Tę książkę wybrałam na moje pierwsze spotkanie z literaturą Dżibuti i nie była to łatwa lektura. Ta krótka powieść jest bardzo wymagająca - językowo, ale i narracyjnie. Waberi wprowadza kilku narratorów - każdy z nich w swoim rozdziale prowadzi monolog, wspominając przeszłość. Punktem wyjścia jest dwóch mężczyzn, którzy przypadkowo znajdują się na lotnisku w Paryżu. Jeden z nich to Bashir - prosty chłopak, sierota, który został najemnym żołnierzem. Jego opowieść naszpikowana jest slangiem, błędnymi nazwami, aluzjami - to było prawdziwe wyzwanie dla tłumacza. Inny mężczyzna natomiast to Harabi - intelektualista, którego wypowiedzi łączą się z monologami jego francuskiej żony oraz syna.
Każda z tych postaci ukazuje swoje spojrzenie na Dżibuti, a przede wszystkim wojny domowej i wydarzeń politycznych - nie sposób dogłębnie to jednak zrozumieć bez, choć elementarnej wiedzy o tym kraju. Autor czytelnikowi zresztą niczego nie ułatwia. Nie ma tu słowa wprowadzenia, słowa wyjaśnienia, wpadamy prosto w monologi, co więcej, gdyby nie przedmowa tłumaczy, nie zorientowałabym się, jakie więzy łączą poszczególne postaci. To bardzo wymagająca książka, ale nie mam przekonania, czy bardziej zrozumiała dla czytelniczek i czytelników z Dżibuti. Bo nawet znajomość tła kulturowego nie pomoże w orientacji w zagmatwanym tekście.
Bardzo pozytywnie natomiast zaskoczyła mnie żonglerka językowa, zwłaszcza w przypadku Bashira - autor świetnie oddał tok myślenia i sposób wypowiadania się prostego żołnierza, a tłumacze dokonali rzeczy niemal niemożliwej, świetnie oddając ten strumień świadomości po angielsku.
Nie jestem przekonana, że jest to najlepsza pozycja do poznawania literatury Dżibuti, ale niestety była to też jedyna, jaką udało mi się zdobyć.
Moja ocena: 3/6
Abdourahman A. Waberi, Transit, tł. Nicole Ball, David Ball, 161 str., Indiana University Press 2012.
Tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń