wtorek, 16 maja 2023

"Chwile wieczności" Kjersti Anfinnsen


Birgitte ma 90 lat, siedzi w domu, wygląda przez okno i właściwie się nudzi. Ta była kardiochirurżka już niewiele jest w stanie sama zrobić: ręce się jej trzęsą, przemieszcza się wolno, głowa już nie działa tak jak kiedyś, a po każdej czynności musi odpoczywać. Wszyscy znajomi już poumierali, rodzina jest daleko, bo Birgitte mieszka w Paryżu, więc kobieta poznaje przez internet Javiera, w którym się zakochuje.

Bigitte jest fantastyczną narratorką. Samokrytyczną, ironiczną, sarkastyczną i inteligentną. Opowiada o swoim życiu bez ogródek, nie ukrywa niczego, świetnie rozpoznaje wszystkie oznaki starzenia i je nazywa. Ta powieść nie ma ciągłej narracji, to raczej zbiór scen, myśli, spostrzeżeń Birgitte, ale czyta się to świetnie. Jak można się domyślić, każda z myśli staruszki jest trafna, dobitna i idealnie opisuje jej rzeczywistość. Autorce fantastycznie udało się wejść w głowę kobiety, oddać bolączki, ale i radości tego wieku. Anfinnsen udało się uniknąć patosu, ale i śmieszności czy sentymentalizmu. To powieść przyziemna (choć mam poczucie, że to słowo nie oddaje dobrze tego, co chcę powiedzieć), dosadna, realistyczna. Każda z nas ma jakiś obraz, wizję starości, ale rzadko pewnie posuwamy się do wyobrażenia sobie każdego dnia, poczynając od śniadania. Trudno odmalować sobie, ile czasu zajmuje każda czynność, jak wyglądają rozmowy na skype czy spacery. 

Chwile wieczności to także powieść bardzo kobieca. Birgitte wybrała w swoim zawodzie specjalizację zdominowaną przez mężczyzn, więc całe życie musiała się zmagać z mobbingiem z ich strony oraz udowadniać, że jest równie dobra, o ile nie lepsza. Kobieta nie zdecydowała się na założenie rodziny, nie związała z nikim na stałe, postawiła na pracę i ratowanie serc swoich pacjentów. Dzięki tej pracy Birgitte mogła zgromadzić zapewne pokaźne zasoby finansowe, by ułatwić sobie starość - stać ją na fryzjera i pomoc domową, na wyjście do restauracji czy na jakieś zabiegi. To oczywiście w jakiś sposób czyni jesień życia przyjemniejszą, ale odebrałam trudności i przemyślenia Birgitte jako uniwersalne, niezależnie od miejsca zamieszkania i statusu materialnego. 

Dobra, dająca do myślenia proza.

Moja ocena: 5/6

Kjersti Anfinnsen, Chwile wieczności, tł. Karolina Drozdowska, czyt. Anna Ryźlak, 252 str., Wydawnictwo ArtRage 2023.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz