sobota, 22 stycznia 2022

"Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn" Caroline Criado-Perez

 


Jeśli napiszę, że to lektura obowiązkowa, nie odkryję Ameryki. Pewna jestem, że ci, którzy po tę książkę powinni sięgnąć przede wszystkim, czyli biali mężczyźni w średnim wieku, po nią nie sięgną. Te stwierdzenia dopełniają moje zdecydowanie smutne i otrzeźwiające refleksje po lekturze tej książki. 

Criado-Perez wykonała tytaniczną pracę, zbierając dane do tej publikacji. Setki przypisów, setki cytatów, setki odwołań, systematyczność, porządek, konsekwencja w przedstawianiu tych danych. Wszystkie te dane dotyczą kobiet i tego, jak od zawsze pomijane są w przestrzeni publicznej. W każdej przestrzeni. I w medycynie, w miejscu pracy i w języku.

Język jest mi tu najbliższy, bo przekonana jestem od zawsze, że kształtuje rzeczywistość. A największym dowodem na to była moja kilkuletnia córka oburzona nieistnieniem kobiet w języku książek dla dzieci. Obruszały jej zwroty w rodzaju męskim, męskie końcówki i systematyczne pomijanie dziewczynek - mówię tu o kilkulatce. I mówię o książkach starannie wybieranych, nie o przypadkowych publikacjach. Wtedy jeszcze skrupulatniej zaczęłam zwracać uwagę na używanie obu końcówek w zwrotach czy na feminatywy. Do dziś wzdragam się, gdy czytam, gdy kobiety mówią o sobie: jestem fotografem, jestem dyrektorem, jestem pracownikiem. Nie zgadzam się na to, że męska forma zawodu nadaje mu rzekomo większego prestiżu! Ale to taka moja osobista wycieczka przy okazji lektury. 

Criado-Perez analizuje sytuację kobiet na każdej płaszczyźnie życia. I często są to bardzo prozaiczne sprawy, jak toalety publiczne. Okazuje się, że nasza przestrzeń życiowa kreowana jest pod mężczyzn, a rolą kobiet jest dostosowanie się do niej. Jeszcze gorzej ma się sytuacja na rynku pracy - poczynając od procesu szukania pracy poprzez urlop macierzyński, a na wieku emerytalnym kończąc. Nie inaczej jest w kwestii czynności opiekuńczych, które wykonywane są prawie tylko przez kobiety i znacząco przyczyniają się to PKB, nie niosąc ze sobą żadnej gratyfikacji dla kobiet. Najgorzej sytuacja ma się jednak z opieką medyczną. Cała współczesna medycyna skierowana jest na procedury leczenia białego mężczyzny - chodzi tu o badania leków czy chorób, sposoby wdrażania leczenia czy priorytet w przeprowadzaniu operacji, ale także kształcenie lekarzy. Zatrważająca jest świadomość, że jako kobiety często stoimy na przegranej pozycji, bo nasze ciało działa zupełnie inaczej od męskiego. Tak jest też w przypadku wypadków samochodowych - bezpieczeństwo samochodów testowane jest głównie na męskich fantomach. 

Większość z przytaczanych przez autorkę nierówności była mi znana, choć oczywiście nie wszystkie lub nie w takim stopniu, jak są opisane. Tutaj przede wszystkim brakowało mi wiedzy w kwestii sytuacji w obozach dla uchodźców czy udzielaniu pomocy po katastrofach. 

Criado-Perez ma także pomysł na rozwiązanie tych problemów. Pomysł bardzo prosty - wystarczy zapytać kobiety. Dopuścić jej do organów decyzyjnych, uwzględnić ich zdanie. Tak proste i tak niewykonalne!

Nie jestem jednak zadowolona do końca z tej lektury. Czasami miałam wrażenie, że autorka dobiera badania pod tezę, choć nie jestem oczywiście tego w stanie udowodnić i jestem zdolna jej to wybaczyć. Bardziej poległam na stylu - wiele rozdziałów to przytaczane jedne po drugich dane. Takie statystyki naprawdę ciężko się czyta, zwłaszcza, że autorka bardzo często powtarza tę samą tezę, gdy te dane omawia. To nie jest reportaż, który dobrze się czyta, to raczej mozolna lektura i przedzieranie się przez dziesiątki cyfr i statystyk. Oczywiście warto, ale może lepiej czytać tę książkę na raty.

Moja ocena: 5/6

Caroline Criado-Perez, Unsichtbare Frauen: Wie eine von Männern gemachte Welt die Hälfte der Bevölkerung ignoriert, tł. Stephanie Singh, 494 str., BtB 2020. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz