wtorek, 1 października 2024

"Wybrani" Patricia Nieto


 

Kolumbijska pisarka Patricia Nieto w swoim reportażu nie ucieka od tematów powszechnie kojarzących się z Kolumbią, interpretuje je jednak w sposób niespotykany, nowatorski, zaskakujący. Punktem wyjścia jest potężna rzeka Magdalena, która wija się wartkim nurtem w środkowej Kolumbii, zapewniając ludziom mieszkającym u jej brzegów byt – jej wody kryją w sobie wiele gatunków ryb, dają możliwość szybkiego transportu, zapewniają wodę. Tak jest i w Puerto Berrio. Rybacy nie wyławiają jednak tylko pokaźnych okazów ryb, a również ciała. Nie raz kilka dziennie. W wyniku konfliktów między przeróżnymi bojówkami giną masowo ludzie, a ciał trzeba się pozbyć. Rzeka jest najlepszym miejscem, by ciało zniknęło i w najlepszym wypadku nigdy nie wypłynęło lub pojawiło się zniekształcone. W Puerto Berrio grzebie się wiem masowo N.N. – na cmentarzu pojawiają się nowe i nowe groby, a mieszkańcy zaczynają adoptować dusze. To transakcja wiązana, osoba żyjąca opiekuje się grobem, przyozdabia go, nadaje zmarłemu imię, wznosi codziennie modły, a dusza za to otacza opieką, przynosi szczęście, pomaga w znalezieniu pracy, ratuje od śmierci. Ale biada, jeśli żyjący o duszy zapomni, wtedy może się srogo zemścić.

Nieto opowiada wiele historii powiązanych z tym procederem – opisuje duszarzy, ale i matki szukające zmarłych, lekarki składające kości, rybaków i życie w rzece. To mikrokosmos życia w Puerto, życia przy rzece i z rzeką. To sposób na racjonalizowanie brutalnej rzeczywistości, szukanie pociechy i ratunku, gdzie często go nie ma. Ta forma religijności może się wydać bardzo egzotyczna, ale ja tu widzę wiele paraleli do polskiego katolicyzmu, w którym zmarła babcia pomaga zdać trudny egzamin. I choć sama w to nie wierzę, wraz z Patricią Nieto mam wiele zrozumienia dla tych ludzi. To właśnie zasługa autorki, która nie szuka sensacji, nie stawia na egzotykę i ocenę postępowania, która stara się przedstawić rzeczywistość tych ludzi ze zrozumieniem, akceptacją i uczuciem. Widać to choćby w pięknym, plastycznym języku, który dostrzega najmniejsze żyjątko, pozwala sobie na metaforę, opisując rzeczy najstraszniejsze, ale i nie stroni od humoru. 

Bardzo doceniam możliwość, że mogę przeczytać po polsku reportaż z kraju dla nas dość egzotycznego, spojrzeć na Kolumbię z perspektywy Kolumbijki. Zobaczyć, jak się pisze reportaże w tym kraju, zadziwić odwołaniami do dzieł literackich, odkryć uniwersalność ludzkich przeżyć. Zachęcam was do tego samego!

Moja ocena: 5/6

Patricia Nieto, Wybrani, tł. Aleksandra Wiktorowska, 110 str., ArtRage 2024.