Czas na to, co tygrysy lubią najbardziej czyli roczna statystyka. W tym roku czytałam sporo książek grubych, co ma wpływ na ogólną ilość przeczytanych - 72 książki oraz 2 niedokończone. Dzięki 15 audiobookom w ogóle udało mi się osiągnąć taki wynik. Ten rok był przełomowy i pewnie dlatego przeczytałam nieco mniej książek, choć dzięki urlopowi wielkanocnemu oraz pobytowi w sanatorium osiągnęłam zadowalający wynik. Jak zwykle te okropne internety zmniejszają mój czas przeznaczony na czytanie.
W tym roku odwiedziłam mniej egzotycznych krajów, niż zazwyczaj oraz czytałam wyjątkowo dużo polskiej literatury:
Polska - 27 książek
Niemcy - 13 książek
Wielka Brytania - 10 książek
USA - 7 książek
Islandia - 3 książki
Szwecja - 2 książki
Po 1 książce przeczytałam z Argentyny, Brazylii, Belgii, Danii, Indii, Jamajki, Kanady, Niderlandów, Peru, Portugalii, RPA oraz Włoch.
Cieszy mnie, że przynajmniej odwiedziłam wszystkie kontynenty (tradycyjnie oprócz Australii).
Po raz pierwszy więcej czytałam po polsku - aż 43 książki w tym języku, 30 po niemiecku i 1 po angielsku. To dlatego, że wreszcie zaczęłam systematycznie czytać książki z mojego stosu.
28 książek napisały kobiety, 43 mężczyźni, 3 książki są autorstwa duetu damsko-męskiego.
3 książek psychologicznych nie zrecenzowałam na blogu.
Tak samo jak w 2013 roku, pięć razy sięgałam po Noblistów, w tym czterech było mi dotąd nieznanych.
Przy okazji przypominam, że wyzwanie Projekt Nobliści nadal trwa i serdecznie do niego zapraszam:
Wyzwanie południowoamerykańskie nadal cieszy się małą popularnością, ja w jego ramach przeczytałam pięć książek i nadal nie poznałam literatury Boliwii, Gujan, Paragwaju, Surinamu, Wenezueli oraz Urugwaju. Koniecznie chciałabym w tym roku zaliczyć choć kilka z tych krajów.
Zupełnie przestałam czytać Zolę, co mnie bardzo smuci i mam nadzieję w tym roku wrócić do jego cyklu, a może i uczestnicy wyzwania znajdą czas na lekturę?
Raczej nie będę się przyłączać do nowych wyzwań ale chciałam zwrócić na bardzo ciekawe wyzwanie założone przez Setną stronę:
I czas na książki, które chciałam w tym roku wyróżnić:
- trylogia Zofii Kossak-Szczuckiej,
- "Wszystko zależy od przyimka" Jerzy Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski, Jerzy Sosnowski,
- "Legion" Elżbieta Cherezińska,
- "Czerwony namiot" Anita Diamant,
- "Odkrycie nieba" Harry Mulisch,
- "Poradnik domowy killera" Hallgrímur Helgason,
- "Raz. Dwa. Trzy" Hubert Klimko-Dobrzaniecki,
- "Pierony" Dariusz Kortko, Lidia Ostałowska,
- "Religa" Dariusz Kortko, Judyta Watoła
- "Czerwony rower" Antonina Kozłowska
Niestety nie umiem zrobić takiej ładnej grafiki z wszystkimi okładkami, jakie widziałam na wielu blogach, więc podlinkowałam po prostu wszystkie tytuły.
Rok temu pisałam się z 200 osób, które polubiły mój profil na fejsbuku, teraz jest ich już ponad 400!!
W ostatnich miesiącach poznałam kilka nowych blogów, które na stałe trafiły do mojego blogrolla, a są to: Tylko burak nie czyta, Setna strona oraz Moja pasieka.
Dziękuję wam za liczne komentarze, dowody sympatii i życzę rozczytanego oraz pełnego literackich odkryć Nowego Roku!
Oj, jak bardzo się zgadzam z pobytem 2 książek na tej liście - "Legion" oraz "Czerwony namiot" są wyśmienitymi lekturami. Reszty niestety nie znam :(
OdpowiedzUsuńKolejnego udanego literacko roku życzę! :)
No to do reszty zachęcam! Dziękuję i nawzajem!
UsuńJa w minionym roku dowiedziałam się o sobie tego, że wyzwania nie są moją mocną stroną. W ogóle nic, co sprawia że czuję się zmuszona (jakkolwiek) do przeczytania czegoś, mi nie pomaga. Dlatego nie mogę obiecać, że poprawię zolowe i południowoamerykańskie statystyki:(
OdpowiedzUsuńDużo dobrego (nie tylko czytelniczo) w Nowym Roku!
A ja lubię mieć takiego bata nad sobą, czytałabym więcej pod wyzwania, problemem jest to, że we własnym stosie nie mam odpowiednich książek, a tutaj mam ograniczone możliwości poszukiwań (np. brak biblioteki), a poza tym systematycznie czytam ze stosu. Dziękuję i Tobie też życzę samych najlepszości!
UsuńW Twojej sytuacji cała nadzieja w ebookach (choć nie wiem, czy dużo jest wśród nich tych z Surinamu...). Dobry bat na własne plecy niekiedy się przydaje, ale u mnie w przypadku książek absolutnie nie działa. Odbiera mi całą przyjemność z czytania. Nawet ze stosikowym poległam, jak zauważyłaś, choć akurat w tym przypadku liczę na to, że uda mi się zmartwychwstać;)
UsuńNo właśnie z Surinamu czy Gujan nawet nie znalazłam żadnego pisarza. I ebooków pewnie też nie będzie:( Co do stosikowego - trzymam kciuki!!!
UsuńZastanawiam się czy od Nowego Roku również nie określać literatury według pochodzenia?
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik, życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!
Kasiu dla mnie to najlepszy sposób, bo czytam także według pochodzenia:) Dziękuję i również Tobie życzę dużo dobrego w Nowym Roku!
UsuńBardzo mnie cieszy, że literatura polska jest w przewadze (moje natręctwo wszędzie daje o sobie znać jak widać), a już w ogóle jest mi ogromnie milo, że nie tylko trafiłam na Twojego blogrolla, ale, że na dodatek na stałe! Mogę tylko powiedzieć: z wzajemnością! :)
OdpowiedzUsuńKatarzyno - tak się składa, że bardzo dużo polskiej literatury czekało w stosie i czekało, a przeprowadzając się po prostu wzięłam książki z półki, gdzie było jej dużo. I dobrze! I mnie jest miło, wspaniale jest poznawać nowe, dobre blogi!
UsuńImponujące wyniki! Co do literatury z Surinamu czy innych bardziej egzotycznych miejsc - polecam jako inspirację projekt Brytyjki Ann Morgan A Year of Reading the World: http://ayearofreadingtheworld.com/thelist/ Udało jej się znaleźć wydania anglojęzyczne utworów ze wszystkich państw świata! Z Surinamu też :-) Nie wiem, jaka jest szansa znalezienia tej akurat ksiażki, ale od czegoś trzeba zacząć ;-) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńMarianno dziękuję! Pędzę studiować linka:) Dziękuję bardzo i Tobie życzę wszystkiego najwspanialszego!
UsuńLista jest bardzo inspirująca, ja sobie ściągnęłam utwór z Malediwów na przykład, bo jest dostępny w PDF :-) Miłego czytania!
UsuńOd dawna szukałam takiej listy, tym bardziej jestem Ci wdzięczna za linka, będę miała co robić przez wiele wieczorów:)
Usuńładne osiągnięcia, życzę, by udała się realizacja planów na 2015 rok, wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńDziękuję, dla Ciebie też dobrego nowego roku!
UsuńU mnie podobna ilość przeczytanych/wysłuchanych książek. Co do wyzwań - Zolowe leży z powodu braku dostępu do książek. Wyczytałam wszystko co było w bibliotece, została gdzieś jedna pozycja na drugim krańcu miasta. Mogłabym spróbować z internetowej biblioteki, ale ciężko czyta mi się na ekranie. Co do Noblistów- planuję od czasu do czasu. Natomiast południowo -amerykańskie to nie moje klimaty. A stosikowego nie opuszczę do końca - tak mi dopomóż..Pozdrawiam noworocznie
OdpowiedzUsuńOh, a ja Zolę mam całego na papierze, a i na czytniku wiele tomów za grosze dosłownie kupiłam. Ale wszystko nie po polsku, po niemiecku czy angielsku dostępność jest o wiele większa. I ja Noblistów planuję przynajmniej tych, których mam na półce czy czytniku. Super, ze stosikowym:) Dobrego Nowego Roku!
Usuń