Lilia to osiemdziesięciojednoletnia kobieta, która mieszka w domu spokojnej starości. Czas spędza na niezbyt inspirujących rozmowach ze współlokatorami oraz na przeglądaniu dzienników Rolanda Bouleya. Roland był jej przelotną przedmałżeńską miłostką, która zaowocowała ciążą. Lektura wspomnień byłego kochanka jest dla Lilii przyczynkiem do przeanalizowania własnej przeszłości, ale i do komentowania dziennika.
Lilia to dość trzeźwa osoba, innych traktuje ze sporą dozą sarkazmu, do siebie ma dystans, swoją przeszłość ocenia bez sentymentu i zadęcia. Roland natomiast wydaje się być zadufanym w sobie człowiekiem, który przecenia swoje umiejętności i charyzmę. Historia żadnej z tych osób nie wywiera jednak wrażenia. Przeżyli wprawdzie wiele trudnych chwil, takich jak tragiczna śmierć rodziców czy dziecka, ale nie odnalazłam tu niczego, co by mnie poruszyło. Yiyun Li uwodzi wprawdzie językiem, ciekawymi spostrzeżeniami, trafną oceną relacji międzyludzkich, ale mogę to stwierdzić na zimno, z perspektywy czasu. Podczas lektury zabrakło mi emocji, zaciekawienia, przyznam, że książkę wymęczyłam do końca, bo zupełnie mnie nie interesowało, jak się potoczy ta historia.
O ile relacje Lilii w jakiś sposób były interesujące, to dziennik Rolanda był dla mnie nudą do kwadratu, wyznaniami zadufanego w sobie faceta, który nie wzbudził we mnie krzty sympatii. Nawet komentarze Lilii nie potrafiły wzbogacić tej lektury. Po raz kolejny przekonuję się, że kobieca perspektywa jest ciekawsza, bliższa, obejmująca więcej aspektów.
Niestety Czy muszę odchodzić będzie dla mnie książką, o której szybko zapomnę. Ale okładka piękna!
Yiyun Li, Czy muszę odchodzić, tł. Dobromiła Jankowska, 432 str., Wydawnictwo Pauza 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz