niedziela, 12 maja 2019

"Chustka" Joanna Sałyga, Piotr Sałyga


Co napisać o takiej książce? Jak zrecenzować, by uniknąć truizmów i zbędnych słów? Nie można, nie da się. Chustkę trzeba czytać i wyciągać wnioski. Nie na temat choroby, ale życia. I jeśli opiszę te wnioski wrócę do truizmów, więc czytajcie sami, dla was i waszych bliskich, dla życia.

Zacznę od tego, że wbrew pozorom, to nie jest książka o raku, choć wyrosła z blogu, pisanego podczas choroby. To książka o życiu, codzienności, pięknie świata, muzyce, macierzyństwie, miłości, związku, pracy. Zwykłe życie zwykłej dziewczyny, które nagle ma inny wymiar. Bo trzeba z niego korzystać, ile się da, planować, czerpać. Bo kto wychowa synka, kto go nauczy, kto mu pokaże świat? Kto wycałuje, wyściska, wytuli? Jak pożegnać się z kilkulatkiem, jak przygotować, jak uświadomić. Autorka nie ukrywa, nie kręci, traktuje syna jak partnera. 

Sałyga dzieli się swoimi fascynacjami muzycznymi, poezją, tym, co daje jej radość. Pisze o spotkaniach z lekarzami, zderzeniach ze służbą zdrowia, słabości, niemocy, walce, powrocie, upadku. Prosto, szczerze, unika metafor, patetyzmu.

Nie czytałam blogu Chustki, ale wiedziałam o niej. Kibicowałam jej tak samo wtedy jak i podczas lektury. Chustki nie da się nie lubić. Bo szczera, czasem ironiczna, dowcipna, realistka. Bo mądra. Wspaniale, że jej blog został utrwalony, że mogłam przeczytać go w takiej formie, że mogłam się z Chustką uśmiechnąć i z nią zapłakać. Piękna, mądra książka.

Moja ocena: 5/6

Joanna Sałyga, Chustka, 400 str., Znak 2013.

3 komentarze:

  1. Czytałam bardzo dawno temu. Poruszyła mnie ta ksiażka niezmiernie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń