
Swoje opowiadanie rozpoczyna od uroczystości pożegnalnej zmarłej nauczycielki. Christian uczestnicząc w tej uroczystości, wspomina chwile spędzone ze Stellą. Lenz stale zmienia perspektywę: wpierw Christian mówi o nauczycielce w trzeciej osobie, by nagle zwracać się bezpośrednio do niej.
Zachwycona jestem dopracowanymi zdaniami Lenza - klasycznie pięknymi. Widać chyba, że trudno napisać mi coś więcej o tej książce. Jestem pod wrażeniem ale nie potrafię uchwycić istoty tego, co mnie tak zachwyciło. Sam temat nie jest tym na pewno. Z pewnością jestem wielbicielką języka Lenza ale to chyba nie wystarcza, by być tak zachwyconym książką? Dużo wartością książki jest dla mnie symbolika - podejrzewam, że nazwanie nauczycielki Stellą nie było przypadkowe, zwłaszcza, że w feralny rejs wpływa na jachcie o nazwie "Gwiazda Polarna".
Siegfried Lenz, Schweigeminute, 128 str., Hoffmann und Campe 2008.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz