piątek, 1 lutego 2019

"Kaiserschmarrndrama" Rita Falk


W styczniu jakoś nie trafiałam w porywające lektury więc na sam koniec miesiąca zdecydowałam się na pewniak, czyli kolejny tom przygód wioskowego policjanta. I słusznie, bo Falk udało się wrócić do szczytowej formy. 

Ostatni tom skończył się wypadkiem, z którego Franz wyszedł obronną ręką, natomiast jego przyjaciel i były policjant Rudi został bardzo poturbowany i nadal leży w szpitalu. Tymczasem u Franza dzieje się sporo - Leopold przeforsował swój pomysł i obie rodziny wspólnie budują dom. Oprócz Franza, który bojkotuje ten pomysł. I ma dobry pretekst, by nie angażować się w budową - nowe śledztwo. W lesie, gdzie zawsze spaceruje ze swoim psem, inny spacerowicz trafia na ciało młodej kobiety. Simone wynajmowała pokój u małżeństwa rzeźników i dorabiała na seksie przez Internet. I była siostrą pastora z sąsiedniej wioski. Podejrzani są wszyscy, bo okazuje się, że kilku kumpli Franza także było klientami Simone, nawet Leopold.

Franz nie ma zbyt wiele czasu na śledztwo, z powodu ciągłych rozmów na temat mebli, kafelek i łazienek, a przede wszystkim z powodu Ludwika - jego psa. Otóż pies jest coraz starszy i zaczyna chorować -  co oczywiście jest wielkim ciosem dla Franza. W takiej sytuacji śledztwo można prowadzić tylko w robocze dni tygodnie i to najwyżej do 16. Sprawa jednak staje się bardziej pilna, gdy w lesie pojawia się kolejne ciało. Ponownie zabito młodą, piękną kobietę. Na Niederkaltenkirchen pada lęk przed seryjnym mordercą, a Franz musi się jednak wziąć za robotę. Monachium odsyła do pomocy zespół "doświadczonych" policjantów ze sfrustrowaną szefową. Franz, jak na macho przystało, od razu wchodzi z kobietą w konflikt.

Eberhofer jak zwykle jest szowinistą, jak zwykle się obija, jak zwykle olewa obowiązki zawodowe i jak zwykle rozwiązuje zagadkę morderstw pierwszy. Nie warto nastawiać się więc na wyrafinowane śledztwo czy szybkie zwroty akcji, tylko rozkoszować się humorem i sarkazmem autorki.

Moja ocena: 4,5/6

Rita Falk, Kaiserschmarrndrama, 304 str., czyt. Christian Tramitz, Der AudioVerlag 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz