niedziela, 12 lutego 2017

"Karaluchy" Jo Nesbø


Po sporym rozczarowniu Człowiekiem-nietoperzem niezbyt chętnie sięgałam po kolejny tom o śledztwach Harry'ego Hole'a. Na szczęście wylosowano mi go w stosikowym i chcąc nie chcąc zabrałam się za lekturę.

Ten tom dużo bardziej przypadł mi do gustu. Zdecydowało o tym miejsce i okoliczności akcji - w podrzędnym hotelu w Bangkoku znalezione zostaje ciało norweskiego ambasadora. Z nożem w plecach. Sprawę należy wyciszyć, zatuszować, dyskretnie rozwiązać. Tajskiej policji pomóc ma norweski policjant czyli nikt inny jak Harry Hole. Sprawa jest oczywiście dużo bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Rolę odgrywa tu wiele czynników - powiązania polityczne, np. bliski związek ambasadora i premiera, przeszłość, liczne przypadki działalności norweskich pedofilów w tajskim pół-światku oraz wielkie projekty budowlane, prowadzone przez Norwegów. Harry musi odnaleźć się nie tylko w skomplikowanej sieci, kryjącej się za śledztwem, ale w tajskich realiach.
Pomagają mu w tym pracownicy policji - o dziwo nie tylko Tajowie. Śledztwo prowadzi bowem Liz - pół-Tajka, pół-Amerykanka o łysej głowie i ekscentrycznym sposobie bycia. Harry nie ma żadnego pojęcia o tajskiej kulturze, języku, jedzeniu więc pomocna dłoń Liz i kolegów jest konieczna.

Akcja Karaluchów jest ciekawsza niż w tomie pierwszych, ale autorowi nie udało się uniknąć dłużyzn. Wiele fragmentów, odnosi się do przeszłości Hole'a i na początku miałam wrażenie, że zapomniałam już szczegółów treści Człowieka-nietoperze, potem jednak doszłam do tego, że Nesbø nadal sieje poszlaki, nie odkrywając jeszcze wszystkiego. Sam Harry nie znosi Bangkoku, cierpi z powodu lepkiego upału, a także z powodu odstawienia alkoholu. Na szczęście w tym kryminale jest więcej wyrazistych charakterów, które mają wpływ na akcję. Właśnie dzięki ciekawemu rozpracowaniu tła historyczno-kulturowego przeczytałam tę książkę bardzo szybko. Samo rozwiązanie zagadki jest dla mnie nie całkiem satysfakcjonujące - Harry rozwiązał ją niejako mimochodem.

Co ciekawe, dużo lepiej czytało mi się Nesbø po polsku, niż po niemiecku. Jestem zaskoczona, bo jednak kryminały zazwyczaj wolę w tłumaczeniu na niemiecki. Myślę, że ten fakt także odegrał niemałą rolę w moim odbiorze tej książki.

Bardzo ciekawa jestem jak Nesbø rozpracuje postać Harry'ego w kolejnym tomie i myślę, że na pewno zdecyduję się na kontynuację tego cyklu.

Moja ocena: 4/6

Jo Nesbø, Karaluchy, tł. Iwona Zimnicka, 320 str., Wydawnictwo Dolnośląskie 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz