wtorek, 22 września 2020

"Taśmy rodzinne" Maciej Marcisz

 


Marcin to artysta, który ledwo wiąże koniec z koniec, zagrzebany w długach liczy na obiecany spory zastrzyk gotówki od ojca, by móc spłacić znajomych i kontynuować beztroskie życie w Warszawie. Niestety ojciec zmienia zdanie i Marcin, chcąc nie chcąc, z kilkoma złociszami wraca do domu rodzinnego, gdzie samotnie wegetuje matka. Ta podróż będzie też powrotem do przeszłości, Marcisz zabiera nas w lata 90. i czasy budzącego się kapitalizmu.

Początkowo spodziewałam się powieści o warszawskim środowisku artystycznym i czytałam bez większego przekonania, gdy jednak autor cofa się w przeszłość, jego proza nabiera rozpędu. Świetnie nakreśla obraz rodziny, której filarem jest obrotny ojciec. Jan dorobił się faktycznej fortuny zaczynając od przysłowiowego koca na bazarze a na sieci hurtowni kończąc. Wraz z awansem finansowym, rodzina wchodzi na salony. Nestor dba o to, by uniknąć (w jego oczach oczywiście) kiczu, zagrzebania się w roli nowobogackich. W domu ma być elegancko, kulturalnie, z klasą. Troje zdolnych dzieci uczęszcza na szereg zajęć dodatkowych, wyposażanie i urządzenie domu zmienia się co kilka lat, żona odpowiednio dobiera stroje i organizuje rodzinne życie. Wszystko układa się świetnie, a lustrem rodzinnego życia są filmy na kasetach video. One są ówczesnym Instagramem, ukazują zgodną rodzinę w najlepszych momentach życia - na urlopie, podczas świąt czy urodzin. Te taśmy, wykorzystane przez Marcina do artystycznej instalacji staną się kością niezgody. W ich tle odgrywa się bowiem cichy dramat. Ojciec tyran wprowadza rodzinę w stan gotowości i lęku. Wyszykowane dzieci żyją w ciągłej obawie, że krucha rodzinna atmosfera może zostać zniszczona jednym słowem ojca albo złym gestem dziecka. Wszystko może zniszczyć niestabilny ład. Jedyną możliwością utrzymania stabilności jest konsumpcja - gargantuiczne zakupy, które są namiastką szczęścia. 

Świetna książka, która łączy w sobie wiele aspektów - postać ojca tworzy z niej ciekawy portret rodziny, nie szufladkując Taśm rodzinnych jako kolejnego portretu Polski lat 90.

Moja ocena: 5/6

Maciej Marcisz, Taśmy rodzinne, 304 str. W.A.B. 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz