poniedziałek, 28 lutego 2011

Statystyka luty 2011

Przeczytane książki: 5
Ilość stron: 1512

Książki w ramach wyzwania projekt nobliści: 0
Książki w ramach wyzwania reporterskiego: 0
Książki w ramach wyzwania japońskiego: 0
Książki w ramach wyzwania od zmierzchu do świtu: 1
Książki w ramach wyzwania nagrody literackie: 1
Książki w ramach wyzwania peryferyjnego: 0
Książki w ramach wyzwania Haruki Murakami: 0
Książki w ramach wyzwania Bracie, siostro, rodzino: 0
Książki w ramach wyzwania koło barw: 1

Najlepsza książka: "Tauben fliegen auf" Melinda Nadj Aboji

Ilość książek w stosie: 120 (nie pytajcie jak to możliwe, poddałam się:)

Przeczytałam mniej książek niż w styczniu, ale stronicowo osiągnęłam prawie tę samą ilość. W lutym ukazało się tu niewiele rcenzji - dwie książki zrecenzowałam dla Archipelagu więc na moje wrażenia musicie zaczekać do ukazania się kolejnego numeru.

Udało mi się dostać poszukiwane powieści Brusztein! Niestety nadal nie dotarłam do tytułu powieści Moniki Warneńskiej.

W marcu na pewno będzie na blogu dużo więcej recenzji, przede wszystkim książek dla dzieci. Kilka z nich przygotowałam ale obowiązki archipelagowe oraz tygodniowy wyjazd zabrały mi sporo czasu.


"Pchli pałac" Elif Şafak


Pełne zachwytu recenzje na wielu blogach oraz osobista rekomendacja zachęciły mnie do kupna powieści Şafak. Książkę wzięłam ze sobą do Turcji - wydała mi się być idealną lekturą na pobyt w tym kraju. Tymczasem czytałam "Pchli pałac" ponad tydzień, a przez niemal całą pierwszą połowę książki (250 stron!) rozważałam jej odłożenie.

Elif Safak stworzyła całkiem niezły materiał na dobrą lekturę. Akcja powieści rozgrywa się w Stambule, w Pałacu Cukiereczek, który został wybudowany w miejscu, w którym niegdyś były dwa cmentarze: muzułmański i ormiański. Dom powstał na zlecenie bogatego Rosjanina, który na stare lata próbuje się pojednać z byłą żoną i by przywrócić jej pamięć wraca z nią do Stambułu. Pałac jest bardzo fantazyjny, każde piętro zdobi inny balkon, ma jednak jedną wadę - w domu śmierdzi, zamieszkują go pasożyty, a pod murem podrzucane są worki ze śmieciami. Motyw śmieci i smrodu wydaje się być symbolem mieszanki kulturowej w Stambule - miasta zaśmieconego, pełnego, brudnego, tłocznego. Mieszkańcy tytułowego pałacu to odzwierciedlenie wielokulturowości miasta. Mieszkają tu dziwacy i postaci wręcz kuriozalne: dwóch fryzjerów bliźniaków, z których jeden wychował się w Turcji, a drugi w Australii, świeżo rozwiedziony nauczyciel akademicki, który przyjaźni się z nieprzyzwoicie bogatą, otyłą i brzydką przyjaciółką byłej żony, wychowany w Szwajcarii student i jego ogromny pies, kochanka handlarza oliwą, która uwielbia błękit, maniaczka sprzątania, która nawet w środku nocy potrafi zdezynfekować całe mieszkanie, rosyjska entomolog, która stała się tylko żoną, zdradzającego j ą męża, zabobonna Meryem, rodzina Ognistych, dziadek, który opowiada wnukom historie o dżinach i innych postaciach z tureckich legend oraz tajemnicza Madame Babcia. Mieszanka wybuchowa wręcz - autorka poświęca każdemu mieszkaniu długi rozdział opisując jego lokatorów. I mimo, że postaci są ciekawe, czasem wręcz groteskowe, to owe wprowadzające rozdziały zaczynają się dłużyć. Gdy losy mieszkańców zaczynają się splatać, rozdziały stają się krótsze, a powieść nabiera dynamiki, książka zaczyna ciekawić, ale na ten moment długo trzeba czekać.

Konstrukcja rozdziałów przywodziła mi niezmiennie na myśl "Nazywam się czerwień" Pamuka - każdy z nich przypominał mi, podobnie jak u noblisty, małą miniaturę.
Najbardziej nie podobała mi się jednak pierwsza część powieści - bardzo nie lubię gdy autor wprowadza, moim zdaniem niepotrzebne, grafiki. Jeśli Şafak pisze o linearnej strukturze opowiadania, to naprawdę nie musi podkreślać tego drukiem poziomej kreski, podobnie rzecz ma się z kreską pionową i okręgiem. Nie trafiło do mnie również podzielenie rozdziałów na "Przedtem" i "Jeszcze wcześniej". O ile cenię sobie nowatorstwo na płaszczyźnie języka, to takie zabiegi mnie drażnią i właśnie te pierwsze strony zniechęciły mnie do dalszej lektury.
Planowałam przeczytanie również "Bękarta ze Stambułu" ale po tej lekturze już się nie skuszę.

Pochwalić muszę jednak piekną okładkę powieści - bardzo podobały mi się orientalne ornamenty. Niestety w książce znalazłam bodajże trzy literówki.

Moja ocena: 3/6

Elif Şafak, Pchli pałac, tł. Anna Akbike Sulimowicz, 500 str., Wydawnictwo Literackie

poniedziałek, 21 lutego 2011

Stosikowe losowanie 3/2011

Zapraszam do zgłaszania się do rundy 3. Pary rozlosuję 1 marca.

Dla przypomnienia zasady:

1. Celem zabawy jest zmniejszenie liczby książek w stosie.
2. Uczestnicy dobierani są losowo w pary i wybierają numer książki dla partnera.
3. Wylosowaną książkę należe przeczytać do końca miesiąca.
4. Mile widziana recenzja, do której link należy zamieścić na moim blogu.
5. Podsumowanie do wszystkich link wraz z linkami znajduje się w zakładkach u góry strony.
6. Jeśli wylosowana książka jest kolejną częścią cyklu, można zacząć czytanie od pierwszego tomu.

Serdecznie zapraszam do zabawy i czekam na zgłoszenia wraz z podaną liczbą książek w stosie.

piątek, 18 lutego 2011

"Kalteis" Andrea Maria Schenkel


Lata trzydzieste, Monachium i okolice - giną młode kobiety, wszystkie piękne, lekko korpulentne, ciemnowłose. Padają ofiarą niejakiego Josefa Kalteisa, który przemieszczając się na rowerze, napada swoje ofiary. Niemal wszystkie te fakty ujawnione zostają na pierwszych kartach książki. Mimo to powieść nie jest nudna.

Schenkel relacjonuje wydarzenia w suchym, beznamiętnym wręcz stylu - opisuje wyrywkowo życie ofiar i moment ich zaginięcia. Bliżej przedstawia tylko Kathie, która wyjeżdża z rodzinnej wioski do Monachium, by znale źć tam pracę i wieść ciekawsze, bardziej emocjonujące życie. Schenkel niezwykle sugestywnie przedstawia ówczesny koloryt miasta. Jej bohaterowie to przeważnie prości ludzie, robotnicy, mieszkańcy wsi - autorka podkreśla to pochodzenie ich językiem - dużo tu zwrotów gwarowych.
Wiele ofiar przedstawionych jej w postaci relacji ich bliskich, którzy zgłosili zaginięcie na policji. Opisują swoje żony czy córki, ich wspólne relacje i życie. Te zeznania przeplatane są przesłuchaniami Kalteisa, który początkowo zaprzecza wszystkim zarzutom.
Styl, w którym utrzymana jest powieść bardzo przypomina pierwszy kryminał ("Dom na pustkowiu") Schenkel - nadal jednak ciekawi i przyciąga choć brakowało mi już efektu zaskoczenia.

Moja ocena: 4,5/6

Andera Maria Schenkel, Kalteis, 154 str., Nautilus.

sobota, 12 lutego 2011

"Nocna zamieć" Johan Theorin


Niepostrzeżenie przeczytałam tę dość opasłą książkę. Według blogowej zakładki czytam o U2, według poczynionych deklaracji czytam tajemniczą powieść, której recenzja ukaże się w najbliższym Archipelagu, a tak naprawdę dawałam się straszyć Theorinowi:) Prędko więc prostuję: U2 faktycznie na nocnym stoliku le ży ale tymczasowo książkę porzuciłam, tajemnicz ą powieść czytałam długo ale już skończyłam, a Theorina łyknęłam tuż potem. Teraz czytam kolejną lekturę dla Archipelagu, a zaraz po niej wracam wreszcie do normalnego blogowego trybu.

Przypomnę, że "Zmierzch" Theorina mnie nie zachwycił, więc po "Nocną zamieć" sięgnęłam głównie z racji stosownego wyzwania. I dobrze. Theorinowi udało się napisać powieść o wiele lepszą. Nie jest to typowy kryminał, zagadka i jej rozwiązywanie odsunięta jest na drugi plan, co więcej właściwie do końca powieści nie wiemy czy faktycznie istnieje powód szukania mordercy czyli ofiara.

Małżeństwo Joakim i Katerine Westin przeprowadzają się ze Sztokholmu na Olandię - pragną uciec od zgiełku i anonimowości wielkiego miasta. Na Olandii kupują stare domostwo, które wcześniej służyło latarnikom. Zamieszkują tam wraz z dwójką dzieci. Pasją Joakima i Katerine jest renowacja domów - chętnie kupują stare, zrujnowane domostwa z duszą, którym przywracają dawną świetność. Podobne plany mają wobec Åludden - domu na Olandii.
Równocześnie na Olandię przeprowadza się Tilda - policjantka, która rozpoczyna pracę na nowym posterunku.
Theorin wprowadza jeszcze trzeci wątek - trzech młodych mężczyzn ograbia olandzkie domy, opuszczone przez letników.
Długo trzeba czekać, by autor splótł te pozornie odrębne historie. Czekać jednak warto, bo w międzyczasie Theorin prezentuje nam głębokie studium żałoby, sypie z rękawa licznymi szwedzkimi legendami o życiu pozagrobowym zmarłych oraz czyni z Åludden i stojących nieopodal dwóch latarni morskich kolejnego bohatera powieści. Przy tym stopniowo buduje bardzo sugestywny nastrój - podczas czytania łatwo o ciarki na plecach - dom skrzypi, trzeszczy, nocą słychać głosy, szopa kryje tajemnicze pomieszczenia, a jedna z latarni, od dawna nieczynna, nagle zaczyna świecić, by zwiastować czyjąś śmierć.
Jest jeszcze nadchodząca olandzka zima - sroga, ciemna, surowa. Nie ona jest jednak najgorsza. Towarzyszy jej występujący tylko na tej wyspie fåk - zamieć tak mordercza, że nikt nie waży się wystawić nosa za drzwi, gdy szaleje. Theorin opisuje ją bardzo sugestywnie, zresztą nie tylko ją ale także chłodne, surowe krajobrazy, coraz krótsze dni zmierzające ku przesileniu zimowemu.
Zauważyłam, że Theorin rozbudował opisy - coraz skrupulatniej opisuje wnętrza czy przedmioty - mam nadzieję, że nie osiągnie tutaj rozmiarów opisów Larssona - szkoda by było.

Ukoronowaniem "Nocnej zamieci" jest zakończenie - zaskakujące jak na kryminał przystało. Miłym akcentem jest nawiązanie do poprzedniej powieści - ponownie spotkamy Gerlofa Davidssona.
Kolejny kryminał Theorina już się w Niemczech ukazał, zaraz zamówię sobie egzemplarz w bibliotece:)

Moja ocena: 5/6

Johan Theorin, Nebelsturm, tł.Kerstin Schöps, 447 str., Piper.

wtorek, 1 lutego 2011

Stosikowe losowanie 2/2011 - pary

Anna wybiera numer książki dla Patrycji Antoniny (w stosie 51 książek) - 9
Patrycja Antonina wybiera numer książki dla Książkowa (w stosie 54 książki) - 50
Książkowo wybiera numer książki dla Maniiczytania (w stosie 80 książek) - 24
Maniaczytania wybiera numer książki dla Paidei (w stosie 50 książek) - 5
Paideia wybiera numer książki dla Moni (w stosie 73 książki) - 53
Moni wybiera numer książki dla Mooly (w stosie 27 książek) - 2
Mooly wybiera numer książki dla Karto_flanej (w stosie 151 książek) - 75
Karto_flana wybiera numer książki dla Bujaczka (w stosie 30 książek) - 19
Bujaczek wybiera numer książki dla Izy (w stosie 160 książek) - 2
Iza wybiera numer książki dla Tośki82 (w stosie 32 książki) - 10
Tośka82 wybiera numer książki dla Anny (w stosie 95 książek) - 63

Proszę o podawanie w komentarzu wybranego numeru oraz tytułu wylosowanej książki a po przeczytaniu linka do recenzji. Efekty stosikowego czytania można znaleźć w zakładce u góry strony.

UWAGA: na przeczytanie wylosowanej książki mamy czas do 28 lutego.
Wybrałam numer książki za Mooly, która, jak wynika z notatki na jej blogu, jest w szpitalu.