środa, 3 czerwca 2020

"Ostatni Szwajcar na ziemi" Lambert Król



Jestem fanką prozy Króla, odkąd przeczytałam jego pierwszą książkę Mersi filmol. Kibicowałam autorowi, gdy pisał kolejne teksty i gdy przygotowywał swoją pierwszą książkę do druku. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać przedpremierowo, co więcej przeczytałam ją w jeden dzień. Proza Króla jest dla mnie pewnym fenomenem - jego umieszczone na granicy realizmu i fantazji opowiadania mnie pociągają i uwodzą, do czego właściwie nie mają prawa, bo jestem zagorzałą wielbicielką realizmu i naturalizmu. 

Król intryguje, zaciekawia, zaskakuje pointą - te właśnie cechy jego prozy są gwarancją sukcesu. Jego opowiadania poruszają ogromną gamę tematów bliskich każdej emigrantce i każdemu emigrantowi, nie powiela on jednak schematów, wplatając wątki poniekąd fantastyczne, a czasem futurystyczne. 
Polacy w Szwajcarii nie mają łatwo - trudno im zaprzyjaźnić się ze Szwajcarami, znaleźć pracę, odnaleźć się w obcym społeczeństwie, nauczyć języka a przede wszystkim dialektu. Tematy przemielone już sto razy i w każdą stronę - Król jednak nadaje im fantastycznej świeżości, przy okazji jeszcze przedstawiając szwajcarskie zwyczaje. Niezwykle lekki styl, dowcip i ironia nie ujmują powagi problemom emigrantów. Autor snuje wizje Polaków ratujących tonącą pod inwazją ziemniaków Szwajcarię czy też nawracających Szwajcarów na polskie smaki, ale także karkołomnego pomysłu na integrację dzieci poprzez zamianę ich w świstaki. Świetny jest tekst o królu przekleństw, w którym walczą ze sobą Polak ze Szwajcarem, miotając coraz to bardziej wymyślnymi wiązankami - zwykła kurwa bowiem już jest powszechnie znana. I tu muszę dodać, że moja sympatia do autora ma także inne podłoże - podobnie jak ja pochodzi bowiem ze Śląska.

Chciałabym coś w tej książce skrytykować, ale, mimo że się bardzo staram, niczego nie potrafię znaleźć. To jedna z tych książek, które idealne trafiają w moje poczucie humoru (groteska, czarny humor), postrzeganie świata (tolerancja, ciekawość) i tematyka (emigracja, tożsamość).

Mam głęboką nadzieję, że to nie jest ostanie słowo Króla, we mnie ma na pewno wierną czytelniczkę.

Moja ocena: 5/6

Lambert Król, Ostatni Szwajcar na ziemi, 124 str., Wydawnictwo Seqoja 2020.

2 komentarze:

  1. Ja prozy króla zupełnie nie znam i szczerze mówiąc nie jestem pewna czy bym się odnalazła w niej. Jakoś nie lubię opowiadań. Wolę dłuższe formy literackie.

    Na pewno ciekawe jest to, że poruszając tematy wielokrotnie wałkowane, potrafi ukazać je w nowy sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie też nie przepadam za opowiadaniami, ale Król to wyjątek!

      Usuń