czwartek, 9 lutego 2017

"Czarnoksiężnik z Krainy Oz" L. Frank Baum


To jedna z tych książek, które uwielbiałam będąc dzieckiem. Do dziś pamiętam jak wyszukiwałam w szkolnej bibliotece ten i kolejne tomy przygód Dorotki w Krainie Oz. Nawet przypominam sobie, w którym miejscu stały i czuję wspaniałą atmosferę tego miejsca. Niestety w bibliotece było niewiele egzemplarzy i trudno było je wypożyczyć. Zawsze marzyłam o powrocie do książek Bauma i gdy kilka lat temu okazało się, że Starsza Czytelniczka będzie wraz ze szkołą wystawiać przedstawienie na podstawie tej książki, zaczęłam szukać polskiego wydania. Na początku trafiłam na same koszmarnie ilustrowane wersje, aż udało mi się odnaleźć tę, cudownie wydan ą książkę.


Wtedy przeczytałam tę książkę córce, a teraz synowi, bo i u niego przyszła kolej na przedstawienie, a na dodatek przypadła mu rola Blaszanego Drwala!


Dorotka mieszka na suchej, bezbarwnej prerii, z której trąba powietrzna unosi ją do cudownej krainy Oz. Dziewczynka niechcący, lądując tam, zabija Złą Czarownicę ze Wschodu i poznaje pierwszych mieszkańców zadziwiającej krainy, czyli Manczkinów. Od nich i od Dobrej Czarownicy dowiaduje się, że w powrocie do Kansas może pomóc jej tylko Wielki Oz. W czasie długiej i pełnej przygód wędrówki poznaje Stracha na Wróble, Blaszanego Drwala i Lwa. Myślę, że historia czwórki podróżników jest powszechnie znana i dlatego nie będę jej przytaczać w detalach, wolę napisać o naszych wrażeniach z lektury.


W moich oczach powieść się nie zestarzała, a i z przyjemnością obserwowałam błysk w oczach dzieci i dość łatwo ulegałam namowom do przeczytania kolejnego rozdziału. Zauważyłam, że nie tylko przygody bohaterów ciekawiły dzieci ale także nietypowe spotkania z mieszkańcami Krainy Oz oraz sposób w jaki rozwiązywali pojawiające się w czasie wędrówki problemy. Przed każdą kolejną przeszkodą Dorota i jej towarzysze dyskutowali możliwości jej pokonania, mój syn także miał swoje propozycje, wtrącał uwagi, dopytywał.


Najważniejszym jednak punktem i impulsem do dyskusji był cel wyprawy Stracha, Drwala i Lwa. Strach, który pragnie uzyskać rozum, zaskakuje bowiem racjonalnym myśleniem i dobrymi pomysłami. Drwal, który niczego nie pragnie tak, jak serca rozczula wrażliwością, a tchórzliwy lew udowadnia raz po raz swoją odwagę.
Zaskoczeniem za to był sam Oz - szarlatan i oszust. Dla dorosłych to smutny przykład jak łatwo omamić cały naród, dla dziecka niespodziewany obrót akcji.


Sporo czasu spędziliśmy na podziwianiu cudownych ilustracji Roberta Ingpena. Wiele z nich zajmuje obie strony, niektóre wspaniale skomponowane są z tekstem. Nastrojowe, delikatne szkice zachwyciły nas wszystkich. Zresztą książka jest pięknie wydana - twarda oprawa, zakładka, przemyślany układ stron - po prostu zachwyt!

Bardzo chciałabym przeczytać kolejne tomy, na język polski zostały przetłumaczone jeszcze trzy, ale ogarnęła mnie rozpacz, gdy zobaczyłam ilustracje. Obawiam się, że będziemy musieli zdecydować się na wersję angielską. Na szczęście dzieciom, w przeciwieństwie do mnie, wszystko jedno.

Moja ocena: 5/6

L. Frank Baum, Czarnoksiężnik z Krainy Oz, tł. Stefania Wortman, 192 str., Buchmann 2011.

16 komentarzy:

  1. Dobra, muszę mieć to wydanie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, jak na mnie przystało, Czarnoksiężnika poznałam jako film muzyczny z Judy Garland i od razu się zakochałam w jego fabule. Potem oglądałam wersję z Michelem Jacksonem. Ale nigdy nie dotarłam do książki. Piękne te ilustracje takie delikatne i subtelne wywołujące nostalgię za czasami dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz, a ja nigdy nie oglądałam żadnej ekranizacji Czarnoksiężnika! Tak, ilustracje piękne!

      Usuń
  3. Przygody Dorotki w drodze do Kansas poznałem dopiero na stare lata, dzięki synowi, właśnie z ilustracjami Ingpena. I nie żałuję, do książki wracaliśmy kilkukrotnie. Moje ulubiona ilustracja Ingpena to przemiana drwala - robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja z Muminkami, dopiero teraz poznaję. Tak, ta ilustracja jest świetna! Bardzo żałuję, że kolejne tomy są tak koszmarnie ilustrowane.

      Usuń
    2. Które tomy masz na myśli? ;)

      Usuń
    3. Wszystkie kolejne, choćby ten: http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,30476,W-krainie-Czarnoksieznika-Oza-Czytaj-i-sluchaj-

      Usuń
    4. Myślałam, ze mówi Pani o książkach z serii Buchman - ja z tej serii mam "Opowieść wigilijną" ;)

      Jeśli chodzi o link do książki, którą Pani wkleiła to rzeczywiście paskudna... odstrasza sama okładka ;/ Ale czy to nie jest czasem adaptacja?

      W internecie widziałam również wydanie z oryginalnymi ilustracjami wyd. Vesper, ale na żywo nie widziałam.

      Usuń
    5. A nie, wszystkie ilustrowane przez Ingpena są piękne, natomiast wszystkie znalezione przeze mnie z serii o Czarnoksięzniku mają koszmarne ilustracje.

      Usuń
    6. A co sądzisz o oryginalnych? :)

      Usuń
    7. A wiesz, że oryginalnych nie oglądałam, zakładam, że jest dużo różnych wydań. Podejrzewam, że jeśli dalsze tomy kupię, to pewnie właśnie te oryginalne, a syn sobie wtedy sam poczyta.

      Usuń
    8. Dobra decyzja :) Ja właśnie poszukuje wydań z oryginalnymi ilustracjami chociaż te w tej książce też są piękne... tylko przeczytałam o małym błędzie. Otóż podobno Strach na wróble ma czerwone buty a w tekście jest mowa o butach z niebieskimi czubkami ;)

      Usuń
    9. No patrz, nie zwróciłam uwagę na Stracha! Daj znać jeśli znajdziesz jakieś ciekawe wydania!

      Usuń
    10. CZarnoksiężnika? Nie ma sprawy :)

      Usuń
    11. Jasne, dzięki!!

      Usuń