Dwudziestokilkuletnia Gilgi mieszka w Kolonii, w okresie Republiki Weimarskiej, pracuje jako sekretarka, chodzi na kursy językowe, dorabia po godzinach i ma w życiu wiele planów. Jej głównym celem jest niezależność, możliwość kierowania swoim życiem, określania samej siebie. Wprawdzie mieszka z rodzicami, ale widzi ten stan jako przejściowy. Całe jej życie skierowane jest na niezależność. Gilgi to ówczesna feministka, bardzo różna od kuzynek, które nie pracują, czekając na zamążpójście. Różna od matki - tej prawdziwej i tej adopcyjnej.
Gilgi przyjaźni się z Olgą, która ma podobne ideały, ale jako starsza przyjmuję rolę opiekuńczą, przewodniczą. Gilgi jest typową reprezentantką Republiki Weimarskiej - kobietą w nowym stylu, sympatyczną, aktywną, czasem trochę naiwną. Nie wkalkulowała w swój plan jednak miłości, który wszystko krzyżuje. Zabiera jej niezależność, odwagę do wyrażania opinii, czyni poddaną mężczyźnie. Gilgi jest świadoma tej zmiany i żyje w rozterce, czasem tłumionej przez uczucie, a czasem bardzo intensywnej. Jej partner, Martin, jest jej całkowitym przeciwieństwem - to niebieski ptak, który nie zważa na pieniądze, nie planuje, nie oszczędza, żyje i czerpie z tego życia całymi garściami. Gilgi próbuje Martina zmienić, ale to nie jest rolą kobiety. Dla Gilgi to ogromny skok w rozwoju mentalnym, ale także z pogłębiającym się kryzysem nauka życia. Gdy natrafia na kolejne osoby, które straciły pracę, gdy sama ją traci, coraz wyraźniej zauważa nierówności społeczne.
Autorka świetnie pokazuje atmosferę lat 20. i 30. w Niemczech - cytuje piosenki, opisuje stroje, Kolonię, często posługuje się dialektem z tego miasta, ważną rolę odgrywa tak popularny w tym regionie karnawał.
Nie będzie to moja ulubiona książka, ale to zdecydowanie kawałek ciekawej i dobrze napisanej literatury. Co więcej, to wciąż aktualna powieść o kobietach i ich emancypacji.
Moja ocena: 4/6
Irmgard Keun, Gilgi - eine von uns, czyt. Camilla Renschke, 272 str., Der Audio Verlag 2019.
Myślę, że ta pozycja mogłaby mi się spodobać, cieszę się, że ją tutaj zobaczyłam ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, ale nie ma polskiego przekładu.
Usuń