niedziela, 3 stycznia 2010

"Ślady" Sebastian Reńca


Do lektury zachęciła mnie piękna, rzekłabym tajemnicza, okładka. Recenzja na blogu prowincjonalnej nauczycielki utwierdziła mnie w chęci zapoznania się z prozą Sebastiana Reńcy.

Jednak nie podzielam jej opinii, książka mnie nie zachwyciła.
Tomasz, nauczyciel języka polskiego, trafia do małej mieściny, gdzie rozpoczyna pracę w zawodzie. W miejscowej knajpie poznaje Kostka, dziennikarza, z którym się zaprzyjaźnia, prowadząc z nim męskie rozmowy oraz właścicielkę, Martę, z którą łączy go coś więcej. Historia Tomasza przerywana jest przeskokami w przeszłość - na miejscowym cmentarzu żydowskim Tomasz spotyka Juliana Aszkenazego - byłego właściciela domu, w którym wynajmuje pokój, prawnika, który opuścił w czasie wojny miasto, przenosząc się do Lwowa.

Reńca wprowadza w swojej stosunkowo krótkiej powieści, mnóstwo wątków - życie Tomasza, losy Kostka, historia Marty oraz sylwetka jednego z uczniów - Kuby. Te multum wątków przeplatane jest wyżej wspomnianymi retrospekcjami. Widać, że Reńca ma wiele pomysłów, jednak niepotrzebnie wykorzystał ich aż tyle w jednej powieści. Poszczególne wątki są tylko zarysowane, niedopracowane, niektóre z nich autor podejmuje dopiero przy końcu powieści. Wolałabym żeby Reńca skoncentrował się bardziej na jednym czy dwóch problemach.
Ponadto autor podejmuje mnóstwo aktualnych tematów - począwszy od przemocy rodzinnej, przez kondycję policji, stan polskich szkół po kościół katolicki. Znaleźc tu można niemal wszystko. Tematy te przewijają się w dyskusjach głównych bohaterów - Tomasza i Kostka, ale również niemal każda rozmowa z przypadkowymi osobami zamienia się w przysłowiowe gadanie o polityce. Za dużo tego!

Ciekawym doświadczeniem była dla mnie konfrontacja z męskim sposobem myślenia i postrzegania świata, jaki dominuje w książce Reńcy.

Skłonna jestem jednak polecić książkę Reńcy. Mam nadzieję, że rozbuduje on któryś z wątków (najchętniej ów historyczny) w swojej kolejnej powieści.

Moja ocena: 3,5/6

Sebastian Reńca, Ślady, 192 str., ProzaMi.

11 komentarzy:

  1. Oby była jakaś kolejna książka, wielu pisarzy, po podobnych recenzjach czeka bardzo długo z wydaniem kolejnej powieści, aby zabłysnąć lub też kogoś zadowolić. Smutna, polska rzeczywistość...

    Ps: A okładka naprawdę jest intrygująca i piękna :)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka cieniutka książka, a tyle tematów, wątków, problemów? Gdzie to się pomieściło? ;-)
    Miejmy nadzieję, że kolejne będą już lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anhelli nie miałam zamiaru pana Reńcy zniechęcac ale też nie moge na siłę pisac pochlebnej recenzji jeśli coś mi w książce nie pasuje. Mam nadzieję, że autor jednak coś jeszcze napisze.

    Joanno no właśnie, przytłacza ta ilość tematów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, to mnie zmartwiłaś, bo ciekawa byłam tej książki i nastawiłam się na coś dobrego... Ale skoro niedługa, to pewnie kiedyś i tak sięgnę, najwyżej nie stracę wiele czasu ;)

    A tymczasem dodaję do linków, bardzo mi się Twój blog podoba, lecę czytać archiwum :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy9:44 PM

    To wyżej pisałam ja - mandżuria! Z niewyjaśnionych przyczyn konto google postanowiło mnie zalogować... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie na temat, ale...
    obiecałam sobie samej,a i Tobie jestem winna wyjaśnienie, że choć z opóźnieniem, ale wywiążę się ze stosikowego zobowiązania, no i przeczytałam "Złodziejkę książek". Nota bene, jak już zaczęłam, to skończyłam trzeciego dnia a to niezła cegiełka jest. Niemniej jednak, wiem już, że brak mi samodyscypliny i że łatwiej poradzę sobie z moim stosikiem prywatnie. Mój blog, to jednak koraliki i druciki, a nie słowa. Nadal jednak zaglądam do Ciebie, bo czytać lubię.
    Pozdrawiam serdecznie u progu Nowego Roku
    asjah

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy10:47 PM

    Anna, jak mogę się z tobą skontaktować odnośnie projektu Nobliści? Mam pytanie, a nie chcę tu zaśmiecać. Mogę prosić o twój mail?

    OdpowiedzUsuń
  8. Mandżurio dziękuję!

    Asjah rozumiem, miło, że dałaś znać i zapraszam do mnie naturalnie jak najczęściej.

    Bursztynowa już napisałam do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam niestety okazji jeszcze zapoznać się z prozą Reńcy, a okładka istotnie przyciąga i pewnie sama bym ją wybrała, gdyby nie awersja do polskich pisarzy, nie wiedzieć nawet czemu? Pozdrawiam i jeszcze tu wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pandorciu zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy10:20 PM

    książka słaba, trudno sie połapać w ilości wątków, Pan Reńca wydał kolejne pozycje niestety również nie zachwycają

    OdpowiedzUsuń