Rzutem na taśmę pociągnęłam kolejny cykl Małeckiego, by wykorzystać dostęp do wersji w formie audiobooka. Na marginesie dodam, że nic nie słucha mi się tak dobrze jak kryminały. Ten cykl poświęcony jest bydgoskiemu Archiwum X, który tworzy para policjantów Maria Herman i Olgierd Borewicz. Dodatkowym smaczkiem jest to, jak świetnie łączy się z cyklem o Bernardzie Grossie – w tle pojawiają się te same postaci i miejsca, jak na przykład prokurator Legner, a nawet sam Gross.
Na biurka komisarki i komisarza z Archiwum X trafia sprawa sprzed pięciu lat. Wtedy zaginęła Monika Chudzińska, młoda kobieta, której malutkie dziecko zmarło wcześniej na skutek hipotermii. Ciała Moniki nigdy nie odnaleziono, a najbardziej prawdopodobną hipotezą było samobójstwo zrozpaczonej matki. Maria Herman i 007, jak nazywany jest Borewicz, zaczynają rozkładać tę sprawę na czynniki pierwsze i bardzo szybko pojawia się przypuszczenie, że sprawy potoczyły się inaczej. Zebranie twardych dowodów okazuje się jednak nie lada sztuką. Śledztwo zacznie obejmować sąsiadów, rodzinę, a nawet przyjaciół ze szkoły. Małecki świetnie wplata tu wiele fachowych informacji na temat insektów, hipotermii czy nawet budowy przydomowych basenów. Bardzo duże brawa za tak drobiazgowy research.
Małecki nie byłby Małeckim, gdyby pozostał tylko przy samym śledztwie. Mamy więc prywatne perypetie Marii i Olgierda. Marię wciąż gonią widma nałogu, wciąż próbuje zrozumieć swoją relację z matką, a równocześnie zaczyna tęsknić za partnerem u swojego boku. Borewicz natomiast także walczy ze swoim nałogiem, a także gorzej niż lepiej próbuje ratować małżeństwo.
Świetna rozrywka, polecam!
Moja ocena: 5/6
Robert Małecki, Urwisko, 456 str., Wydawnictwo Literackie 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz