niedziela, 30 sierpnia 2009

"Czasy kóz" Luan Starova


Książka o kozach? I o polityce? A właściwie o roli kóz w komunizmie? To nie może być ciekawe. Tak pomyślałam. Myliłam się. Było ciekawie, nawet bardzo.
Autor przenosi nas do Macedonii, gdzie w biednej dzielnicy w Skopje mieszka rodzina albańskich emigrantów. Ojciec rodziny to profesor, badacz starych ksiąg, kompletnie pogrążony w swoim świecie. O byt rodziny dba matka. Rodzna ledwo przędzie, umierają najmłodsze z dzieci, rodzą się nowe, starsze są niedożywione, a matka próbuje na wszelkie sposoby związać koniec z końcem. Tymczasm do stolicy nadciagają pasterze z setkami kóz. Rząd republiki postanowił zrobić z pasterzy przykładnych przedstawicieli klasy robotniczej. Problemem są kozy. Kozy kochane przez dzieci, kozy ratujące życie, żywiące niemowlęta i towarzyszące rodzinom. Także rodzina emigrantów decyduje się na zakup kozy, mimo że może to być niebezpieczne. Wraz z zaupem nawiązuje się głęboka przyjaźń między ojcem a przywódcą pastrzey Czangą. Ojciec wprowadza go w świat ksiąg i historii, a Czanga prowokuje dyskusje polityczne. Kozy utrzymują przy życiu całą dzielnicę, która żyje w ciągłym strachu przed uprawomocnieniem dekretu o likwidacji kóz.
Wiem, nie brzmi to porywająco. Jendak powieść coś w sobie ma - dla mnie przede wszystkim ogromny faktor poznawczy, bo o Macedonii zbyt wiele nie wiem. Bardzo podobało mi się również zagadkowe zakończenie, którego naturalnie nie zdradzę:) Po przeczytaniu można również snuć dalekoidące rozważania polityczne - jednak takich ciągot nie mam. Starałam się skoncentrować na kulturze, na historii przede wszystkim.
Polecam!

Luan Starova, Czasy kóz, tł. Dorota Jovanka Ćirlić, 202 str., Oficyna 21.

6 komentarzy:

  1. Wiesz, sadzac po tytule i pewnie opisie na okladce nie siegnelabym po te ksiazke, bo temat sam w sobie mnie takze nie wydaje sie ciekawy. Ale dzieki Twojej recenzji juz zaczelam sie zastanawiac...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chihiro myślę, że naprawdę warto przeczytać, zwłaszcza że nie jest to opasłe tomisko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy11:55 AM

    Też pewnie normalnie by nie przyciągnęło mego wzroku, ale dzięki wyzwaniu sięgnęłam i w ogóle nie żałuję :D Bardzo dobrze mi sie czytało i podobało się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ksiazkowo zwróciłam również uwagę na Twoją recenzję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka rewelacyjna, symboliczna, należy ją czytać głębiej niż tylko o kozach

    OdpowiedzUsuń
  6. Niemożna pominąć.

    OdpowiedzUsuń