środa, 11 grudnia 2019

"Ostatnia dziewczyna" Nadia Murad, Jenna Krajeski


Nadia Murad została w 2018 roku uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla za wysiłki, by zaprzestano używania przemocy seksualnej podczas działań wojennych. Sama doświadczyła takiej przemocy podczas genocydu na jezydach w 2014. Wtedy do ISIS napadła na jej wioskę, w masakrze zginęło sześciu jej braci, a kobiety zostały uprowadzone, by zostać niewolnicami seksualnymi bojowników Państwa Islamskiego.

W tej książce Murad opowiada swoją historię - przed ISIS, podczas oblężenia wioski i po pojmaniu. W pierwszej części kobieta opisuje więc skromne życie prostych ludzi, którzy utrzymywali się z pasterstwa i uprawy. Co istotne Nadia sporo pisze o Jezydach - nie jest to zbyt znana religia, więc tym bardziej ciekawe są podane przez nią informacje. Jako jedna z mniejszości religijnych w Iraku zawsze była skazana na współżycie z liczniejszymi grupami etnicznymi i religijnymi. Ta pierwsza część zdecydowanie jest najsłabszą częścią książki - opisy życia są dość chaotyczne, powierzchowne, pozbawione tła. Nadia Murad była prostą dziewczyną, która poza wioską nie znała innego świata, więc oczywiście opisuje swoje życie z tej perspektywy. Mimo to nie są to ciekawe spostrzeżenia - liczne powtórzenia, niejasności denerwują. Rozumiem, że w pisaniu tej publikacji pomagała jej Jenna Krajeski - niestety moim zdaniem jej ingerencja była zbyt mała.

Następna część to oblężenie wioski przez ISIS i czekanie mieszkańców na dalsze wydarzenia. Ich wysiłki, by zdobyć pomoc z zewnątrz nie będą owocne i mieszkańcy niemal biernie czekają na napaść. Ta kończy się tragicznie - wszyscy mężczyźni zostają zastrzeleni a kobiety uprowadzone. Nadia z rezerwą opisuje to, co się jej przytrafiło. Brak w jej relacji szczegółów, brutalnych opisów, jej opowieść jest bardzo prosta. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób będzie zniesmaczona faktem, że krytykuję taką książkę. Ale ja nie zarzucam nic Nadii - rozumiem, że przeżyła potworną tragedię, która naznaczyła ją na całe życie. Mimo to uważam, że książka pisana z pomocą dziennikarki powinna być lepsza. Tutaj brak struktury, tła, wiele informacji jest sprzecznych lub niepełnych. Można to tłumaczyć na wiele sposób - pochodzenie Nadii, jej trauma, koncepcja książki, mnie to jednak nie przekonuje. Czytałam wiele książek o genocydach, ale ta jest pierwszą, która mnie nie poruszyła. Duży wpływ miała na to także ostatnia część - Nadia nie tłumaczy, dlaczego właśnie ona wyjechała do Niemiec, jak właściwie doszło do tego, że stała się znana, jak zmieniło się jej postrzeganie po tym, jak dostała wiele nagród i wyróżnień.

Szkoda, że ten ważny temat i ta tragiczna historia nie zostały ujęte w lepsze ramy. Mnie ta książka rozczarowała, ale z mojego DKK wiem, że jestem w mojej opinii dość odosobniona.

Moja ocena: 3/6

Nadia Murad, Jenna Krajeski, Ostatnia dziewczyna. O mojej niewoli i walce z Państwem Islamskim, tł. Magdalena Koziej, 400 str., Prószyński i s-ka 2018.


2 komentarze:

  1. Tematyka książki rzeczywiście wydaje się być bardzo interesująca. Szkoda, że narracja nie sprostała jednak wymaganiom czytelników. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim, myślę, że jestem wyjątkiem.

      Usuń