Wstyd przyznać ale jedyna książka Kapuścińskiego, którą czytałam to jego autobiografia. I zarówno wtedy, jak i teraz do przeczytania tych książek skłoniło mnie stosikowe losowanie. Kapuściński to jeden z wyrzutów sumienia z mojego stosu - jego książki należą do tych, które chciałam koniecznie przeczytać, a które latami czekają na swoją kolej.
Czarne gwiazdy to 17 reportaży, a właściwie pisanych na gorąco relacji podczas tworzenia się w latach 1960-1962 ruchów niepodległościowych w Ghanie i Kongu. Ówcześnie relacje reportera publikowane były na łamach Polityki. Wyobrażam sobie, że Kapuściński pisał te teksty każdego dnia, na kolanie niemal, jak wyżej wspomniałam na gorąco, co nie znaczy bezrefleksyjnie. Reportaże kipią od emocji, autor obcował z przywódcami ruchów niepodległościowych, był w samym centrum wydarzeń, przeżywał wraz z mieszkańcami tych krajów najważniejsze dla nich wydarzenia historyczne XX wieku. Można by sądzić, że te teksty są przestarzałe, są przecież ujęciem jednej chwili, ale nie straciły na aktualności. To wybitne świadectwo dekolonizacji, nastrojów i zagmatwanych stosunkóww tych krajach, a także wyśmienite portrety najważniejszych wtedy polityków - Kwame Nkrumahu oraz Patrice'a Lumumby. Każdy z nich stanął przed innym zadaniem - Ghana i Kongo nie mogły mieć bardziej różnej sytuacji zarówno kolonialnej jak i geograficznej - ale obojgu czarnym gwiazdom przyświecał ten sam cel - wolność.
Teksty zawarte w tym zbiorze są różne, nierówne można by powiedzieć - jedne krótsze, inne dłuższe, niektóre powiązane ze sobą, inne znowu pisane z odmiennej perspektywy. Widać, że teksty powstały dla Polityki, a książka jest poniekąd produktem ubocznym.
Wśród tekstów stricte politycznych największe wrażenie zrobił na mnie niezwykle ironiczny reportaż opisujące białych kolonistów - ich stosunek do życia w Kongu, do rdzennych mieszkańców oraz podejście do życia w ogóle. Bardzo gorzki, prawdziwy tekst. Zresztą we wszystkich tekstach widać subiektywny stosunek Kapuścińskiego do obserwowanych wydarzeń, nie stroi on od manifestowania swojego zdania oraz od pisania soczyście, sarkastycznie, bardzo osobiście.
To książka o ogromnym ładunku poznawczym, skłoniła mnie do przypomnienia sobie historii Konga oraz skonsultowania mapy, by przypomnieć sobie obszar i granice obu państw, które powstały z Konga Belgijskiego.
Moja ocena: 4,5/6
Ryszard Kapuściński, Czarne gwiazdy, 208 str., Wydawnictwo Agora 2013.
Ja to mam dopiero wstyd, bo jeszcze żadnej książki Kapuścińskiego nie czytałam ;/ Muszę w końcu zapoznać się z jego twórczością, wiem, że warto!
OdpowiedzUsuńA tam zaraz wstyd, ja wolę mówić wyrzut;)
UsuńCzytałam (właściwie wysłuchałam) jego Podróży z Herodotem. Niezwykle ciekawe reportaże z podróży po świecie okraszone refleksami fiolozoficzno-kulturowymi. Niestety nie spisałam wrażeń na gorąco, więc w pamięci pozostało jedynie mgliste wrażenie i przeświadczenie, iż powinnam jeszcze do pisarza wrócić. Dawno temu czytałam też Cesarza i wspominam dobrze.
OdpowiedzUsuńMam obie, więc pewnie kiedyś przeczytam, chyba że się stosikowe wcześniej ulituje.
UsuńUwielbiam Kapuścińskiego. To dzięki niemu zapałałam miłością do podróży i odkrywania świata..aczkolwiek moją ulubioną jego książką jest zbiór reportaży o Polsce- Busz po polsku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Postaram się sięgnąć po tę książkę. Jeszcze za mało przeczytałam, żeby wypowiadać się o twórczości Kapuścińskiego.
UsuńCzytałem "Wojnę futbolową", "Heban" i "Cesarza". Dwie pierwsze książki rozczarowujące, za to co trzecia naprawdę świetna ale może dlatego że to nie reportaż :-).
OdpowiedzUsuńA czemu te dwie pierwsze są rozczarowujące? Nie muszę dodawać, że nie czytałam żadnej z nich ale wszystkie mam.
UsuńTo są opowieści o bieżących politycznych wydarzeniach, które mają to do siebie, że bardzo szybko się dezaktualizują. Jeśli być chciała dowiedzieć się jak wyglądało życie normalnych ludzi to nie tam. Pewnie też swoje zrobił "Kapuściński non-fiction", który odziera Kapuścińskiego z nimbu chwały wybitnego reportażysty.
UsuńDziękuję, rozumiem. Przede wszystkim kwestię dezaktualizacji, choć zauważyłam, że nie zawsze ma ona miejsce, mimo opisywania wydarzeń chwilowych. O biografii słyszałam, ale nie czytałam jeszcze.
UsuńCzytałam dwukrotnie "Szachinszacha"i za drugim razem tak samo język jakim napisana jest książka Kapuścińskiego mnie zachwycił. Czytałam również "Wojnę futbolową" tylko bardzo dawno i pamiętam, że wyniosłam z jej lektury pozytywne wrażenia. Mam również "Imperium", które kiedyś zaczęłam czytać i odłożyłam, ale planuję powrócić do niego. Czeka na czytanie autobiografia pisarza i jego biografia.
OdpowiedzUsuńSpór jest toczony o wiele w jego przypadku, ale jednego mu nie można odmówić, że pisał wspaniałym językiem i porywająco....
Bardzo zachęcacie do dalszego czytania Kapuścińskiego. Na pewno sięgnę po polecane przez Ciebie książki, dziękuję!
Usuń