"Biegunów" przeczytałam juz przed świętami ale nie wiedziałam jak zabrać się za recenzję. To taka powieść, nie powieść. Bardziej zbiór myśli, notek, cytatów, historii i spostrzeżeń. Czasami bardzo przypominał drukowane niegdyś w DF myśli Kapuścińskiego (nie pomnę tutyłu niestety). Tokarczuk tematycznie obraca się w motywie podróży, ruchu, zmienności i to właściwie jedyne nawiązanie do tytułu. Trochę czułam się zawiedziona, bo spodziewałam się zupełnie innej treści - spodziewałam się powieści a nie zbioru fragmentów. I o ile każdy z tych fragmentów wydaje się być ciekawy, to przeczytane razem, w ciągu zaledwie dwóch - trzech dni rozymwają się, scalają w jedność. Po kilku dniach od lektury pozostają tylko wyrywki - wspomnienie preparatów, zmumifikowanych ciał, historii zagubionej żony i syna czy żeglarza Eryka. Obawiam się, że za kolejnych kilka dni nie pozostanie nic. Dopiero teraz widzę, że Tokarczuk stworzyła książkę do czytania na wyrywki, do smakowania i wtórnego zaglądania. Książkę, którą trzyma się na nocnym stoliku i zagląda się do niej na ostatnie dziesięć minut przed snem. Każdy z fragmentów można wtedy smakować, rozważać, kontemplować - wobec upodobania. Ja jednak nie jestem takim typem czytelnika - książki pochłaniam od razu, nie dla mnie zamyślenia i powroty. Chyba tym razem Tokarczuk nie utrrafiła w mój gust (czego jej za złe nie mam), choć książkę przeczytałam bez znudzenia. Mimo wszystko polecam i szalenie ciekawa jestem innych opinii.
Olga Tokraczuk, Bieguni, 450 str., Wydawnictwo Literackie.
Olga Tokraczuk, Bieguni, 450 str., Wydawnictwo Literackie.
Ja też uważam, że "Bieguni" to zbiór historyjek, anegdotek i różnych innych przypowieści, obracających się wokół jednego tematu: podróżowania. Tyle, że ja, w przecieiwństwie do Ciebie, nie przebrnęłam przez całą książkę. POdziękowałam jej. I chyba słusznie mówisz,że można po "Biegunów" sięgać, otwierać gdzie popadnie i czytać, bez musu i konieczności czytania od strony 1 do strony ostatniej. Na wyrywki to nawet może być ciekawsze.
OdpowiedzUsuńMi te notatki nie przypadły kompletnie do gustu. Może kiedyś spróbuję przeczytać drugi raz, na spokojnie, tak jak piszesz - na 10 minut przed snem, bo przeczytałam "Biegunów" w kilka dni i wrażenia niezbyt pozytywne.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale pisała o niej kiedyś Chihiro
OdpowiedzUsuńhttp://chihiro.blox.pl/2008/06/Bieguni-Olga-Tokarczuk.html
i to bardzo krytycznie. Ty też jak widzę masz mieszane uczucia. Lubiłam Tokarczuk za jej wcześniejsze książki, ale na tę jakoś nie mam ochoty, choć może powinnam, żeby wyrobić sobie własne zdanie.