środa, 25 marca 2020

"My zdies' emigranty" Manuela Gretkowska


Oczekiwałam emigracyjnych spostrzeżeń z lat osiemdziesiątych, paryskich historii, rozważań egzystencjalnych może, a dostałam... no właśnie co? Opis tworzenia pracy magisterskiej o Marii Magdalenie, przetykany emigracyjnymi dykteryjkami.

Forma pamiętnika, w którym autorka relacjonuje wydarzenia z okresu 1998 - 1990, jest dobrze dobrana i początkowo zwodzi czytelnika, obiecując osobiste doświadczenia emigracyjne. Te spostrzeżenia świeżej emigrantki są zresztą najciekawsze, zaprawione ironią, zaskakujące zmysłem obserwacji. Bardzo szybko Gretkowska jednak zaczyna koncentrować się na swoich badaniach fenomenu Marii Magdaleny i emigracyjne wspominki trzeba żmudnie z tych dywagacji wyłuskiwać.

Nie przeczę, tematyka pracy magisterskiej jest ciekawa, szczególnie poszukiwania motywu Marii Magdaleny w apokryfach, powiązania z mitologią i rozważania numerologiczne, ale czytając je, miałam wrażenie, że autorka koniecznie chciała się podzielić swoimi odkryciami, wiedząc, że pracy magisterskiej na pewno nikt poza promotorem nie przeczyta.

Ta niewielka książka to lektura na jeden wieczór, iskrząca się dowcipem, ale jednak nieco rozczarowująca.

Moja ocena: 3/6

Manuela Gretkowska, My zdies' emigranty, 142 str., W.A.B. 1995.

2 komentarze:

  1. Takie dykteryjki są typowe dla Gretkowskiej. Ja nie przepadam za jej stylem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię, ale ta książka jednak nie należy do moich ulubionych.

      Usuń