Tę książkę Szabó najlepiej pamiętam z dzieciństwa - na pewno czytałam ją w szkole podstawowej i pamiętam, że wtedy bardzo mi się podobała. Teraz widzę ją nieco inaczej i zaliczam do słabszych powieści Szabó.
Czternastoletnia Krisztina wychowuje się w smutnym, cichym domu - dziewczyna urodziła się podczas bombardowań Budapesztu, jej matka zmarła zaraz po porodzie. Wychowywana jest więc tylko przez babcię i ojca, którzy nigdy nie otrząsneli się po tragedii. Jej życie zaczyna się zmieniać w ósmej klasie, gdy jej wychowawczynią zostaje pani Éva - młoda, pełna energii nauczycielka, która za pomocą nowej pedagogiki pragnie zmieniać ludzi i świat. Ta współczesna siłaczka stawia sobie wciąż nowe cele, do osiągnięcia których konsekwentnie dąży. Postać nauczycielki jest wyidealizowana - to osoba w każdym calu pozytywna, mimo popełnianych niewielkich błędów, jawi się niemal jako anioł. Nowa pedagogika, szczerość i uczuciowość, socjalistyczne cele i równouprawnienie kobiet i mężczyzn są jej narzędziami, zapewniającymi sukces.
Misja przywrócenia radości w domu Kriszti naturalnie powiedzie się bez większych komplikacji - pani Éva osiągnie swój cel.
"Bal maskowy" razi sporą dozą propagandy - zbiórki, podkreślanie roli wychowaczej szkoły, apele, budowanie wspólnoty, posłuszeństwo uczennic itd. Mimo to książkę przeczytałam niemal jednym tchem - ponownie dzięki wyjątkowemu talentowi prozatorskiemu Szabó. Autorka potrafi ująć w słowa uczucia, niuanse i myśli - rozwój Kriszti może jest naiwny ale jednak czytelnik śledzi go z zainteresowaniem.
Mam na półce jeszcze dwie książki Szabó, które na pewno wkrótce przeczytam i zrecenzuję:)
Moja ocena: 3.5/6
Magda Szabó, Bal maskowy, tł. Andrzej Sieroszewski, 248 str., Nasza Księgarnia 1982.
Bardzo zazdroszczę ci tej książki, marzy mi się przeczytanie wszystkiego tej autorki, mam nadzieje, że wkrótce zmobilizuję się i poszperam na allegro.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej autorce, ale jak wpadnie mi w ręce jakaś jej książka to z czystej ciekawości chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMoniko miałam szczęście, że miły czytelnik mojego bloga mi ją pożyczył.
OdpowiedzUsuńCyrysiu koniecznie!
Bal maskowy był jedyna książką Szabo, która oddałam, to juz najlepiej świadczy o moich wrażeniach. bez szału w każdym razie.
OdpowiedzUsuń