Długo nie pisałam a stos przeczytanych książek rośnie i rośnie. Nadszedł czas zakończyć fazę pisarskiej niemocy i wrócić do blogosfery.
Na pierwszy ogień wzięłam Pratchetta i jego najnowszą część Świata Dysku. "Piekło pocztowe" to historia reaktywacji ankh-morporskiej poczty. Vetinari ma pomysł jak uzdrowić urząd pocztowy i ukrócić poczynania Wielkiego Pnia, zarządzającego sekarami. Tym pomysłem jest Moist von Lipwig - mistrz oszustwa i hochsztaplerki. Istotną rolę ogdrywają także golemy. Ciekawa kombinacja.
Czyta się lekko i szybko.
Terry Pratchett, Piekło pocztowe, tł. Piotr W. Cholewa, 358 str., Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz