czwartek, 29 maja 2025

"Nędza" Andrzej Tichý


Narrator tej powieści jest wiolonczelistą, podczas przechadzki ze swoim zespołem spotyka bezdomnego. To przypadkowe spotkanie jest dla niego przyczynkiem do zagłębienia się we wspomnieniach. A nie są to wspomnienia radosne. Mężczyzna zabierze nas w najbrzydsze, najbardziej zapomniane i najohydniejsze dzielnice Europy: w Szwecji, Niemczech, Wielkiej Brytanii. To nie jest opowieść o szczęśliwej, udanej emigracji, lecz o otchłani, w jaką wpadają młodzi ludzie. Niezintegrowani, bez szans na sukces, bez siatki znajomych, bez zaplecza finansowego lądują w squatach, na melinach, wśród nędznej ohydy. To tam królują narkotyki, alkohol, przemoc i brutalność.

"Nędza" to opowieść o tym, jak jedna decyzja może pogrążyć w tej otchłani na zawsze lub pomóc się z niej wyrwać. Autor sam jest emigrantem, jako syn Czecha i Polki, będąc małym dzieckiem wylądował w Szwecji. Można się domyślać, że emigracyjne środowisko zna z własnego doświadczenia, skąd zapewne tak autentyczny obraz. 

To nie jest jednak powieść łatwa w odbiorze. Tichý postawił na strumień świadomości, przeplatany krótkimi wstawkami ze współczesności. Sam strumień nie ma chronologii, narrator przeskakuje z miejsca w miejsce, przewijają się te same postaci, ale trudno się zorientować kto jest kim. Wydaje się, że ważniejsze niż sama treść, są atmosfera, poczucie beznadziei, grążenie w ludzkim bagnie, a narrator de facto jest zbiorowy i stanowi uosobienie całej straconej grupy młodych ludzi. Tichý świetnie to oddaje i to odczucie pozostaje z czytelniczką na długo, ale tylko ono. Dla mnie sama treść okazała się być mało przystępna i miałam trudności, by podążać za autorem.

Moja ocena: 3/6

Andrzej Tichý, Nędza, tł. Dominika Górecka, 176 str., Wydawnictwo Pauza 2023

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz