Byłam kilka dni w Polsce - dzięki moim rodzicom mogłam się wybrać na samotny rajd po księgarniach i antykwariatach. Miałam czas i okazję w ciszy poprzebierać i poprzeglądać nie tylko książki dla dzieci;)
Po kilku godzinach wśród książek mam kilka przemyśleń. Zaskoczyło mnie szalenie, że w żadnej z księgarni nie były wyeksponowane ani książki kandydujące do Nagrody NIKE, ani zwycięzca. Dzięki intensywnej dyskusji na FB wiem już, że nakład "Pióropusza" się wyczerpał i księgarnie czekają na dodruk. Nie rozumiem jednak dlaczego wydawnictwa nie wykorzystały już faktu, że wydana przez nich książka znalazła się w ścisłej czołówce kandydatów do tej, bądź co bądź, najsłynniejszej polskiej nagrody. Dlaczego każda z tych powieści nie została wyeksponowana w księgarniach, by czytelnik mógł się zapoznać z kandydatami i wyrobić sobie własną opinię? I nie przemawia do mnie argument, że w Polsce mało się czyta, bo jednak ktoś książki kupuje, a osobom niezdecydowanym taka promocja na pewno mogłaby pomóc. Dziwne, bardzo dziwne.
Kupiłam w końcu cztery książki - wszystkie w antykwariacie. Miałam ochotę na jeszcze więcej ale udało mi się zapanować nad sobą:) Pośród kupionych przeze mnie pozycji znalazł się "Księgarz z Kabulu" z autografem Åsne Seierstad! Nawet pan sprzedawca nie wiedział jaką perełkę mi sprzedaje:)
Kilka słów także o Nagrodzie Nobla. Jak pewnie większość z was nigdy nie słyszałam o Tomasie Tranströmerze. Na pewno po części dlatego, że nie czytuję poezji. Decyzja zaskoczyła mnie więc ale cieszę się z niej, bo daje mi możliwość poznania nowego pisarza oraz ponownego zbliżenia się do wierszy, na co z własnej woli bym się nie zdobyła. I tutaj kolejne rozczarowanie - polskie księgarnie nie oferują żadnej pozycji noblisty, podczas gdy na niemieckim amazonie mogę kupić nawet wiersze wydane w latach dziewięćdziesiątych. Wracając jednak do samej nagrody to życzyłabym sobie, by dostał ją pisarz z jakiegoś kompletnie nieznanego mi kraju, może z Vanuatu albo Sierra Leone? Chciałabym, by dzięki temu wyróżnieniu literatura z krajów bardzo egzotycznych dotarła do czytelników z całego świata.
I na koniec chciałam wam sprezentować książkę. Może ktoś z was ma ochotę przeczytać "Invictusa" Johna Carlina? Mnie ta książka nie przypadła do gustu, jest właściwie nowa, więc chętnie przekażę ją komuś innemu:) Na zgłoszenia czekam do 13 października.
Za książkę dziękuję - mam ją na półce :)
OdpowiedzUsuńAle zgadzam się z Twoimi przemyśleniami. Koło nagrody Nike zawsze przechodzi się jakoś obok. Ani specjalnie nominowanych nie promują, ani nawet nie szukają kontaktu z odbiorcami. Tak jakby nie obchodzili ich czytelnicy wcale. Każdy sobie, o.
Za książkę dziękuję, nie jestem zainteresowana, natomiast zgadzam się z Twoimi smutnymi refleksjami na temat czytelniczego rynku. Pewnie, można marudzić, że nikt nie czyta, ale z drugiej strony, zwyczajnie w interesie wydawców leży promowanie książek, eksponowanie tych, które mogą wzbudzić zainteresowanie, w tym nominowanych i laureatów. Pewnie to jest takie błędne koło, ale coraz bardziej mnie ostatnio frustruje i zwyczajnie już męczy. Skoro za granicą można, to co jest nie tak z polskim rynkiem książkowym? Nie pojmuję...
OdpowiedzUsuńA ja chętnie się zgłoszę po te książkę. Jestem otwarta na nowe doznania i może akurat odkryje w tej pozycji jakieś pozytywy.
OdpowiedzUsuńCo do NIKE - dziwne. Ale myślę, że to wina księgarzy, którzy... nie interesują się książkami (tak jak trzeba).
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę wizyty w antykwariacie, ja muszę się bardzo w Krakowie zakręcić żeby jakiś znaleźć bo "Tania książka" rzadko kiedy jest tania.
Po książkę się zgłoszę - bo skoro jest taka okazja, to czemu nie? :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle trafiłaś, Vanuatu to moja pasja! :)
OdpowiedzUsuńFutbolowo jeszcze zrozumiałabym gdyby to była jedna z wielu nagród tego typu w Polsce, ale wszak to właściwie jedyna tak ważna nagroda i cisza:(
OdpowiedzUsuńMandżurio i ja nie pojmuję ale tak sobie po cichu myślę, że może jak będziemy o tym pisać dużo, to wreszcie się może nasze głosy przebiją do wydawców?
Cyrysiu wiem, że niektórym się ta książka podobała, więc szanse są.
Soulmate a ja jednak nie, my ślę, że księgarze tu chyba jednak mają najmniej do powiedzenia? nie wiem, może się mylę. Moje antykwaryczne zdobycze też najtańsze nie były:(
lusterko_em miło!
Hm, ja z Futbolową się nie zgodzę, bo przed ogłoszeniem laureata Nike książki finalistów SĄ eksponowane w wielu księgarniach, przynajmniej w Warszawie. Zdarzają się egz. z dodatkową opaską z napisem "finalista nagrody Nike". GW, która ma patronat nad nagrodą, przez kilka tygodni przedstawia finalistów (a wcześniej wszystkich nominowanych).
OdpowiedzUsuńZ Noblem inna sprawa, w tym roku chyba dla większości był zaskoczeniem. Mnie tylko jest smutno, że panie w mojej podwarszawskiej bibliotece w żaden sposób nie odnotowały informacjo o TT. A przecież można było przekopiować choćby 2 wiersze z sieci, wydrukować i powiesić na zwykłej tablicy. Gdyby się postarać, to nawet zdjęcie Noblisty dałoby się wydrukować. A tu nic.
a ja chętnie przygarnę książkę dla mojego męża- szukam mu czegoś co go oderwie na chwilę od pracy i książek, które sobie sam serwuje...
OdpowiedzUsuńCzytanki.anki ale jak są eksponowane? Ja sobie wyobrażam osobny stół ze stosami książek-kandydatów do nagrody, obok nich informacje o auorach, wielkie logo NIKE itd. A zdarzajace się opaski też widziałam ale to już dla mnie najmniejsza linia oporu, wręcz przyzwoitość.
OdpowiedzUsuńCo do noblisty zgadzam się.
Właśnie na osobnych stołach widywałam książki finalistów Nike. To z pewnością zależy od księgarni;)
OdpowiedzUsuńCzytanki.anki to świetnie, że zdarzają się takie księgarnie!
OdpowiedzUsuńChyba w sieci matras tak było i przy UW. Wydaje mi się, że na krótko w empiku, ale tu pamięć może płatać mi figla;)
OdpowiedzUsuńAle pocieszające, że takie akcje mają jednak miejsce.
Szkoda, że raczej w Warszawie, a nie na prowincji. A empkiem jestem straszliwie rozczarowana:( Głównie zakresem oferty.
OdpowiedzUsuńO empiku można długo pisać, niestety. Polecam artykuł z Newsweeka, on wyjaśnia, dlaczego oferta jest taka, a nie inna;(
OdpowiedzUsuńhttp://kultura.newsweek.pl/jak-doic-wydawcow,82833,1,1.html
No jeśli w empiku ni ewidziałaś oddzielnego stlioczka z NIKe, to się nie dziwię. U nich się płaci za pozycjonowanie towaru jak w markecie, a personel nie ma zazwyczaj pojęcia o książkach, mogli nawet nei slyszeć o NIke:).
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zgłaszam się po ksiązkę:).
tez sie zglaszam ;)
OdpowiedzUsuńChętnie zgłaszam się (:
OdpowiedzUsuńhttp://czytajmy-razem.blogspot.com/
Nominowane ksiazki "eksponowal" (i nadal to robi) Merlin.
OdpowiedzUsuńPo ksiazke tez sie zglaszam i pozdrawiam - Monika M.
Oczywiście zgłaszam się.:)
OdpowiedzUsuńIzo wiem o empiku, wiem. Rozpacz tam jest niestety:(
OdpowiedzUsuńAnonimie Moniko w dzień ogłoszenia nagrody NIKE bezskutecznie szukałam na stronie merlina informacji o "Pióropuszu", nawet w ofercie tej książki nie mieli. Teraz też nie pozycjonują jej na pierwszej stronie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIza to mi teraz pojechałaś ;). Nie ma co generalizować.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś pracowałam w Empiku i była to moja najukochańsza praca, której oddawałam się cała.
Oznaczaliśmy książki nominowane do Nike, ale... prawie nikt i tak ich nie kupował.
Tyle, że to nie było w Warszawie i było to jakieś 4 lata temu ;).
Maya,
OdpowiedzUsuńdo "twojego" Empiku uderzałabym w ciemno, bo pewnie nawet byłabyś w stanie coś polecić. Fakt, nie powinnam byla generalizować:(.
Ale skoro już masz wiadomożsci z pierwszej ręki- czy zaintersowanie literaturą jest brane tam przy procesie rekrutacji, czy niekoniecznie? I czy takowe jest warunkiem koniecznym pracy w księgarni, czy jest tylko mile widziane?
ta książeczka wygląda intersująco, a że 13-go mam urodziniki to nie zaszkodzi spróbować szczęście :)
OdpowiedzUsuńMayo mnie nie chodzi o empikowską obsługę, bo z niej nie korzystam ale o ofertę - na półkach było wręcz żałośnie mało książek. Nike nie wyeksponowana, i nie mam tu na myśli opaski na książce.
OdpowiedzUsuń