piątek, 17 lipca 2009

"Miramar" Nadżib Mahfuz


Akcja toczy się w Aleksandrii. W pensjonacie Greczynki Mariany zamieszkuję kilku mężczyzn - w kolejnych rozdziałam poznajemy wydarzenia z ich perspektywy. Każdy z nich jest zupełnie inny: jest stary, dystyngowany dziennikarz, młody przedsiębiorca, pracownik radia i bogaty "niebieski ptak". Ich zachowania lub myśli w jakiś sposób orbitują wobec pracującej w pensjonacie pięknej Zuchry. Dużo też tu polityki - wspomnień rewolucyjnych, rozważań na temat przyszłości Egiptu oraz retrospekcji. Właśnie owe retrospekcje bardzo utrudniały mi czytanie, nie są one specjalnie wyróżnione w tekście a czytelnikowi trudno domyślić się do czego się odnoszą. Trudno mi zrecenzować tę powieść, bo muszę przyznać, że zupełnie mnie nie zachwyciła. I tematyka, i polityczne konotacje i styl Mahfuza nie trafiły w mój gust. Odczuwałam brak elementarnej wiedzy o historii Egiptu, co przeszkadzało mi w zrozumieniu i umiejscowieniu wspominanych wydarzeń. Nie porwała mnie historia Zuchry i zabiegów o jej względy. I w końcu spodziewałam się bardziej gawędziarskiego stylu - nie wiem czy to za sprawą recenzji na tym blogu czy z powodu mooich własnych wyobrażeń.
Ale nie żałuję czasu poświęconego Mahfusowi, bo jednak moja wiedza na temat Egiptu się powiększyła i poznałam kolejnego Noblistę zwiększając liczbę poznanych do 27.

Nagib Machfus, Miramar, tł. Wiebke Walther, 233 str., Unionsverlag.

2 komentarze:

  1. a widzisz.. akurat tej nie znam. Wiem ze Rozmowy nad Nilem tez nie do konca są znośne.. w każdym razie ja pauzuje póki co. Po drugą czesc Opowiesci Starego Kairu siegne jak znajde w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mary ciekawam wrażeń. Ja na razie nie zatrzymam się przy Mahfuzie.

    OdpowiedzUsuń