czwartek, 4 sierpnia 2022

"Pustostany" Dorota Kotas


Po świetnych Cukrach sięgnęłam po tę książkę, ale to zupełnie inna para kaloszy. To zupełnie inna Kotas. To świat bardzo realistyczny i całkowicie absurdalny zarazem. I o ile nie mam nic przeciwko takiemu podejściu do narracji, to w Pustostanach się z nią niestety wyminęłam. Gdybym tak nie lubiła głosu Doroty Kotas, pewnie bym tej książki nie wysłuchała do końca. Gdybym ją czytała, zapewne bym ją porzuciła. 

Pustostany to taka rzeczywistość, która ciągle zwodzi. Narracja jest niby realna, genialnie celna w swoich obserwacjach, cięta w języku, uwodząca i popychająca do stwierdzenia: tak, dokładnie tak to widzę, ale nigdy bym nie potrafiła tak ująć. A potem zakrzywia się do tego stopnia, że wytraca grunt spod nóg. I to jest ten moment, gdy się gubię i  nie potrafię podążać za fabułą.

A jeśli jestem przy tej ostatniej - chciałabym ją krótko opisać, jakoś sklasyfikować, ale nawet tu moje zdolności pisarskie nie wystarczają. W tym świecie zaludnionym przez umarłych, pełnym ubrań, rzeczy i jedzenia po umarłych, w którym się śpi w wannie, zachodzi do baru, wykonuje dziwne prace dorywcze i balansuje na granicy jawy i imaginacji, gubię się całkowicie. To nie jest długa powieść, więc warto spróbować i sprawdzić, czy trafia w naszą percepcję świata albo żeby choć posmakować w języku.

Moja ocena: 3/6

Dorota Kotas, Pustostany, 182 str., czyt. Dorota Kotas, Niebieska Studnia 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz