niedziela, 16 czerwca 2024

"Czas huraganów" Fernanda Melchor

 


La Matosa – prowincjonalne miasteczko w Meksyku, w którym ton nadaje bieda, brak perspektyw, brutalność i lęk. To tam banda dzieciaków odkrywa w rzece rozkładające się ciało Wiedźmy. W kolejnych rozdziałach Melchior będzie odkrywać warstwa po warstwie życie w mieście i poszukiwać mordercy Wiedźmy.

Okaże się, że Wiedźma była ratunkiem kobiet, zwłaszcza tych w niechcianej ciąży, i postrachem mężczyzn, zwłaszcza tych, którzy ukrywają swój homoseksualizm. W La Matosie żyje się z dnia na dzień, zarabia na podstawowe potrzeby, poza tym pije, ćpa i uprawia seks, a czasem morduje, bije i gwałci. Tu nie ma miejsca na czułość, oznakę miłości czy jakiegokolwiek pozytywnego uczucia, nie ma niczego poza kłótnią, nienawiścią i rozpaczą. Matki wyzywają dzieci, dzieci rodzeństwo, mężczyźni kobiety, kobiety mężczyzn. Zaufania i wsparcia nie można odnaleźć także u jakichkolwiek służb, które są skorumpowane i w ogóle nie są zainteresowane pomocą komukolwiek, czy to będzie szpital, opieka społeczna czy policja.

Melchor szkicuje ten świat bez perspektyw w bardzo specyficzny sposób. Jej narracja jest pospieszna, pędzi w długich zdaniach, których nie sposób przerwać. Te zdania to gorączkowe słowa, wulgaryzmy, wyzwiska, epitety. Nie ma tu wyróżnionych dialogów, nie ma zabiegów ułatwiających czytanie, mimo to nie sposób odłożyć tę książkę, co więcej, nie sposób nabrać powietrza i odetchnąć. Czytelniczka czuje się wręcz zmuszona, by podążać z autorką i zagłębiać się w świecie La Matosy. To podróż bardzo ciężka, przypomina zatapianie się w bagnie. To podróż bez nadziei, bez perspektyw i bez jakiejkolwiek szansy na poprawę lub zmianę losu. To beznadzieja wyuczona, ciągnąca się przez lata, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Czas huraganów to jednak nie tylko powieść o braku perspektyw i dorastaniu w najmniej uprzywilejowanym środowisku, jakie można sobie wyobrazić. To także powieść o przejmującym lęku i wstydzie. Lęku przed tym, że ktoś odkryje prawdziwą seksualność, lęku przed wyrwaniem się z wyuczonych schematów, lęku przed staniem się pośmiewiskiem. Wstyd obejmuje podobne kwestie – wstyd wykorzystywanego dziecka, wstyd homoseksualisty ukrywającego swoją tożsamość, wstyd kobiet za mężczyzn nieudaczników, wstyd noszony do kościoła, obmodlony i przemilczany. 

Melchor pisze wprawdzie o meksykańskiej mieścinie, ale jej powieść zdaje się być uniwersalna. Taka La Matosa może istnieć wszędzie, na każdym kontynencie. Czytanie o ludzkiej słabości i niemocy jest bardzo przygnębiające, ale Melchor robi to w tak mistrzowski sposób, że naprawdę bardzo warto.

Moja ocena: 5/6

Fernanda Melchor, Czas huraganów, tł. Katarzyna Sosnowska, 280 str., Wydawnictwo Mova 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz