Po przeczytaniu Szkarłatnego płatka i białego zapragnęłam pozostać dłużej w wykreowanym przez Fabera wiktoriańskim świecie. Jak pewnie u wielu innych czytelników, otwarte zakończenie rozbudziło moją ciekawość. Odkryłam wtedy właśnie ten zbiór opowiadań ale nie wiedzieć czemu, odłożyłam go na półkę i zupełnie o nim zapomniałam. Dopiero 4 lata później stosikowe losowanie przypomniało mi o tej książce, i dobrze!
We wstępie autor wspomina o setkach listów, jakie otrzymał od czytelników Płatka. Większość z nich błagała go o dopisanie zakończenia. Faber jednak definitywnie odżegnuje się od tego pomysłu. Ten zbiór nie ma pretensji bycia kontynuacją Płatka, to raczej wariacje na jego temat. Każde z siedmiu opowiadań przedstawia znane z powieści postaci w różnych momentach ich życia. Spotykamy więc młodziutką Sugar w Boże Narodzenie, prostytutkę Clarę, Williama u kresu życia, a także Sophie. Mimo że Faber wyraźnie zapowiada, że nie chce ujawnić dalszych losów Sugar, to jednak ten zbiorek, a zwłaszcza ostatnie opowiadanie, sugerują delikatnie, jak jej życie mogło się potoczyć. Dużo więcej natomiast dowiadujemy się o samej Sophie.
Faber ma tę wyjątkową umiejętność przeniesienia czytelnika w inny świat już po przeczytaniu pierwszego zdania. Mimo, że ta książka ma niespełna dwieście stron, udało mi się powrócić do atmosfery Szkarłatnego płatka. Bardzo podoba mi się dosadny język Fabera - to zapewne moje zamiłowanie do naturalizmu.
Ten powrót do tego autora przypomniał mi, że jeszcze nie kupiłam jego najnowszej książki, obawiam się, że wysuwa się na pierwsze miejsce na liście.
Moja ocena: 5/6
Michel Faber, Sugars Gabe. Geschichten rund um das karmesinrote Blütenblatt, tł. Eike Schönfeld, 184 str., claassen Verlag 2006.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz