czwartek, 2 czerwca 2016

"Cuentos violentos" Victor Montoya


Szukając literatury boliwijskiej trafiłam na tę niepozorną książkę. Już sam tytuł napawał mnie przerażeniem ale to, co znalazłam w środku mnie przeraziło. Opowiadania Montoyi są niezwykle krótkie, niektóre zaledwie dwustronicowe ale tak pełne treści, że nie sposób przejść koło nich obojętnie.

Pierwsze opowiadanie nawiązuje do spotkania Indian z konkwistadorami, a szczególnie z Francisco Pizarro. To pierwszy brutalny rys na boliwijskiej ziemi. Niehonorowe potraktowanie Indian, brutalność i wyrachowanie nakreślą dalszą historię tego andyjskiego kraju. Po opowieści Inkaskiego wodza, przeskakujemy wiele lat wprzód. Mały chłopiec rozpoczyna edukację szkolną, która okazuje się być traumatyczna. Surowa, nieempatyczna nauczycielka, która nie stroni od kar cielesnych jest postrachem dziecka. 

Wszystkie kolejne opowiadania dotyczą aresztowań, a właściwie porwań, brutalnego wpychania do więzienia, górników pracujących za głodowe stawki w Andach. Walczący o lepszy byt mężczyźni narażają się rządowi strajkami i pracą w podziemiu. Za to czekają ich brutalne tortury. Nie ma tu sądu, przesłuchań, humanitaryzmu - jest bestialstwo, zezwierzęcenie i nienawiść. Mimo że czytałam wiele książek o ludobójstwach, to ta mnie poraziła. Beznamiętne opisy wyszukanych tortur, katów i ofiar są niezwykle sugestywne. Nie mogę zrozumieć jak człowiek może zamienić się w kata, w imię czego? 

By zrozumieć dogłębnie tę niewielką książkę, warto poznać przynajmniej powierzchownie historię Boliwii. Zacięta walka dyktatury ze stale burzącymi się górnikami, którzy pracowali w nieludzkich warunkach za głodowe stawki są tłem opowiadań Montoyi. Autor urodził się i wychował w jednej z górniczych wiosek. Jako uczestnik ruchów robotniczych zostaje aresztowany i poddany torturom. Dopiero na skutek kampanii Amnesty International zostaje zwolniony z więzienia i emigruje w 1977 roku do Szwecji. 

Moja ocena: 5/6

Victor Montoya, Erzählungen der Grausamkeit, tł. Claudia Wente, Mackinger Verlag 2013.

7 komentarzy:

  1. Brzmi bardzo ciekawie! Szkoda, że nie ma tłumaczenia na polski lub angielski, właśnie sprawdziłam i nic nie znalazłam... Chyba trzeba się też hiszpańskiego pouczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, nie ma. Możesz jeszcze się niemieckiego pouczyć, to bym ci ksiązkę pożyczyła :)

      Usuń
  2. Po niemiecku kiedyś mówiłam prawie biegle, ale od 15 lat nie używam i już właściwie zapomniałam... Po prostu nigdy mi się nie przydał! No i nie mogę powiedzieć, żeby to był mój ulubiony język, wolałabym się jednak hiszpańskiego nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, no to czytaniem powinnaś najlepiej odświezyć język! Ja mam podobnie z niderlandzkim, niestety nie potrafię już mówic, bo mi się portugalski wpycha ale czytam swobodnie. Hiszpański bardzo ładny ale ile dialektów!!! Niemiecki nie jest taki zły!

      Usuń
  3. Jak tylko zobaczyłam zdjęcie okładki, wiedziałam, że ta książka musi być straszna. W pewnym sensie. Twoja recenzja tylko to potwierdziła. Czy to jest jakaś instalacja artystyczna, rzeźba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz pamiętałam, żeby sprawdzić w książce, kto jest autorem dzieła na okładce. To "Ecce Homo" Loisa Anvidalfarei www.loisanvidalfarei.it

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję. Z chęcią więcej o nim poczytam.

      Usuń