygieł ma talent faktycznie. Tez mi się ogromnie podobał ten zbiór.
OdpowiedzUsuńNaia tak i do tego z wieloma zdjęciami żony:)
OdpowiedzUsuńMary :)
Szczygieł zbiera naprawdę dobre opinie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Szczygła a "Kaprysik" ukochałam sobie szczególnie. Prawdziwa perełka. To książka z tych, co to jak się ją czyta, to błogi uśmiech z buzi nie schodzi. O taki: :)))))))))))))))))))...
OdpowiedzUsuńPapryczko nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńHm..nie słyszałam o tej książce...idę się wywstydzić:) Jak już się wywstydzę- poszukam Kaprysiku w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńNie wstydź się tylko czytaj:)
Usuń